Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego nie możemy żyć bez wojen?

bp Tadeusz Pieronek
biskup Tadeusz Pieronek
biskup Tadeusz Pieronek archiwum
Wojna jest niestety takim zjawiskiem, że w skali świata zawsze gdzieś się toczy, czasami, zwłaszcza w najnowszej historii, ogarnia praktycznie wszystkie państwa, nawet te, które oficjalnie nie biorą w niej udziału.

Wojny światowe nie pozostawiają nikogo w spokoju, a status państwa neutralnego stwarzał doskonałe warunki do działań szpiegowskich i to zazwyczaj dla wszystkich państw będących w konflikcie. Myśląc o wojnie nie odwołuję się do jakiegoś konkretnego, współczesnego konfliktu czy znanego z przeszłości, ale do wojny jako do trwałego zjawiska w świecie.

Nikt nie zdołał policzyć ile ich było, nikt też nie pokusił się dać wyczerpującej analizy tego fenomenu, tak bardzo bowiem jest wielobarwny i nieuchwytny, o czym może świadczyć zjawisko tzw. zimnej wojny, wojny elektronicznej i innych podobnych. Wojna jest przeciwieństwem pokoju, który również jest pojęciem, do sedna którego docieramy z wielką trudnością.

Wydawałoby się, że osobami najbardziej kompetentnymi do wskazania kiedy mamy do czynienia z wojną powinni być zwierzchnicy sił zbrojnych. Zazwyczaj w systemach demokratycznych takimi zwierzchnikami nie są wojskowi, ale prezydenci państwa, będący cywilami, zaś w reżimach wojskowych, ich wojskowi przywódcy. Trzeba się jednak uwolnić od patrzenia na wojnę tylko w kategoriach militarnych, bo jest ona wydarzeniem o wiele szerszym, głęboko moralnym i poważniejszym niż zasoby obronne czy siła rażenia, którą dysponuje armia.

Pokój z kolei często mylimy z prostym brakiem wojny, albo z sytuacją równowagi wrogich sobie sił, która ma być gwarancją pokoju. To stanowczo za mało. Może to i pozwala, by chwilowo spać spokojnie, ale jedynie tak, jak na beczce prochu. Prawdziwy i trwały pokój może być tylko owocem sprawiedliwości: w wymiarze międzynarodowym opus iustitiae pax.

Innymi słowy, do osiągnięcia go prowadzą spotkania, rozmowy, kompromisy, traktaty, ale one, same z siebie nie stanowią pokoju. Pokoju nie buduje się zbrojeniami, według znanego porzekadła: si vis pacem, para bellum - jeżeli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny. Musi on być tworzony na prawości serc i sumień ludzkich, z których rodzi się sprawiedliwość, oddająca każdemu człowiekowi indywidualnie, każdej grupie społecznej i każdemu narodowi to, co mu się słusznie należy.

Pokój jest dobrem wyrastającym i wzrastającym dzięki dobrej woli. Wojna jest złem, polegającym na odebraniu człowiekowi wolności, a co za tym idzie, godności ludzkiej i zawsze jest rezultatem zniewolenia jednych przez drugich, zawsze też prowadzi do podziału na panów i niewolników.

Równość między ludźmi jest możliwa tylko wśród osób cieszących się wolnością i godnością. Teoretycznie wszyscy to wiedzą, ale czy w obecnej sytuacji, która prze ku wojnie, można uratować przynajmniej ten słaby i kruchy pokój zewnętrzny, mimo że pod jego skorupą wulkan wojny jest już gotowy do erupcji? Wzruszenie ramion nic tu nie pomoże i nie wolno nam ograniczyć się do tego gestu, ponieważ każdego stać na coś więcej.

Może jednak mamy wpływ na wygaszenie sporów rodzinnych, na ograniczenie agresji w szkole naszych dzieci, w miejscu pracy? Niewątpliwie dużo do powiedzenia mają tu politycy, ale to nie jest tylko ich odpowiedzialność. Podjąć się takich drobnych spraw to już nie jest tylko pusty gest, ale zaangażowanie się w pracy nad taką atmosferą społeczną, która sprzyja ludzkiej życzliwości, bierze na siebie bodaj małą cząstkę odpowiedzialności za kształt dzisiejszego społeczeństwa.

Z manifestacjami pokojowymi, z potępianiem agresorów, z masówkami protestacyjnymi dajmy sobie spokój. Wieloletnie doświadczenie uczy, że pokojowi to nie służy. Potrzebna jest na serio praca nad sobą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska