Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klimek Murańka: Mam trening w noszeniu małego na rękach

Łukasz Madej
Klemens Murańka, którego Polska poznała jako dziesięcioletniego Klimka, który przeskakiwał Wielką Krokiew, skończył już 20 lat. Nadzieja polskich skoków trzyma w rękach syna, który imię dostał, a jakżeby inaczej, po tacie...
Klemens Murańka, którego Polska poznała jako dziesięcioletniego Klimka, który przeskakiwał Wielką Krokiew, skończył już 20 lat. Nadzieja polskich skoków trzyma w rękach syna, który imię dostał, a jakżeby inaczej, po tacie... fot. Archiwum rodzinne
Piłkarze z takiej okazji wykonują kołyski, a skoczkowie narciarscy? - Sam nie wiem - uśmiecha się Klemens Murańka, który dwa dni przed 20. urodzinami został szczęśliwym ojcem. Synowi dał na imię... Klemens.

Potomek znanego, młodego i obiecującego polskiego skoczka narciarskiego przyszedł na świat 29 sierpnia. Ważył 3,5 kilogramów i mierzył 54 centymetry.

- Mam teraz w domu taki dodatkowy trening siłowy, bo małego trzeba nosić na rękach. W każdym razie w nocy, przynajmniej na razie, jest grzeczny i żadnych pobudek nie robi. No może nie do końca daje wypocząć po treningach, ale jakoś trzeba sobie radzić - uśmiecha się młody tata.

- Mamy jedno podwórko, więc jakby co, to w papuciach przelecę. Mały nic jednak w kość nie daje. Piastują go jak nie wiem co, patrzą jak na Pana Boga. Sam mówiłem do Klimka: "Jakżeś spóźnił, ale tym razem nie wyjście z progu, to teraz bratku przewijaj" - żartuje z kolei dziadek, Krzysztof Murańka.

Informacje o tym, że skoczek z Zakopanego zostanie ojcem, pojawiały się od kilku miesięcy za sprawą samego zawodnika, który na jednym z portali społecznościowych opublikował zdjęcie z Włoszech z podpisem: "Rzym, Agusia i dwoje Klimków". A że na fotografii był tylko wspólnie właśnie z dziewczyną Agnieszką, to zaczęły pojawiać się domysły.

A jednak dobry rok!
Najmniejszy Murańka dostał imię po ojcu. - No tak, też jest Klimuś. Nie ma tutaj jednak żadnych tajemnic, podtekstów, nazwaliśmy go tak po prostu po mnie. To, że tak zrobimy, wspólnie z narzeczoną ustaliliśmy już na długo przed narodzinami malucha. I wie pan co, na igrzyska do Soczi nie pojechałem, i nawet nie chcę do tego tematu już wracać, ale ze względu na narodziny synka, ten rok do końca życia będzie świetnie zapamiętany - opowiada dwudziestolatek.

Skoczek z Zakopanego ma trzech braci i dwie siostry, a Krzysztofowi Murańce przyszedł na świat czwarty wnuk. - Radość? Jest niesamowita, a być może nawet jeszcze większa niż poprzednio, bo córka ma dwóch rzetelnych i rezolutnych chłopców, ale to są Gąsienice, z kolei inny syn jest ojcem dziewczynki, która kiedyś Murańka nazywać się nie będzie. No, a teraz w końcu jest wnuk Murańka - dziadek nie ukrywa zadowolenia.

Na razie młodzi rodzice planują chrzest, a dopiero w dalszej kolejności wesele. - Na pewno będzie tradycyjne, góralskie, bo to przecież taki nasz regionalny zwyczaj. Termin? Ta zima jeszcze nie, dopiero w przyszłe lato - zdradza świeżo upieczony ojciec. - Jest taka góralska przyśpiewka, że teraźniejszą modą pierwsze robią chrzciny, a potem wesele. Z wnuka naprawdę bardzo się cieszymy - dopowiada dziadek.

Tym samym powiększyło się grono ojców w prowadzonej przez Łukasza Kruczka polskiej drużynie narodowej. - Był już Jasiek Ziobro i Piotrek Żyła, a teraz ja jestem trzecim tatą w kadrze A. No, ale poza tą drużyną jeszcze kilku zawodników, którzy mają swoje dzieci, rodziny - przypomina skoczek.

Cudowne dziecko
Sport w rodzinie Murańków jest niemal od zawsze - Krzysztof Murańka był biathlonistą, a o Klimku po raz pierwszy bardzo głośno zrobiło się 31 sierpnia 2004 (w dniu jego 10. urodzin), kiedy na Wielkiej Krokwi w Zakopanem oddał skok na 135,5 metra.
Wtedy został okrzyknięty "cudownym dzieckiem polskich skoków".

A jaka będzie przyszłość najmłodszego Murańki? - Jeszcze na ten temat z Agnieszką nie rozmawialiśmy, więc nie wiem, czy miałaby coś przeciwko, ale jeśli tylko synek będzie mieć ochotę, to bardzo chętnie wyślę go na skocznię. No ale tak naprawdę to dopiero w przyszłości przekonamy się, co będzie chciał kiedyś robić. Sam sobie wybierze - twierdzi Klimek tata.

Od tamtego słynnego skoku sprzed 10 lat Klemens porównywany jest do wielkiego Adama Małysza. I właśnie teraz też pojawią się analogie, bo po tym jak "Orzeł z Wisły" sam został ojcem (1997 rok), zaliczył najgorszy sezon w karierze. Poważnie myślał nawet o tym, żeby skończyć ze sportem i zająć się swoim wyuczonym zawodem, czyli dekarstwem.

- Myślę, że u mnie będzie wprost przeciwnie. Ojcostwo doda mi skrzydeł i będzie jeszcze lepiej - Murańka zapewnia, że bycie tatą nie przeszkadza w myśleniu o skokach. - Kiedy jestem na treningach, zawodach, to staram się skupić tylko na tym, co tam mam zrobić.
Ma do kogo wracać

Przyznaje, że to bardzo przyjemna sprawa, iż jest do kogo do domu wracać. - Narodziny syna dodadzą mi motywacji - dodaje.

Klemens Murańka nie ukrywa, że głowa powoli ucieka do zbliżającego się wielkimi krokami sezonu. W poprzednim nie zdołał wyjechać na igrzyska do Soczi, przez chwilę chciał nawet zerwać ze skokami. Na szczęście nerwy szybko ustąpiły, bo za chwilę wywalczył złoty medal mistrzostw świata juniorów w drużynie. - Plany na nowy sezon? Wyznaję zasadę, że im ciszej się jedzie, tym dalej się zajedzie.

Jakiś czas temu wyszło na jaw, że Murańka ma problemy ze wzrokiem. Teraz w trakcie startów musi korzystać ze specjalistycznych soczewek kontaktowych, ale za kilkanaście miesięcy powinien radzić sobie już bez nich.

- Miałem zabieg, niedługo będą kolejne. Potem będę już mógł zdjąć soczewki i widzieć normalnie - twierdzi Klemens, tuląc Klimusia.

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska