Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uśmiech jest potrzebny w życiu każdego z nas

bp Tadeusz Pieronek
Bp Tadeusz Pieronek
Bp Tadeusz Pieronek fot. Andrzej Banaś

Kiedy po przebudzeniu się wstajemy z łóżka lewą nogą, to trudno się spodziewać, by na naszej twarzy ukazał się uśmiech. Tak przynajmniej wielu przesądnych ludzi tłumaczy sobie poranny zły humor, mimo że istnieje mnóstwo przyczyn złego nastroju. Może to za krótki sen, może jakiś koszmar, który przeżywaliśmy w nocy, może fatalna pogoda, albo trudna sprawa, którą będziemy musieli załatwić. Trzeba jednak pamiętać, że jakakolwiek byłaby przyczyna posępnej twarzy, to jednak odbije się to na atmosferze w pracy, a często nawet na jej wynikach. Warto zatem, by szefowie, także ze względu na własne korzyści, zadbali o wejście do biura, do zakładu pracy z uśmiechem na ustach, nawet gdyby nie był on odzwierciedleniem ich prawdziwego stanu wewnętrznego.

Potrzebę, a nawet konieczność uśmiechu rozumieją i doceniają szefowie wielkich firm, przedsiębiorcy, handlowcy i w ogóle instytucje, które mają kontakt z klientami.

Uśmiech jest ważnym elementem promocji, swego rodzaju wabikiem i sidłem, na które łapią się nawet ci, którzy dobrze wiedzą, że służy on interesom firmy, ale przecież jest także życzliwą ręką wyciągniętą do klienta.

W podobny sposób należy chyba traktować uśmiech zawodowy, tak zwany "amerykański uśmiech", który spotykamy dość powszechnie u pracowników różnych instytucji w Stanach Zjednoczonych, ale także w życiu prywatnym Amerykanów. Nie twierdzę, że wszyscy oni zawsze mają miły uśmiech, ale wydaje się on u nich dość charakterystyczny i występuje na dużą skalę.

Może to skutek doceniania takiej postawy, uzasadnionej zadowoleniem z życia, z warunków, w których się znajdują. Pamiętam, że wiele lat temu oglądałem za granicą jakiś reportaż z Polski, w którym pokazano ludzi w różnych sytuacjach, w pracy, na ulicy, ale zwrócono szczególną uwagę na wyraz twarzy Polaków. Wszyscy byli smutni, przygnębieni. Trudno się było temu dziwić, bo przecież nie będzie się śmiał ten, kto na co dzień musiał się borykać z poważnymi trudnościami w zaopatrzeniu, nawet w podstawowe towary i był pod stałą presją wszechobecnej, obłędnej ideologii, odbierającej mu nawet wolność myślenia po swojemu, a cóż dopiero dzielenia się nią z innymi?

Twarz jest obrazem tego, co dzieje się w nas, w naszym sercu i w naszej duszy. Uśmiech jest dobry i potrzebny jak chleb, ale może też posłużyć jako zabójcza trucizna. Szczery uśmiech życzliwego człowieka działa jak oliwa na otwarte rany, a rechot złoczyńcy sieje spustoszenie w jego duszy i politowanie u ludzi współczujących. Nietrudno odróżnić ten dobry uśmiech od złego. Można oczywiście wyuczyć się dobrej miny, zagrać ją na deskach teatru czy na planie filmu, ale w kontaktach między ludźmi nie da się go tak podrobić, by był zupełnie niedostrzegalny. Łatwo odróżnić autentyczny uśmiech od pustego śmiechu, bo w tym ostatnim brak głębi.

Autentyczna życzliwość uśmiechu rodzi się z równie autentycznego odniesienia człowieka do człowieka, z prawdziwego szacunku dla jego wewnętrznej wartości, nawet niezależnie od tego, czy jest uosobieniem dobra i prawości, czy też jest osobą obarczoną wadami, godnym politowania przestępcą.

By być zdolnym do takiego właśnie autentycznego uśmiechu, trzeba by być świętym. Ale to nie przeszkadza, byśmy w każdej sytuacji starali się okazać życzliwość, przynajmniej takim uśmiechem, który płynie z serca, choć rozum podpowiada nam, że tak nie wolno, bo ktoś na to nie zasługuje.

Właśnie taki rodzaj uśmiechu zaproponowała swoim podwładnym siostrom, jako narzędzie ich apostolstwa, św. Urszula Ledóchowska, założycielka Zgromadzenia zwanego potocznie Szarymi Urszulankami. Pisała: Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać - bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa.

Bystrymi obserwatorami twarzy ludzkiej są dzieci i dlatego wymyślony przed niemal pięćdziesięciu laty przez autorkę telewizyjnego programu dla dzieci pt. Jacek i Agatka, order od dzieci dla dorosłych, którzy dali im serce i uśmiech, zwany "Orderem Uśmiechu", stanowi dobry przykład tak potrzebnej w życiu ludzkim dbałości o uśmiech i pełni rolę właściwego wychowania dzieci. Kto otrzyma taki order, musi wypić szklankę soku cytrynowego i uśmiechnąć się od ucha do ucha, by pokazać, że nawet wtedy, kiedy w ustach kwaśno, warto się uśmiechać.

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska