Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Mielcarz. Jak piękna modelka pozbyła się złudzeń

Paweł Gzyl
Magdalena Mielcarz zawsze była szczupłą, śliczną blondynką o niebieskich oczach, którą się wszyscy zachwycali. Nie bez powodu została zatrudniona do "Quo Vadis" w roli  Ligii
Magdalena Mielcarz zawsze była szczupłą, śliczną blondynką o niebieskich oczach, którą się wszyscy zachwycali. Nie bez powodu została zatrudniona do "Quo Vadis" w roli Ligii TVN
Chociaż w ostatnich latach poświęcała się wychowaniu dzieci, wreszcie postanowiła wrócić do pracy. Na razie - jedynie do telewizji. Oto bowiem niedawno Barbara Kurdej-Szatan zdradziła tajemnicę: że to nie ona, ale Magdalena Mielcarz poprowadzi jesienną edycję "The Voice of Poland". Popularna modelka i aktorka wróci do swej roli z pierwszej edycji programu, którą porzuciła, aby nagrać debiutancki album. We wrześniu premierę będzie miał zapowiadający go singiel - "Silver Dream". Magdalena Mielcarz może więc powrócić do muzycznego talent-show.

- Stęskniłam się za tym programem. Wspominam go bardzo dobrze: bo było wesoło, pojawiły się fantastyczne głosy, miałam świetną relację z Hubertem Urbańskim. Teraz będę pracować z Tomkiem Kammelem. Poznaliśmy się na jakiejś imprezie i zamieniliśmy tylko trzy słowa, ale od razu stwierdziłam, że to swój chłopak. Poza tym lubię nowe wyzwania, żeby mi się nie nudziło - powiedziała w programie "Pytanie na śniadanie".

Szkoła to koszmar

Już w liceum zwracała na siebie uwagę wyjątkową urodą. Szczupła, blondwłosa, o niebieskich oczach. Podziw otoczenia sprawił, iż postanowiła spróbować sił w modellingu. To było dla niej jak haust świeżego powietrza. Bo nie cierpiała... nauki.

- Szkoła to był koszmar. Ciągły strach i straszna nuda. Wkuwanie na pamięć. Zwalczanie indywidualności, osobowości. Byłam wszystkiego ciekawa, ale szkoła skutecznie tę ciekawość zabijała. I po co mi teraz te świadectwa z czerwonym paskiem? Chciałabym, żeby moje córki miały inne doświadczenia niż ja - wyznała w rozmowie z magazynem "Elle".

Chociaż rodzice wychowywali Magdę na grzeczną dziewczynkę, to kiedy wyrwała się do wielkiego świata, zaczęła zupełnie inne życie. Pokazy, przyjęcia, imprezy, podróże. No i do tego - własne, i to całkiem duże pieniądze. Niestety - okazało się, że młoda dziewczyna nie do końca radzi sobie z wszystkimi wydatkami.

- Tato wtedy mówił: "Tylko donieś do domu! Potem możesz wydać". Miałam lekką rękę do wydawania i "trenowanie" doniesienia do domu wypłaty kiepsko mi szło. Ale i tak, jak byłam w Rosji, zorientowałam się, że się muszę dużo w tej kwestii nauczyć. Rosjanie potrafią wydać wszystko w jeden wieczór, postawić całej knajpie: "A, kak pojdiot, jutra nie ma!", drogi szampan leje się strumieniami - śmieje się dzisiaj.

Cała Polska dowiedziała się o jej istnieniu, kiedy Jerzy Kawalerowicz obsadził ją w 2001 roku w roli Ligii w ekranizacji "Quo vadis" Henryka Sienkiewicza. Studiująca wtedy na trzecim roku dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego dziewczyna olśniła widzów i krytyków niewinną urodą.

Gorzej było z aktorskim warsztatem. Jej twarz i nazwisko stały się jednak znane z dnia na dzień - dlatego szybko upomniało się o nią kino. Co ciekawe - głównie francuskie, włoskie i rosyjskie. Zagrała u boku Vincenta Pereza i Penelope Cruz w "Fanfanie Tulipanie" i Bohdana Stupki w "Tarasie Bulbie".

Przeżyć coś innego

Sukcesy filmowe sprawiły, że postanowiła zainwestować we własne mieszkanie w Warszawie. Dokonała jednak fatalnego wyboru - i straciła niemal wszystkie oszczędności. Dlatego w pewnym momencie ledwo wiązała koniec z koniec. Stanęła w końcu przed dylematem: kontynuować karierę w Polsce czy wyjechać za granicę. Postawiła na to drugie.

- Czułam, że zostając tutaj, w ogóle się nie rozwinę. Mogłabym stać się lokalną gwiazdą, bywalczynią teleturniejów, tudzież różnych programów rozrywkowych typu "Gwiazdy skaczą na bungee". Jeżeli komuś to sprawia frajdę, to super, można sobie bardzo sympatycznie w taki sposób żyć. Ale to po prostu nie był mój styl. Wiedziałam, jak będzie wyglądało moje życie, jeżeli zostanę. A ja chciałam przeżyć coś innego, poznać siebie, zobaczyć, do czego jestem zdolna, poznać ludzi kompletnie innych od tych, których znałam. Zostanie w Polsce wiało wtedy dla mnie śmiertelną nudą - powiedziała potem w rozmowie z "Vivą".

Wyjechała więc do Ameryki, aby studiować aktorstwo. Od razu musiała zmienić nastawienie do życia. Wyniesiona z Polski skłonność do narzekania i melancholii okazała się zupełnie nieprzydatna za oceanem. "Sky is the limit!" - mówili jej nowo poznani koledzy i koleżanki, co oznaczało, że dostała od losu szansę na realizację nawet najskrytszych marzeń i powinna z niej skorzystać.

- Pamiętam, jak pierwszy raz byłam w Nowym Jorku. W jakiejś kawiarni stałam z kawą na wynos i kanapką w kolejce do kasy i patrzyłam na ludzi, którzy tam pracują. Obserwowałam Meksykanów, którzy zasuwają na zmywaku i zastanawiałam się, dlaczego, do cholery, oni są tacy uśmiechnięci. Wiedziałam, że gdyby mnie tam postawiono, rozpłakałabym się z przerażenia, że moje życie jest takie ciężkie - przyznała w wywiadzie dla "Gali".

Początkowo zachłysnęła się Ameryką. Nie trwało to jednak długo. Szybko znudziła się Nowym Jorkiem, wybierając słoneczne Los Angeles. I od razu wsiąkła w tamtejszy światek aktorski. Z czasem przyszła jednak głębsza refleksja.

- Pamiętam, jak w czasie kręcenia jednego z filmów, rozejrzałam się wokół i zobaczyłam, że wszyscy są samotni albo mają okaleczone związki. Samotność, po zdjęciach balanga i picie... Wyobraziłam sobie siebie za 20 lat jako podstarzałą i samotną kobietę. Nawet jeśli spełnioną zawodowo. I że może być i tak, że świat najpierw podyktuje mi warunki, a potem mnie wypluje. Poczułam, że chcę mieć rodzinę - tłumaczyła w "Elle".

Zawsze niezależna

Niebawem gruchnęła sensacyjna wiadomość: Magda wyszła za mąż za amerykańskiego adwokata Adriana Ashkenazy. Natychmiast zaczęto plotkować o jego gigantycznym majątku, biznesowych układach, dwuznacznych powiązaniach. Nic więc dziwnego, że plotkarskie media od razu ogłosiły: "Mielcarz wyszła za milionera i nie musi już pracować". Aktorka zaczęła się więc tłumaczyć.
- Obiecałam sobie, że nigdy nie będę zależna od żadnego mężczyzny. Dla mnie kwestia samodzielnego zarabiania jest nie do podważenia. Muszę mieć swoje własne pieniądze. To jest dobre nie tylko dla mnie, ale i dla związku. Na pewno będę to wpajać córkom - tłumaczyła w wywiadzie w "Vivie! De Luxe".

Do dzisiaj Mielcarz dorobiła się z Ashkenazym dwóch córek. Z chwilą powiększenia rodziny modelka totalnie przewartościowała swoje życie. Na długi czas najważniejsze stały się dla niej dzieci - dlatego odpuściła karierę filmową, pozwalając sobie jedynie na prowadzenie telewizyjnych programów, takich jak "Top Model" czy "The Voice of Poland". Dopiero po latach przyznała, że w czasie pierwszej ciąży popadła w... depresję.

- Większość kobiet ma depresję poporodową, ja miałam ciążową. Nie wiedziałam, o co chodzi, nie mogłam nic z tym zrobić. Nosiłam w sobie dziecko, więc nie mogłam biegać, żeby sobie podnieść poziom serotoniny, nie mogłam łykać żadnych proszków. Dręczyły mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy, że jestem jakaś dziwna i nie przeżywam tego czasu tak jak powinnam. "Co będzie ze mnie za matka?!" - myślałam. Byłam umęczona sobą do granic - opowiedziała niedawno "Gali".

Mało tego - tuż po pierwszym porodzie podczas rutynowych badań kontrolnych lekarz wykrył u aktorki małego guza. Trzeba było zrobić mammografię, a nawet biopsję. Okazało się jednak, że to tylko niegroźna narośl. Mielcarz przeżyła jednak wielki stres. Ale dzięki temu mogła z dystansu spojrzeć na swoje życie.

- Gdy czytam wywiady z Angeliną Jolie, mam ochotę krzyknąć: "Kobieto, nie rób wody z mózgu innym kobietom!". Perfekcyjna matka siedmiorga dzieci, gra na okrągło, ratuje świat i jeszcze na zdjęciach wygląda, jakby codziennie szła na rozdanie Oscarów. Sama mogę kobietom powiedzieć: "Moje zdjęcia w gazetach są retuszowane!". Kiedy wstaję rano, to tak nie wyglądam. Marilyn Monroe otwierała rano drzwi, a listonosz pytał: "Czy pani jest w domu?". Zawsze gdy mój mąż mówi, że woli mnie naturalną, to... dostaję ataku śmiechu - dodaje Magdalena Mielcarz z przekąsem.

****
M jak mąż

Modelka przyznaje, że jej mąż nie lubi typowo polskiej skłonności do melancholii. Dlatego Magda może pofolgować skłonności do niej jedynie wtedy, kiedy odwiedza swą dużą rodzinę w Warszawie.

I jak ikona mody

Mielcarz pojawiła się na okładkach takich magazynów jak: "Twój Styl", "Pani", "Viva!", "Elle", "Cosmopolitan", "Uroda" i "Max". Od 2001 roku, jako pierwsza Polka, jest twarzą L'Oréal.

E jak edukacja

Modelka jest absolwentką XXXVII Liceum Ogólnokształcącego w Warszawie. W 1998 rozpoczęła studia na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.

L jak Ligia

Choć była to debiutancka rola kinowa aktorki, to właściwie do dzisiaj pozostaje jej największym dokonaniem. Mielcarz zagrała przede wszystkim swą urodą, towarzysząc Pawłowi Delągowi.

C jak Chelsea
Mielcarz nie zaniechała nauki po wyjeździe do USA. Studiowała aktorstwo w prestiżowym Maggie Flaningan Studio w Chelsea. Tylko kiedy wreszcie zobaczymy efekty?

A jak ambicja
Magda ma ambicje zostać piosenkarką. Nagrała w USA płytę, na której śpiewa leniwe i rozmarzone piosenki w stylu chill out. Taki był jej debiutancki singiel z 2011 roku - "Drown In Me".

R jak rada
Mama udzieliła kiedyś Magdzie rady, aby nie ułatwiała mężczyźnie podbicia jej serca. I tak się też stało - Adrian Ashkenazy musiał długo starać się o zdobycie polskiej piękności.

Z jak zdolności

Mielcarz ma zdolności językowe. Dzisiaj równie sprawnie posługuje się angielskim i polskim. Chce, żeby tymi dwoma językami równie swobodnie władały jej obydwie córki.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska