Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Bednarz odchodzi z Wisły Kraków!

Bartosz Karcz
Jacek Bednarz
Jacek Bednarz Andrzej Banas
Jacek Bednarz został zwolniony z Wisły Kraków - taka informacja lotem błyskawicy obiegła piłkarską Polskę. Bednarz został rano wezwany do Myślenic, gdzie został poinformowany o decyzji rady nadzorczej.

- Nie będę komentował całej sytuacji - powiedział nam Jacek Bednarz. - Pożegnałem się w Myślenicach z drużyną i sztabem trenerskim. Muszę teraz trochę odpocząć po tym wszystkim i na sprawę popatrzeć z dystansu. Wtedy być może przedstawię swoje zdanie na temat tego, co się wydarzyło.

Wewnętrzny konflikt

O tym, że Jacek Bednarz może zostać zwolniony, w Krakowie mówiło się od kilku tygodni. Od momentu kiedy do zarządu spółki wszedł Tadeusz Czerwiński. Miał on zażegnać konflikt z kibicami, którzy domagali się usunięcia Bednarza z klubu. Choć Czerwiński oficjalnie zapewniał, że takiego tematu w rozmowach nie będzie, to jednak gdy spotkał się z przedstawicielami kibiców, ci jasno postawili sprawę - mogą rozmawiać o powrocie na stadion tylko wtedy, gdy Bednarz odejdzie.

Ten ostatni stał na stanowisku, żeby z ludźmi ze Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków w ogóle nie prowadzić dialogu. Miał w tej kwestii zupełnie inne zdanie niż Czerwiński. Tajemnicą poliszynela było, że obaj nie pałają do siebie sympatią. Przykład? Gdy Czerwiński spotkał się z kibicami, powstał komunikat, informujący o tym fakcie, w którym pojawiły się cytaty uderzające w Bednarza. Ten zareagował zdecydowanie. Po pierwsze nie dopuścił do tego, żeby wspomniany komunikat pojawił się na stronie internetowej klubu, a po drugie zażądał spotkania rady nadzorczej, informując, że członek zarządu (Tadeusz Czerwiński - przyp. red.) działa na szkodę spółki. Jasne w tym momencie się stało, że w klubie musi dojść do przesilenia i z zarządu odejdzie albo Bednarz, albo Czerwiński. Ostatecznie tę małą, wewnętrzną wojenkę wygrał ten ostatni.

Zaczęło się od derbów
Najwięcej w ostatnich miesiącach mówiło się jednak w przypadku Jacka Bednarza o konflikcie z kibicami. Wszystko zaczęło się w zimie, gdy klub negocjował umowę ze Stowarzyszeniem Kibiców Wisły Kraków, w myśl której miało ono dostawać złotówkę od każdego biletu, sprzedawanego na mecze "Białej Gwiazdy". Pozyskane w ten sposób środki miały być przeznaczane na budowę pomnika Henryka Reymana czy klubowego muzeum. Ostatecznie klub wycofał się z rozmów, co rozsierdziło drugą stronę. Efekt tego widzieliśmy na lutowych derbach Krakowa, gdy na murawę poleciały race.

Po tych wydarzeniach wojewoda małopolski Jerzy Miller zamknął trybunę północną na jeden mecz. W czasie kolejnego spotkania, z Ruchem Chorzów, stadion został jednak ostrzelany flarami z terenu przy restauracji "U Wiślaków". Wtedy nie wytrzymał już Jacek Bednarz. Przyszedł na pomeczową konferencję prasową i w ostrych słowach powiedział, co myśli o takim zachowaniu. Na słowach się nie skończyło, bo klub nałożył ponad 400 blokad na konta osób, które tamtego dnia spisała policja na terenie restauracji "U Wiślaków", zamykając im w ten sposób wstęp na stadion. SKWK nałożenie tych blokad potraktowało jako stosowanie przez klub odpowiedzialności zbiorowej i ogłosiło bojkot meczów Wisły do czasu odejścia Jacka Bednarza.

Wojny z kibicami nie wygrał nikt

Kolejne miesiące to różne fazy tego konfliktu. Ostre wystąpienia prezesa, ale też bezpardonowa walka drugiej strony. Bednarz był obrażany w internecie, na murach i gdzie tylko się dało.

W ostatnim czasie rosło natomiast zniecierpliwienie właściciela klubu, Bogusława Cupiała, który miał dość pustych trybun na stadionie, co przekładało się na znacznie mniejsze wpływy. Inna sprawa, że zwolnienie Bednarza akurat teraz, mimo wszystko, jest zaskakujące. Ostatnio bowiem frekwencja, wolno bo wolno, ale rosła, a dobrze grająca drużyna, pozwalała wierzyć, że ta tendencja zostanie utrzymana. Właściciel uznał jednak, że nie chce już mieć po sześć tysięcy widzów na meczu, ale znacznie więcej. Ponoć kroplą, która przelała czarę goryczy i przesądziła o zwolnieniu Jacka Bednarza była sprawa wadliwego systemu sprzedaży biletów.

Fakty są jednak również takie, że ostatnie pół roku pokazało, że czy to się komuś podoba czy nie, to w Polsce z kibicami wojny nikt na razie nie wygrał. Próbowała kiedyś stosować podobne ostre środki Legia i poległa. Teraz z twardej polityki wycofała się również Wisła.

Warto dodać, że problemem w przypadku zwolnienia Jacka Bednarza nie była mityczna, gigantyczna odprawa byłego już prezesa, która miała wynosić setki tysięcy złotych, a na którą pieniądze chcieli zbierać kibice. Bednarz miał normalną umowę o pracę i obowiązuje go trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Pracodawca może natomiast zwolnić go ze świadczenia pracy, co zresztą stało się faktem. Były prezes dostanie jeszcze trzy pensje - po 32 tysiące złotych każda.

Klubem zarządza Tadeusz Czerwiński

W Wiśle na razie nie będzie stałego prezesa. Pełniącym jego obowiązki ma zostać Ireneusz Reszczyński z Tele-Foniki. W zarządzie zostają Maciej Krupa i Tadeusz Czerwiński. Klubem jednak faktycznie zarządzał będzie ten ostatni. Już zresztą podjęte zostały pierwsze decyzje. Do Wisły wrócił Rafał Smalcerz, kiedyś dyrektor w klubie. Wraca również osoba, która odpowiadała za obsługę poprzedniego systemu sprzedaży biletów, a która też została nie tak dawno zwolniona.

Jeśli natomiast chodzi o docelowego prezesa, to ma być nim od nowego roku Robert Gaszyński. Były bramkarz Wisły Kraków, który po zakończeniu kariery piłkarskiej sprawdził się w biznesie. Pracował w RPA, a obecnie na kierowniczym stanowisku w jednej z firm na Węgrzech. Właśnie dlatego, że Gaszyński nie może z dnia na dzień porzucić swojej aktualnej pracy, sprawa przeciągnie się o kilka miesięcy. Ponoć przyjął już jednak wstępnie ofertę powrotu do Krakowa.

SKWK chce droższych biletów na mecze

Po dymisji Jacka Bednarza na trybuny wracają również kibice, którzy bojkotowali mecze Wisły. SKWK wyszło z inicjatywą podniesienia cen biletów o średnio 10 złotych. W ten sposób stowarzyszenie chce doprowadzić do wyrównania strat klubowi, które ten poniósł w trakcie bojkotu. Pytanie czy strat nie przyniosą jednak kolejne incydenty na trybunach, bo nie można zapominać, że to właśnie one były podstawową przyczyną całej wojny, prowadzonej przez Jacka Bednarza. Oby jednak okazało się, że do ludzi, którzy bojkotowali mecze Wisły, też coś przez ostatnie miesiące dotarło. Gdyby tak się stało, walka Jacka Bednarza o spokój na trybunach przyniosłaby przynajmniej skutek w takim wymiarze.

Plusy i minusy ponad dwóch lat Jacka Bednarza w Wiśle

Jacek Bednarz drugi raz pracę w Wiśle podjął w marcu 2012 roku (wcześniej pracował w niej w latach 2007-2009), najpierw jako wiceprezes ds. sportowych, a następnie jako p.o. prezesa.
Przyszedł do klubu, żeby ustabilizować sytuację finansową po erze Bogdana Basałaja oraz Holendrów Stana Valckxa i Roberta Maaskanta. To wtedy Wisła wpadła w gigantyczne problemy finansowe, z których nie wyszła praktycznie do dzisiaj. Bednarz "wyczyścił szatnię" z piłkarzy o wysokich kontraktach, ciął też koszty utrzymania klubu, m.in. redukując zatrudnienie niemal we wszystkich działach.

Za jego kadencji Wisła spłaciła większość zobowiązań, co niewątpliwie jest jego zasługą, choć nie można zapominać, że nie udało się dojść do porozumienia z byłymi piłkarzami Wisły, Cwetanem Genkowem i Milanem Jovaniciem, a nad klubem ciągle wisi wizja wypłaty obu po kilkaset tysięcy euro. Nie było natomiast winą Jacka Bednarza przegranie sporu z Cezarym Wilkiem. Akurat w tej sprawie, to właśnie Bednarz stał na stanowisku, że trzeba z piłkarzem dojść do porozumienia, bo Wisła nie ma szans wygrać sprawy. Decyzję podjęto jednak bez udziału byłego prezesa.

Bednarzowi udało się też dojść do porozumienia z miastem w sprawie wynajmowania stadionu na bardziej korzystnych dla klubu warunkach. Ponadto Wisła podpisała umowę na 20 lat z Myślenicami i to tam powstał ośrodek treningowy z prawdziwego zdarzenia, z którego korzystają od kilku miesięcy piłkarze Wisły.

Gorzej, że Bednarzowi nie udało się znaleźć dodatkowych źródeł finansowania klubu. Podpisał co prawda umowę z firmą UFA Sports, która zresztą w krytycznym momencie kilka miesięcy temu mocno podratowała klubowy budżet wielomilionową pożyczką, ale póki co, nie ma większych efektów współpracy z niemiecką firmą. Takim byłoby pozyskanie sponsora strategicznego, którego nazwa pojawiłaby się na koszulkach piłkarzy, a w zamian zasiliłby budżet kilkoma milionami złotych. Jest to potrzebne tym bardziej, że problemy finansowe Wisła ciągle ma spore. Piłkarze często po kilka miesięcy czekają na wypłaty, choć faktem jest również, że gdy w klubie pojawiały się pieniądze, Bednarz starał się jak najszybciej spłacać zaległości wobec nich.

Porażką byłego prezesa była wymiana systemu sprzedaż biletów. Poprzedni nie działał jak powinien i to jest fakt. Problem w tym, że podjęto decyzję o jego wymianie latem, gdy czasu na to nie ma wiele pomiędzy sezonami. Teraz nowy system jak na razie spisuje się jeszcze gorzej niż poprzedni, a kibice mają ogromne problemy z kupnem biletów.
I ponoć właśnie ów wadliwy system był jednym z powodów, które przesądziły ostatecznie o dymisji Jacka Bednarza.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska