Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Laski. Wójt po cichu przeniósł dwie klasy do innej szkoły

Katarzyna Ponikowska
Wczoraj rodzice i dzieci z klas czwartej i piątej stawili się na rozpoczęcie roku w szkole w Laskach. Okazało się jednak, że nie ma tu dla nich miejsca. Rodzice są oburzeni. Żądają przywrócenia klas.
Wczoraj rodzice i dzieci z klas czwartej i piątej stawili się na rozpoczęcie roku w szkole w Laskach. Okazało się jednak, że nie ma tu dla nich miejsca. Rodzice są oburzeni. Żądają przywrócenia klas. fot. Katarzyna Ponikowska
Część uczniów ze szkoły w Laskach nie wzięła wczoraj udziału w rozpoczęciu roku szkolnego. Wójt próbował przenieść czwartą i piątą klasę do innej szkoły, nie mówiąc o tym nikomu.

Wczoraj w całym kraju dzieci w odświętnych strojach rozpoczynały nowy rok szkolny. Nie wszyscy jednak mieli taką możliwość. Uczniowie klas czwartej i piątej ze Szkoły Podstawowej w Laskach (gm. Bolesław) "pocałowali klamkę". Wójt Bolesławia Ryszard Januszek nie poinformował bowiem rodziców, że postanowił przenieść te dwie klasy do innych szkół działających na terenie gminy. Nie zgłosił też swoich planów do kuratorium.

Przenoszenie po cichu
W ubiegłym tygodniu na drzwiach szkoły w Laskach pojawiła się kartka, że w rozpoczęciu roku szkolnego wezmą udział wyłącznie klasy I-III. Rodzice byli w szoku.

- Zupełnie nie wiedzieliśmy, co się dzieje - przyznają zgodnie. Dyrekcja szkoły również była zaskoczona decyzją wójta. Tym bardziej że dyrektorka szkoły, Dorota Kocjan dowiedziała się o wszystkim kilka dni temu, we wtorek, 26 sierpnia podczas narady dyrektorów, w której biorą również udział gminni urzędnicy. W środę przekazała informację rodzicom.

Ci postanowili dowiedzieć się, o co chodzi w Urzędzie Gminy w Bolesławiu. - Zapowiedzieliśmy, że zgłosimy sprawę do kuratorium. Na to wójt powiedział, żebyśmy go nie straszyli - mówi Karina Gruszkowska, jedna z mam. - Dwa lata temu wójt po cichu przeniósł klasę szóstą do szkoły w Krzykawie. Teraz próbuje robić to samo z klasami czwartymi i piątymi. Nie zgadzamy się na to - zaznacza Agnieszka Wolnicka, kolejna z mam. - Tu nasze dzieci mają blisko.

Krzykawa lub Bolesław
Gminni urzędnicy zaproponowali, żeby przenieść dzieci do szkoły w Krzykawie lub Bolesławiu. Powodem ma być mała ilość uczniów. Zastrzegli jednak, że w tej ostatniej placówce jest tylko jedno miejsce.

Rodzice nie chcą natomiast posyłać dzieci do Krzykawy. Jeśli będą się tam uczyć, mają do dyspozycji tylko jeden autobus, który wyjeżdża z Lasek o godz. 7.30 i wraca o 15.30.

- Jak dziecko ma na godz. 10, musi czekać w szkole. Jeśli kończy o godz. 12, też musi czekać - zauważa pani Karina.
- Nie chcemy się przenosić do innej szkoły. Tu jest fajnie - mówi Patrycja Ziarnik z piątej klasy.

Rodzice postanowili walczyć o swoje pociechy. Zgłosili sprawę w Kuratorium Oświaty w Krakowie. Powiadomili o sytuacji media.

Wójt złamał prawo
Decyzja wójta całkowcie zaskoczyła urzędników oświatowych. - Dowiedzieliśmy się o tym w czwartek po południu - przyznaje Artur Pasek z Kuratorium Oświaty w Krakowie. - Od razu na miejsce został skierowany wizytator, który potwierdził, że wójt złamał przepisy - dodaje.

Owszem, przenoszenie klas wchodzi w grę, ale kuratorium musi być o tym poinformowane do końca lutego. Poza tym, jeśli w danej szkole nie ma którejś z klas, radni gminni muszą przyjąć odpowiednią uchwałę.

Jeśli do dziś wójt nie wycofa się ze swojej decyzji, dostanie od kuratorium oficjalne polecenie usnięcia nieprawidłowości. - Jeśli i to nic nie da, o łamaniu prawa zostanie powiadomiony wojewoda małopolski - wyjaśnia Pasek.

Dotyczy to nie tylko klas czwartych i piątych, ale też szóstej, która nie działa w Laskach od dwóch lat. - Wcześniej nie mieliśmy w ogóle takiej informacji - dodaje Pasek.

Teoretycznie dziś dzieci powinny wrócić do szkoły. Problem w tym, że nauczyciele starszych klas zostali już oddelegowani do innych placówek. - Czekam na dyspozycje z gminy na piśmie - mówi Dorota Kocjan, dyrektorka podstawówki w Laskach. - Jeśli jej nie dostanę, a dzieci przyjdą do szkoły, zapewnimy im na razie tylko opiekę. I będziemy czekać... - dodaje.

Wczoraj w towarzystwie sołtys Lasek Agaty Czerniak i sołtysa sąsiedniej Kolonii Jacka Fałowskiego rodzice ponownie pojechali do wójta Ryszarda Januszka. Ten powiedział im, że... żadnego pisma o przenoszeniu klas nie podpisywał.

Skąd więc całe zamieszanie? Wójt nie znalazł czasu, żeby porozmawiać z "Gazetą Krakowską".

Nasz komentarz
Z tłumaczenia Ryszarda Januszka, że to nie on podpisywał decyzję o przeniesieniu dwóch klas z Lasek do innej szkoły, można wyciągnąć wniosek, że wójt nie miał o tym pojęcia. Można by pomyśleć, że za jego plecami urzędnicy podjęli ośmieszającą go decyzję. Wójt jednak dobrze sytuację zna. Na spotkaniu z rodzicami kpił z nich i nie potraktował poważnie słów, że sprawę zgłoszą do kuratorium. Myślał, że skoro dwa lata temu po cichu udało się zlikwidować jedną klasę, to może i teraz się da? Nie udało się. Tu raczej chodzi o to, że wójt nie wie, jak z twarzą wyjść z tej sytuacji. Co powinien zrobić? Przeprosić i wyjaśnić. Nadal jednak miesza i nie chce rozmawiać. Skutek jest taki, że do wczorajszego popołudnia rodzice i nauczyciele nie wiedzieli, czy dziś w Laskach odbędą się lekcje.
Małgorzata Gleń

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska