Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowianie chcą kamer, urzędnicy mnożą przeszkody

Dawid Serafin
Mieszkańcy decydując się powiedzieć "tak" w referendum dla rozbudowy miejskiego monitoringu oczekiwali szybkiego rozpoczęcia prac. Tymczasem urzędnicy mnożą wątpliwości zamiast działać.
Mieszkańcy decydując się powiedzieć "tak" w referendum dla rozbudowy miejskiego monitoringu oczekiwali szybkiego rozpoczęcia prac. Tymczasem urzędnicy mnożą wątpliwości zamiast działać. fot. Anna Kaczmarz
Krakowianie mają poczucie zagrożenia na ulicach. Dlatego w majowym referendum głosowali za rozbudową monitoringu w Krakowie. Zamiast postępu prac nad nim, widzą jednak urzędniczą niemoc i niechęć.

Władze miasta tłumaczą się m.in. brakiem nowej ustawy o monitoringu, która ma wprowadzić nowe zasady jego używania. Dlatego w mieście wciąż działa przestarzały system złożony z 71 kamer. Jest tak, chociaż o potrzebie jego wymiany już w 2008 r. mówił sam prezydent Jacek Majchrowski? W Warszawie działa 414 kamer, w Poznaniu 395, a we Wrocławiu 103. Obowiązuje to samo prawo co w Krakowie.

Urzędowy zespół ds. monitoringu spotkał się od maja tylko raz. Na jego posiedzeniu sekretarz miasta Paweł Stańczyk skupił się na szukaniu argumentów przeciw inwestycji, mimo że zabiega o nią policja. - Chodzi o nowoczesne kamery, które by reagowały na odgłos tłuczonego szkła czy nocnych hałasów i dawały nam sygnał - mówi Mariusz Dąbek, komendant małopolskiej policji.

***

Choć niemal 70 procent mieszkańców Krakowa biorących udział w referendum opowiedziało się w majowym referendum za rozbudową sieci miejskiego monitoringu, to efektów brak. Ulic dalej pilnują stare kamery policji i straży miejskiej, nie ma też nowoczesnego centrum odglądu widoku z kamer. Nic dziwnego - urzędnicy na pomysł patrzą sceptycznie i zamiast zabrać się za jego realizację wciąż zgłaszają problemy. Przoduje w tym sekretarz miasta Paweł Stańczyk.

Brak chęci, same problemy
Zespół ds. monitoringu powołany przez prezydenta Jacka Majchrowskiego spotkał się tylko raz.

W dokumentach próżno też szukać zapisanych pieniędzy na ten cel. Do 2016 roku ma zostać wydane 1,1 mln złotych. Choć tuż przed referendum przekonywano mieszkańców, że jeśli powiedzą "tak" to w ciągu dwóch lat w sieć miejskiego monitoringu miasto zainwestuje ok. 40 mln złotych.

Najwięcej zastrzeżeń do rozbudowy sieci ma sekretarz miasta Paweł Stańczyk, bliski współpracownik prezydenta. Prywatnie przeciwnik monitoringu.

Uważa, że pytanie w referendum "czy jest pani/pan za stworzeniem w Krakowie systemu monitoringuwizyjnego, którego celem byłaby poprawa bezpieczeństwa w mieście" mogło zawierać błąd. Zdaniem Stańczyka nie ma badań, które mogłyby potwierdzić, że kamery bezpieczeństwo poprawiają. Nie jest on też przekonany czy odpowiedź "tak" obliguje władze do budowy centrum bezpieczeństwa, gdzie policjanci śledziliby by widok z kamer. Ta inwestycja miała być połączona z rozbudową sieci monitoringu. Sekretarz swoimi wątpliwościami podzielił się podczas obrad zespołu.

- To nie jest tak, że ktoś coś blokuje czy opóźnia. Sekretarz miasta zwraca uwagę na pewne zawiłości - wyjaśnia Filip Szatanik, zastępca dyrektora wydziału informacji, promocji i turystyki Urzędu Miasta.

Inaczej sprawę widzi Jerzy Woźniakiewicz, radny PO. - Sekretarz wyszedł z dość dziwnego założenia. Jednak jeśli prace nie będą torpedowane to zespół powinien zakończyć pracę do końca roku i przedstawić wnioski - uważa radny.

O czym zdecydowaliśmy
Mieszkańcy głosujący w referendum popierali konkretnie zaprezentowaną wizję. Zgodnie z nią w tym roku mieliśmy poznać miejsca, gdzie zostaną zamontowane kamery. W przyszłym miały ruszyć prace związane z budową Centrum Bezpieczeństwa i Monitoringu w Toniach. Ich koniec planowano na 2016 rok. Dodatkowo miał zostać przebudowany obecnie działający system kamer. Z tej wizji niewiele jednak zostało. A konkretów brak.

- Nie ma przepisów nakazujących, w jakim czasie władze miasta muszą spełnić to o czym mieszkańcy zdecydowali w referendum - wyjaśnia Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego wojewody małopolskiego.

Monitoring mniej ważny?
Prace nad monitoringiem idą opornie. Szczególnie jeśli porównamy je do pozostałych tematów, o których w referendum wypowiadali się krakowianie.

Miasto już dawno odstąpiło od starań się o zimowe igrzyska. Trwają też zaawansowane prace nad budową kolejnych ścieżek rowerowych. Od przyszłego roku planuje się na to przeznaczać co najmniej 10 mln zł. Gotowa jest też koncepcja budowy metra, prowadzi się rozmowy z potencjalnym inwestorem i zabiega o wsparcie finansowe rządu w tej kwestii.

- Biorę to na siebie. Faktycznie można by się spotykać częściej. Jednak do grudnia zgodnie z harmonogramem zaprezentujemy wnioski z prac - zapewnia prof. Janina Czapska z UJ, koordynatorka zespołu.

Zdaniem eksperta.
Rozmowa z dr. Marcinem Gerwinem, politologiem z Uniwersytetu Gdańskiego, specjalistą od zagadnień społeczeństwa obywatelskiego
Mieszkańcy w referendum zadecydowali, że chcą rozbudowy sieci monitoringu. Prace na nim się wloką. Urzędnicy pokazują, że inwestycji nie chcą. Władza kpi z demokratycznej decyzji krakowian?
Mieszkańcy się zmobilizowali, poszli zagłosować i oczekują realizacji tego, o czym zdecydowali. Teraz mogą poczuć sie lekceważeni. Niestety jedyna odpowiedzialność, jaką mogą ponieść władze miasta, to odpowiedzialność polityczna, czyli żadna. Sytuacja jest groźna z punktu widzenia budowania społeczeństwa obywatelskiego.

Przed referendum była przedstawiana wizja tego, co kryje się za pytaniem o monitoring. Teraz się jej nie realizuje.
Nie ma również żadnego prawa, które by nakazywało spełnienie dokładnie tej wizji, jaką przedstawiano mieszkańcom. Pytanie dotyczyło, czy jesteś za rozbudową sieci monitoringu. To jednak, jak zostanie rozbudowana, zależy teraz w dużej mierze od władz miasta i ich dobrej woli. Nawet jeśli były kreślone jakieś konkretne wizje, nie jest powiedziane, że muszą być one spełnione. Jeśli niechęć urzędników będzie dalej widoczna, to projekt można realizować latami. A i tak żadne konsekwencje nie będą wobec nich wyciągnięte.

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska