Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatowany na oczach żony. Brutalny napad Polaków na wykładowcę Uniwersytetu Londyńskiego

Andrzej Skórka
Paul Kohler (z lewej)  przeszedł skomplikowaną operację oka. Za Oskarem P. (po prawej)   brytyjska policja wystawiła list gończy. Nie obowiązuje on  na terenie Polski, dlatego nie pokazujem jego twarz
Paul Kohler (z lewej) przeszedł skomplikowaną operację oka. Za Oskarem P. (po prawej) brytyjska policja wystawiła list gończy. Nie obowiązuje on na terenie Polski, dlatego nie pokazujem jego twarz met.police.uk
Krwiaki i sińce na całym ciele, pęknięty oczodół, zagrożenie utraty wzroku - z tak dotkliwymi obrażeniami trafił do szpitala 55-letni Paul Kohler, profesor prawa na Uniwersytecie Londyńskim. Jak się okazało, padł on ofiarą brutalnej napaści Polaków, którzy wtargnęli do jego domu w Wimbledon, wrzeszcząc: "Gdzie są pieniądze?". Trzech napastników zatrzymano. Poszukiwany jest pochodzący z Tarnowa 29-letni Oskar P.

- Siedzieli na 55-latku okrakiem i bili go po twarzy, raz po raz. Wyglądał, jakby go okładali kijem bejsbolowym. Dom był cały we krwi - relacjonuje prowadzący śledztwo inspektor londyńskiej policji, Dan O'Sullivan.

Świadkiem napaści była żona Kohlera, którą napastnicy przywiązali do krzesła i kazali patrzeć, jak katują jej męża. Bandyci wytypowali posiadłość Kohlera nie bez przypadku. Wiedzieli, że uchodzi za bogacza. Sam jego dom wart jest dwa miliony funtów. Kohler jest także właścicielem klubu nocnego Cellar Door w Covent Garden. Złodzieje nie zamierzali opuścić jego posesji z pustymi rękami. Na szczęście w pokoju na piętrze schowała się córka Kohlerów, Eloise, która zaalarmowała pobliską policję.

Funkcjonariusze przybyli na miejsce błyskawicznie, zdołali schwytać na gorącym uczynku dwóch bandytów. Obaj to Polacy. Zostali już oskarżeni o ciężkie uszkodzenie ciała i kradzież z włamaniem.

Pozostałych dwóch napastników zbiegło. Niedługo potem detektywi zatrzymali w Wandsworth 30-latka, który jest podejrzany o pomoc w napadzie. Prawdopodobnie to on przywiózł bandytów na miejsce i stał na czatach.

Śledczy dotarli również do nagrań monitoringu, który obejmuje teren miejsca przestępstwa. Na tej podstawie wytypowali ostatniego z poszukiwanych napastników. Na filmie widać, jak ściąga z dłoni rękawice chirurgiczne i wyrzuca je w parku.
Według policji, to 29-letni Oskar P., który pochodzi z Tarnowa. Na Wyspach Brytyjskich wystawiono już za nim list gończy. Mężczyzna ma około 183 cm wzrostu, krótkie włosy, jest dobrze zbudowany. Na ujęciach z monitoringu widać, że nieznacznie utyka na jedną nogę.

Policjanci podejrzewają, że sprawca uciekł do Polski. Przesłuchano już jego dziewczynę i przeszukano ich mieszkanie w Londynie. Więcej szczegółów brytyjscy śledczy nie ujawniają.

W tej sprawie wody w usta nabrała również polska policja. - Po konsultacji z wydziałem kryminalnym uznaliśmy, że ze względu na dobro prowadzonych czynności nie możemy podawać żadnych informacji - mówi st. sierż. Krzysztof Łach z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - Mogę jedynie potwierdzić, że poszukujemy 29-letniego mieszkańca Tarnowa.

Paul Kohler, zaraz po napadzie, do którego doszło 11 sierpnia, przeszedł skomplikowaną operację. Lekarze walczyli o jego oko i przywrócenie wyglądu twarzy. Zabieg na szczęście się powiódł. Londyński wykładowca opuścił już szpital. Udzielił nawet wywiadu jednej z brytyjskich stacji telewizyjnych.

- Liczę na to, że policja zatrzyma tego człowieka. Obrażenia fizyczne, które u mnie spowodował, to nic przy tym, co przeżyła moja rodzina. Ten uraz pozostanie w nas na zawsze - podkreślił Paul Kohler. - Widzę, co teraz dzieje się z moją żoną, budzi ją najmniejszy odgłos.

Za pomoc w ujęciu Oskara P. wyznaczono nagrodę pieniężną w kwocie 5 tysięcy funtów, czyli ponad 25 tysięcy złotych.
- Wierzę, że to skłoni tych, którzy być może pomagają temu bandycie w ukryciu się przed wymiarem sprawiedliwości, do wydania go w ręce śledczych - apeluje Kohler.

****
Europejski nakaz

A Jeśli Oskar P. zostanie namierzony przez policję w Polsce, jego przekazanie Brytyjczykom nie nastąpi automatycznie. By tak się stało, musi zostać wydany Europejski Nakaz Aresztowania. To zasada obowiązująca w Unii Europejskiej, zastępująca skomplikowane procedury ekstradycyjne.

- W przypadku zatrzymania osoby poszukiwanej ENA policja i prokuratura mają 48 godzin na postawienie jej przed sądem. To sąd bowiem decyduje, czy zachodzą przesłanki do jej wydania innemu państwu Unii - mówi Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Zabójcy z Grecji
A Oskar P. nie jest pierwszym tarnowianinem podejrzanym o ciężkie przestępstwo w innym kraju UE. Cztery lata temu na greckiej wyspie Mykonos zamordowany został 73-letni biznesmen Mimi Zouganeli. Z sejfu w domu ofiary zrabowano milion euro. Grecy na mocy ENA ścigali dwoje 30-letnich Polaków. Para została zatrzymana w mieszkaniu w Tarnowie. Tam też znaleziono ok. 170 tys. euro, pieniądze pochodzić miały z rabunku. Zatrzymani spędzili w areszcie ponad tydzień. Sąd postanowił o ich wydaniu stronie greckiej.

Jaki wyrok powinni usłyszeć bandyci, którzy napadli Paula Kohlera? Skomentuj na naszej stronie

Napisz do autora:
[email protected]

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska