Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Steblecki nie kosztował tak dużo jak Klich

Jacek Żukowski
Zawodnik z powodzeniem przeszedł w poniedziałek testy medyczne i podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok. Jego obecny klub zajmuje 4. miejsce w tabeli holenderskiej Eredivisie. Zawodnik był w poniedziałek nieuchwytny, natomiast wrażeniami podzielił się jego ojciec - Roman, były hokeista Cracovii.

- Bardzo się cieszę z tego, że syn podpisał kontrakt - mówi Roman Steblecki. - Myślę, że nabierze doświadczenia i podniesie swoje kwalifikacje. Czy miał obawy przed wyjazdem? To już jego trzeba pytać, ja myślę, że sobie poradzi.

Wyjazd nastąpił natychmiast. Piłkarz poleciał do Holandii w niedzielę, a pierwszy sygnał, że jest nowy kontrahent na jego usługi został wysłany we wtorek. Piłkarz musiał uzyskać zgodę Cracovii na wyjazd na testy. Ale z tym nie było kłopotów, kluby dogadały się co do sumy odstępnego. Zawodnikowi kończył się kontrakt w czerwcu przyszłego roku. - To był ostatni dzwonek, by Cracovia mogła jeszcze na nim zarobić - mówi Ireneusz Hurwicz, menedżer piłkarza. - Czy można porównać kwoty transferowe Mateusza Klicha i Sebastiana? Nie, to całkiem inne pieniądze, Cracovia może liczyć tylko na część kwoty, jaką zainkasowała za Klicha.

Przypomnijmy, że Klich odchodził do Wolfsburga przed trzema laty za około 1,5 mln euro. Minęło sporo czasu, zanim Klich zaczął grać. Musiał zostać wytransferowany do holenderskiego Zwolle. Jak będzie ze Stebleckim? - Niczego mu nie doradzałem - mówi Steblecki senior. - Zostawiam jego los w jego rękach. Ja też próbowałem zagranicznego chleba (był to transfer do francuskiego Reims, potem do szwedzkich Nittorps IK i Kristianstads IK - przyp. żuk), ale byłem starszy. Myślę jednak, że najwyższy czas, by zobaczył, jak wygląda superprofesjonalna organizacja. Holandia to bardzo dobry kierunek. W Polsce ostatnio nie grał, nie wiem jak będzie, ale nie ma nic do stracenia.

Steblecki grał do tej pory w Armaturze, gdzie zaczynał kopać piłkę, ale jako trampkarz przeszedł do Cracovii i był jej wierny przez lata. - Od 1,5 roku polecałem Sebastiana klubom zagranicznym - mówi Hurwicz. - Teraz ziarno padło na podatny grunt.

Ten sezon nie był udany dla Stebleckiego. W ubiegłym był podstawowym zawodnikiem "Pasów", w tym nie wywalczył sobie miejsca w jedenastce. Trener Robert Podoliński nie widział go w podstawowym składzie, powierzając rolę rezerwowego. - Bardzo chciałbym, żeby Sebastian poradził sobie w Holandii - mówi szkoleniowiec Cracovii. - Sebastian potrzebuje bodźca do rozwoju, a takim może być właśnie ten wyjazd. Uważam to za dobry krok z jego strony. Nie przekona się, ile jest wart, jak nie wyjedzie i nie spróbuje.

Czy to nie dziwne, że rezerwowy w Cracovii jedzie do ligi holenderskiej? - Różne są koleje losu piłkarzy - mówi trener. - Zawodnik wchodził u mnie na zmiany, możliwe, że z tej sytuacji nie był zadowolony i nie pokazał tego, co najlepsze. Nie widziałem go w pierwszym składzie, ale był brany pod uwagę przy ustalaniu "18".

Odejście Stebleckiego nie zaskoczyło szkoleniowca, bo od pewnego czasu poruszany był ten temat w rozmowach. Dodajmy, że do Cracovii ostatecznie nie trafi Mariusz Rybicki z Widzewa Łódź, gdyż kluby nie dogadały się w sprawach finansowych.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska