Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczęły się testy meleksów na trasie do Morskiego Oka

Tomasz Mateusiak
Na szlaku do Morskiego Oka rozpoczęły się testy meleksa - zasilanego prądem samochodziku, przystosowanego do przewozu ludzi. Zdaniem ekspertów, wypadły świetnie. Pojazd może bez dodatkowego ładowania akumulatora zabrać dwukrotnie sześć osób do góry i w dół szlaku. Czy to oznacza, że elektryczne wózki zastąpią konie, które dotychczas woziły turystów tą drogą?

Czytaj też:

Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego zgodziła się na testy meleksów, ale od razu zaznaczyła, że nawet pozytywny wynik nie oznacza, że z miejsca zastąpią fasiągi. - Niewykluczone, że elektryczne wózki będą jeździły obok zaprzęgów konnych - mówił "Krakowskiej" jeszcze w zeszłą sobotę dyrektor TPN Szymon Ziobrowski.

Testy meleksa potrwają do września. Dopiero wówczas dyrekcja parku podejmie decyzję. Nieoficjalnie w TPN przyznają, że pomysł całkowitego zastąpienia koni wózkami elektrycznymi jest nierealny. Oznaczałby bowiem, że w trosce o dobro zwierząt doprowadzono by do ich masowego... wyginięcia.

- Obecnie 60 fiakrów pracujących na drodze do Morskiego Oka posiada około 300 koni - wylicza Stanisław Chowaniec, prezes stowarzyszenia przewoźników w Tatrach. - Wypada po 5 koni na górala. Gdy zabronią nam tu nimi jeździć, większość pójdzie do rzeźni. Bo przecież bez zarobku na utrzymanie (około 600 zł miesięcznie na jedno zwierzę), ludzi stać nie będzie. Obrońcy zwierząt też wszystkich nie wykupią, bo i za co? Tradycja końska zginie!

Radykalnych środowisk obrońców zwierząt to jednak nie przekonuje. Chcą, aby konie z trasy znikły. Na najbliższą niedzielę (24 sierpnia) kilka organizacji zaplanowało milczący marsz przeciw męczeniu koni przez górali. Ludzie, którzy skrzykują się na akcję w internecie, zamierzają idąc w zwartym kordonie zablokować wozom z turystami drogę do Morskiego Oka.

Na razie wydaje się, że w przyszłości na słynnej, tatrzańskiej drodze będą jeździć wozy konne i meleksy. Te pierwsze dostaną jednak "dopalacz". Naukowcy z AGH w Krakowie na zlecenie parku opracowują specjalny elektryczny napęd, który pomagałby fasiągowi z turystami jechać w górę, a przez to koniom byłoby lżej ciągnąć.

- A meleksy? Te poradzą sobie tu tak latem, jak i zimą - przekonuje Kazimierz Cebula z firmy Melex. - Dziś to udowodniły. Bateria pozwala dwa razy przewieźć nawet do 8 osób w górę i w dół z prędkością 10 km/godz (konie ciągną 12 osób i jadą 7 km/godz. - przyp. red.).

Z możliwości wyboru pomiędzy transportem konnym a elektrycznym cieszą się turyści, których wczoraj można było spotkać na szlaku. - Trochę mi szkoda, że te konie tak ciężko tu pracują - mówiła Anna Koźlak z Wałcza. - Z drugiej strony to tradycja, że są w górach. Gdy jednak będą tu jeździć także meleksy, ludzie otrzymają wybór pomiędzy transportem konnym, tradycyjnym i tym elektrycznym. Ci bardziej czuli na cierpienie zwierząt wybiorą meleksy.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska