Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Martwe ryby wyścieliły brzegi stawu w Zaborzu

Ewelina Sadko
W październiku 2013 r. ze stawów wypuszczono do potoku Młynówka setki młodych ryb. Ich ciała rozkładały się na brzegach
W październiku 2013 r. ze stawów wypuszczono do potoku Młynówka setki młodych ryb. Ich ciała rozkładały się na brzegach Ewelina Sadko
Zapach rozkładających się ryb jest nie do zniesienia. Duże okazy dryfują tu od tygodni. Sprawą zajmie się inspektorat weterynarii.

Do naszej redakcji zgłosili się działkowicze z ogródków przy ul. Leśna Grobel w Zaborzu z prośbą o pomoc. Ich działki sąsiadują ze stawami Adolfin, które dzierżawi od Państwowej Agencji Rolnej Gospodarstwo Rybackie Grojec.

Problemem są martwe ryby, które rozkładają się na brzegach stawu Krzemieńczyk Duży (wchodzi w skład stawów Adolfin, pierwszy od strony Zaborza i ogródków działkowych). - Zróbcie coś z tymi stawami, bo ten smród przyprawia każdego o mdłości. Mamy tu ogródki, a wytrzymać nie można nawet chwili - informowali nas działkowcy.

Nasi dziennikarze postanowili sprawdzić, czy faktycznie jest tak dramatycznie, jak opisali to właściciele działek.
Pojechaliśmy we wskazane miejsce w sobotę. Zapach padliny czuć było kilkadziesiąt metrów od stawu. Im bliżej wody, tym bardziej intensywny był fetor. Okazało się, że martwych, dorodnych ryb jest tu mnóstwo. Wyścielają brzegi stawu. Miejscami jedna sztuka leży na drugiej. Wiele z nich jest w fazie rozkładu, a dryfują obok jeszcze całych ciał. Zapytaliśmy fachowca, co mogło być przyczyną pomoru ryb na taką skalę.

- Nie chcę spekulować, ale wydaje mi się, że to nie efekt przyduszenia i braku tlenu w wodzie, co się zdarza w upały. Bardziej wygląda to na jakąś chorobę - mówi Wojciech Adamek, dyrektor Rybackiego Zakładu Doświadczalnego w Zatorze.
Sołtys Osady Stawy Grojeckie, Wojciech Płonka, od pewnego czasu obserwuje działania pracowników Gospodarstwa Rybackiego. Ma zastrzeżenia do ich pracy.

- Od spacerujących między stawami dochodziły mnie słuchy o tym, że znajdują szkielety ryb albo rozkładające się okazy - mówi Płonka. - Ale to, co teraz się stało, to jakaś katastrofa. Trzeba to koniecznie wyjaśnić - dodaje.

Nasi dziennikarze próbowali skontaktować się z dyrektorem, który nadzoruje prace rybackie na tym stawie. Bartłomiej Buryło, mimo wcześniejszej obietnicy, nie odebrał telefonu. Dodzwoniliśmy się do biura przedsiębiorstwa.

- Co jest przyczyną pomoru ryb i dlaczego ich ciała nie są usunięte ze stawu? - zapytaliśmy pracownika. - Nie wiem, o czym pani mówi. Nie ma tam żadnych zdechłych ryb - oznajmił mężczyzna. Poinformowaliśmy go, że osobiście byliśmy na miejscu i zrobiliśmy zdjęcia. - Chyba wam się coś przywidziało - zakończył rozmowę, odkładając słuchawkę.

O sprawie powiadomiliśmy Powiatowy Inspektorat Weterynarii (PIW) w Oświęcimiu. Złożyliśmy oficjalne doniesienie.
- Proszę przesłać te zdjęcia. Pojedziemy na miejsce i skontrolujemy to przedsiębiorstwo. Martwe ryby nie mogą zalegać w stawach. To niedopuszczalne - mówi Agnieszka Stachera z PIW w Oświęcimiu. - Priorytetem będzie zbadanie przyczyny pomoru. Sprawdzimy też, co z pozostałymi w stawie rybami - tłumaczy.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska