Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyna odważna z Platformy staje do walki z prezydentem Majchrowskim

Agnieszka Maj, Piotr Tymczak
Marta Patena w Platformie działa od 13 lat
Marta Patena w Platformie działa od 13 lat FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Sylwetka. Marta Patena, nauczycielka matematyki, chce zostać krakowską Hanną Gronkiewicz-Waltz i rządzić dużym miastem. Jej partyjni koledzy mówią, że cechuje ją upór i ma zdolności przywódcze. Zdaniem politologów mało znana kandydatka PO ma nikłe szanse w wyborach.

Kandydatką na prezydenta Krakowa została przez przypadek. Politycy Platformy Obywatelskiej liczyli, że rywalem urzędującego prezydenta prof. Jacka Majchrowskiego zostanie prof. Antoni Tajduś, były rektor AGH. Szefom małopolskiej PO nie udało się jednak go przekonać do startu w wyborach.

Po kolei rezygnowali także inni kandydaci, m.in. Józef Lassota, Kazimierz Barczyk i Małgorzata Jantos. W końcu okazało się, że jedyną chętną do reprezentowania partii jest Marta Patena, nauczycielka w VII LO i radna Krakowa. Tylko ona zgłosiła się do wewnętrznych prawyborów, które miały wyłonić kandydata.

Dla wielu działaczy było to kompletne zaskoczenie i porażka partii. Część z nich nalegała na unieważnienie prawyborów. – Takiej kompromitacji jeszcze nie było. PO będzie reprezentowana przez nikomu nieznaną radną, nauczycielkę matematyki z Bronowic – mówił jeden z posłów PO, który chiał doprowadzić do unieważnienia wyborów.

Oficjalnie władze PO twierdzą jednak, że staną za Martą Pateną murem. ­– Będzie miała pełne poparcie całej partii i wierzymy, że ma szanse dostać się do drugiej tury wyborów – twierdzi Dominik Jaśkowiec, wiceprzewodniczący krakowskiej PO.

W kampanii musi czymś zaskoczyć, być błyskotliwa

W opublikowanym na początku sierpnia przedwyborczym sondażu „Dziennika Polskiego” radna Patena otrzymała zaledwie 2 proc. głosów. Dla porównania urzędujący prezydent Jacek Majchrowski – 28,3 proc.

Zdaniem specjalistów musiałby się wydarzyć polityczny cud, aby kandydatka PO pokonała Majchrowskiego. – Marta Patena nie jest mocno rozpoznawalna, nie jest osobą z pierwszego garnituru nawet lokalnych polityków PO – komentuje Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego. – Ocenianie teraz jej szans jest karkołomnym zadaniem. Więcej będzie można powiedzieć po rozpoczęciu kampanii wyborczej – twierdzi politolog.

Zdaniem Łukasza Stacha, Patena, aby sprawić sensację, musiałaby czymś zaskoczyć, przeprowadzić bardzo efektywną i błyskotliwą kampanię wyborczą, mieć hasło, które mocno przemówi do krakowian.

– Musiałaby też pokonać i to zdecydowanie prezydenta Maj­chrowskiego w przedwyborczej debacie, jaka zapewne zostanie zorganizowana. I przekonać do siebie elektorat niezdecydowany – dodaje Stach. Szanse powodzenia Pateny ocenia na niewielkie. Szacuje, że zdobędzie ok. 15 proc. głosów pod warunkiem, że elektorat PO będzie na nią głosować. Według politologa to może dać możliwość przejścia do drugiej tury wyborów. Wiele jednak będzie zależało od tego, jak mocnego kandydata wystawi PiS. A na razie nadal nie wiadomo, kto nim będzie.

Platforma stawia teraz na panie

Działacze PO wierzą, że Marta Patena oczaruje krakowian i sprawi wielką niespodziankę.

– Platforma Obywatelska mocno stawia teraz na panie w polityce. W Warszawie i Łodzi, dwóch największych, obok Krakowa, miatach prezydentami są kobiety z PO. Chcielibyśmy, aby tak było też w Krakowie. Myślę, że miasto na to zasługuje – przekonuje Grzegorz Lipiec, szef małopolskiej i krakowskiej PO.

Zdaniem Łukasza Stacha to, że kandydatka PO jest kobietą, może jej dodać kilka procent więcej głosów, ale nie będzie decydujące. – W polskiej polityce sprawa parytetu nie jest tak istotna jak na zachodzie Europy, albo w krajach skandynawskich – ocenia politolog.

Grzegorz Lipiec, pytany o cechę charakteru, która wyróżnia Patenę, wymienia upór. – Wie, czego chce, jest uparta i potrafi realizować założone cele. Ma naturę lidera, potrafi postawić na swoim, ale umie też słuchać opinii innych osób – mówi Lipiec.

Na razie radna Patena nie zdradzała szczegółów swojego programu. Jutro po zakończeniu obrad Rady Powiatu PO odbędzie się konferencja z jej udziałem. Zainauguruje również pracę biuro prasowe kandydatki.

Wiadomo już jednak, że program Pateny będzie zbieżny z założeniami PO. Grzegorz Lipiec wspomina o dwóch najważniejszych wątkach: walce o czyste powietrze, a co się z tym wiąże, postawienie na transport zbiorowy, rozbudowę ścieżek rowerowych, a także poprawę bezpieczeństwa miasta (m.in. rozwój sieci monitoringu w Krakowie).

Już raz pokonała profesora Majchrowskiego

Marta Patena mówi o sobie, że ma charakter społecznika. W szkole i na studiach działała w samorządzie i harcerstwie. Kiedy wyszła za mąż i urodziła dwoje dzieci, poświęcała czas tylko na pracę w szkole i rodzinę.
– Dopiero kiedy dorosły, powróciłam do działalności społecznej – opowiada. Startowała w wyborach samorządowych w 1998 roku i po raz pierwszy została radną Krakowa. Należała wtedy do Unii Wolności. Na liście do Rady Miasta dostała dalekie, ósme miejsce, ale nieoczekiwanie wygrała wybory z drugim wynikiem w swoim okręgu. – To było dla mnie pozytywne zaskoczenie i sygnał, że jestem dobrze oceniana w Bronowicach i Kro­wodrzy, gdzie mieszkam i gdzie pracuję – mówi.

W 2001 roku znalazła się w grupie inicjatywnej Platformy Obywatelskiej. Pięć lat później startowała z piątego miejsca do Rady Miasta i znów bez problemu zdobyła mandat. – Zastanawiam się, dlaczego teraz gazety piszą, że jestem mało znana. W ostatnich wyborach znalazłam się na ósmym miejscu na liście PO w okręgu, w któryn startował do Rady Miasta prof. Jacek Majchrowski. Zdobyłam 50 głosów więcej niż on. Już raz go pokonałam, może teraz też się uda – ma nadzieję.

Nie boi się odpowiedzialności, jaką jest reprezentowanie jednej z dwóch największych partii w Polsce w wyborach na prezydenta.

– Zorganizowałam siedem konferencji „Krakowianki 50 plus”, na których pokazujemy, że w tym wieku można pełnić ważne funkcje. Nie mogę więc teraz się wycofać i powiedzieć, że się boję – mówi.

Reputację Marty Pateny nadszarpnął nieco incydent związany z przejechaniem psa. Właścicielem zwierzęcia był sąsiad radnej. Według jego opisu radna przejechała na chodniku prowadzonego na smyczy teriera szkockiego o imieniu Lolek, ważącego ponad 13 kg , po czym odjechała, nie zatrzymując się – gdyż jak sama określiła – była w szoku.

Właściciel psa nie wytoczył Patenie sprawy z powództwa prywatnego. – Nawet uzyskanie wyroku nie zastąpi mi utraty przyjaciela, jakim był Lolek – mówi.

Patena wyjaśnia: – Nieszczęśliwy wypadek. Pies był na spacerze z gosposią. Trzymała go na długiej smyczy. Kiedy wyjeżdżałam z parkingu, nie mogłam zauważyć psa, ani smyczy. Smycz ograniczała możliwość ucieczki psa. Do dzisiaj, gdy wyjeżdżam z parkingu, jest mi przykro z powodu tamtego zdarzenia i przypomina mi się nie tylko piesek sąsiadów ale także mój, którego straciłam kilka lat temu.

W polityce nie zawsze dwa plus dwa to cztery

Marta Patena mówi, że praca nauczycielki matematyki daje jej dużo satysfakcji, czasami bywa odskocznią od problemów dnia codziennego albo działalności politycznej. – Lubię matematykę, ponieważ w niej dwa plus dwa to zawsze cztery. W polityce nie zawsze tak jest – mówi.

Szkołami zajmuje się także w Radzie Miasta, jest przewodniczącą Komisji Edukacji. Protestowała przeciwko planom zamykania szkół. Anna Okońska- -Walkowicz, była wiceprezydent ds. edukacji zarzucała jej, że w Radzie Miasta dbała głównie o interesy nauczycieli, a nie uczniów. – Nie jest tak, że tylko chcę bronić nauczycieli. Anna Okoń­ska-Walkowicz chciała likwidować szkoły na chybcika. Ja nie jestem przeciwko zmniejszaniu ich liczby, ale uważam, że trzeba to zrobić w inny sposób – odpiera zarzuty Patena.

– Nie lekceważyłbym kandydatury Marty Pateny, ale moim zdaniem Kraków nie potrzebuje nauczyciela – uważa Sławomir Ptaszkiewicz, niezależny kandydat na prezydenta Krakowa, który wcześniej był radnym PO i współpracował w klubie tej partii z Pateną. – Przez kilkanaście lat miastem rządzi profesor, a teraz potrzebujemy kogoś, kto nie będzie nauczał, a osobę do sprawnego zarządzania miastem.

Zdaniem Grzegorza Lipca do rządzenia Krakowem potrzebny jest jednak dobry matematyk: – Trzeba wszystko dobrze policzyć, szczególnie koszty inwestycji, które często były niedoszacowane.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski