Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak (nie) zostać wybranym

Przemek Franczak
Przemek Franczak
Przemek Franczak fot. Andrzej Banaś
Prowadzone w lokalnych oddziałach największych partii politycznych poszukiwania kontrkandydatów dla prezydenta Jacka Majchrowskiego w wyborach samorządowych przypominały do złudzenia zebranie w szkole, podczas którego rodzice uczniów muszą zmierzyć się z wytypowaniem tak zwanej trójki klasowej.

Kto na szkolnych zebraniach bywa, ten doskonale wie, o czym mowa, może nawet kilka dni temu na takowym siedział i w skrytości ducha, gdy już wychowawca zarzucił newralgiczny temat, powtarzał sobie: byle nie ja, byle nie ja, żeby tylko ktoś nie wpadł na pomysł, żebym to był ja.

- A może pan? A może pani?

Cóż, metoda na chybił trafił sprawdza się tu najlepiej, zupełnie tak samo jak w przypadku przedwyborczych udręk w krakowskich PO i PiS.

Wskazówka dla osób bez społecznikowskiego zacięcia: chowanie się w szkolnych ławkach za plecami innych nie sprawdza się już tak dobrze jak w latach młodości, niestety. Nie należy udawać, że nie słyszało się pytania, tylko trzeba wytrzymać uderzenie gorąca (podobne do tego, gdy dawno, dawno temu nauczyciel fizyki wzywał cię do odpowiedzi) i spojrzenia kilkunastu par oczu (podobne do tych, gdy dawno, dawno temu ten sam nauczyciel fizyki wzywał cię do tej samej odpowiedzi) i zachować się asertywnie (za co dawno, dawno temu nauczyciel fizyki wpisałby ci do dziennika lufę).

- Proszę wybaczyć, ale nawał obowiązków i liczba służbowych podróży sprawiają, że nie mógłbym poświęcić się tej funkcji z należytą starannością.

Tak, podróże służbowe działają świetnie, w podświadomości odbiorców komunikatu od razu pojawia się wizja Dnia Nauczyciela, podczas którego nie ma kto wręczać kwiatów. Krótko mówiąc, wybory trwają do momentu, aż ktoś w porywie serca - ewentualnie w chwili słabości - się zgodzi, za co inni spoglądają na niego z niekłamaną wdzięcznością.

No, krakowskie PO i PiS jak malowane.

- A może pan na prezydenta? A może pani? Pan? Pani? Jacyś chętni?

Po długich, rozpaczliwych poszukiwaniach znaleziono wreszcie tych, którzy mają dyskretnie, bez specjalnego rozgłosu - co by nie rujnować wizerunku partii - z Majchrowskim przegrać. Marta Patena, kandydatka PO, to w końcu matematyczka (z długą szkolną praktyką, niejedną klasową trójkę wybierała), dobrze więc wie - rachunek prawdopodobieństwa się kłania - że prędzej będzie supportować Stinga na krakowskim koncercie niż zluzuje w ratuszu urzędującego prezydenta.

Podobnie ma się sprawa z Markiem Lasotą, kandydatem PiS, choć związanym z PO. Wprawdzie niektórzy twierdzą, że jego wystawienie to sprytny zabieg i Lasota ma szansę, ale to chyba głównie ci, którzy z pytania "a może pan?", zgrabnie się wywinęli.

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska