Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karambol w Wielogłowach. Trzy osoby są ranne

Jerzy Cebula
Kilka metrów dzieliło ich od śmierci. Gdy kierowca i pasażerowie busa, w którego wjechał ford mondeo, ocknęli się będąc już w rowie, zobaczyli tuż przed sobą potężną łyżkę koparki. - Przecięłaby nas jak gilotyna - wzdycha roztrzęsiony właściciel busa. - To cud, że wciąż żyjemy.

Do tego groźnego wypadku doszło w poniedziałek tuż przed godz. 8 rano na drodze krajowej Brzesko-Nowy Sącz w Wielogłowach. Prosty odcinek drogi. Dobra widoczność. Niespodziewanie w stojącego w kolumnie pojazdów osobowego volkswagena uderza ford mondeo, odbija się i zjeżdża na lewą stronę jezdni, taranując następnie jadącego z naprzeciwka busa. Siła uderzenia jest tak duża, że bus, który wiezie pasażerów na trasie Nowy Sącz - Stańkowa, zjeżdża z drogi i spada ze skarpy, przewracając się na bok. W pojeździe są cztery osoby. Trzy odnoszą rany. Natychmiast trafiają do szpitala. Bez szwanku z wypadku wychodzi czwarty z podróżujących busem.

Jak informuje Agnieszka Zelek, rzecznik prasowy szpitala w Nowym Sączu, po opatrzeniu ran cała trójka została wypisana do domów. - Osoby te na szczęście doznały jedynie ogólnych potłuczeń, ale przeżyły ogromny stres i pewnie długo pozostanie to w ich pamięci - zaznacza rzeczniczka.

Kierowca busa nie został ranny, ale jak mówi, był przerażony, gdyż bał się o stan osób, które przewoził.
- Gdyby mój bus wypadł z jezdni kilka metrów dalej, uderzyłby w jedną z maszyn budowlanych, stojących tuż za płotem, a wtedy mogło dojść do najgorszego - opowiada roztrzęsiony kierowca. - To był ułamek sekundy. Nagle coś we mnie uderzyło. Chwilę później byłem na boku w rowie. Sam upadłem na drzwi wejściowe, przeznaczone dla pasażerów. Wyszedłem na zewnątrz przez przednie okno, którego szyba roztrzaskała się w drobny mak - dodaje, spoglądając na wrak pojazdu.
Jak podkreśla, nie pamięta nawet, czy zdążył wcisnąć hamulec. - Tyle razy tędy jechałem i nigdy nic takiego mnie nie spotkało - kręci głową kierowca busa.

Kierujący volkswagenem, w którego uderzył ford mondeo, dostrzegł w lusterku zbliżającą się z tyłu osobówkę.
- Nie miałem pola manewru. Jechaliśmy w kolumnie pojazdów, na poboczu stał tir, ktoś skręcał w lewo i wszystkie samochody się zatrzymały - relacjonuje przebieg wypadku. - Wtedy ford uderzył we mnie. Szkoda, że trafił mnie w bok. Gdyby najechał centralnie na tył, to nie odbiłby się na tego busa.

- Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja, bo po badaniach nikt z poszkodowanych nie otrzymał zwolnienia lekarskiego powyżej 7 dni - mówi podinspektor Albert Kogut naczelnik sądeckiej drogówki.

Kierowcy forda mondeo zatrzymano prawo jazdy, bo doprowadził do zagrożenia w ruchu drogowym. Na jak długo? O tym zadecyduje sąd. Przyczyną kolizji była nadmierna prędkość. Wszyscy kierowcy byli trzeźwi.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska