Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dary Trzech Króli w 2011

prof. Ryszard Tadeusiewicz
prof. Ryszard Tadeusiewicz
prof. Ryszard Tadeusiewicz fot. archiwum
Mamy za sobą serię najpiękniejszych świąt. Każdy przyzna, że Boże Narodzenie i Nowy Rok są naprawdę magiczne. Przed nami kolejne święto, które od początków chrześcijaństwa było najważniejszym świętem w roku religijnym. Dziś nazywamy je świętem Trzech Króli, ale dawniejsza tradycja wiązała ten dzień z faktem publicznego objawienia Chrystusa, z ukazaniem Go ludziom.

Kościół prawosławny zachował pierwotną grecką nazwę tego święta: Epifania. Słowo to oznacza zjawienie się, ukazanie się bóstwa w ludzkiej postaci i oddaje istotę tego święta. Upamiętnia ono bowiem moment, gdy Chrystus został rozpoznany przez "Mędrców ze Wschodu" jako Zbawiciel.

Przywołując w tym tekście nazwę Epifania chciałbym zwrócić uwagę, że w słowie Epifania zachowany jest - jak owad w bursztynie - związek początków chrześcijaństwa z językiem greckim. Ten właśnie język był najbardziej rozpowszechniony wśród wielu narodów zamieszkujących wschodnią część Imperium Rzymskiego, zaś w samym Rzymie także był znany i niemal równie popularny jak urzędowa łacina. Nic więc dziwnego, że właśnie język grecki był nośnikiem chrześcijaństwa - religii, która przecież powstała i rozwinęła się początkowo właśnie na Wschodzie.

Po podziale Kościoła na wschodni i zachodni (w 1054 roku) w naszym kręgu kulturowym językiem Kościoła stała się łacina. Jednak związek chrześcijaństwa z językiem greckim był tak silny, że jeszcze w 1410 roku idące do boju pod Grunwaldem hufce polskich rycerzy śpiewały Bogurodzicę ze słowami Kyrie eleison (po grecku "Panie zmiłuj się") po każdej strofie.

A zatem świętując jutro Trzech Króli nie zapominajmy o pięknym słowie Epifania, bo pod taką nazwą to święto się narodziło w III wieku i przetrwało stulecia w Kościele prawosławnym. Wróćmy jednak do zagadnienia poruszonego w tytule tego felietonu. Jakie dary złożyliby Trzej Królowie, gdyby przybyli do Betlejem dzisiaj?

Pierwszym darem było złoto, przez wieki symbol największej wartości. Dzisiaj jednak ten metal nie fascynuje ludzi tak jak dawniej. Widać to na przykład w prezentach, jakie sobie ludzie przekazują przy różnych okazjach. Dawniej z okazji Pierwszej Komunii Świętej wręczało się dziecku złotą monetę. Tymczasem spróbujmy dziś dać dziecku złotą monetę zamiast tradycyjnego laptopa. Ułożone w podkówkę usta obdarowanego powiedzą wszystko…

Złoto wiązało się też przez wieki z władzą. Złota korona wyróżniała króla, więc dar złota złożony Chrystusowi podkreślał uznanie Jego królewskiej godności. Ale dziś prezydent najpotężniejszego mocarstwa nie dostaje korony, tylko walizeczkę z komputerem kontrolującym atomowy arsenał.
Dziś nośnikiem władzy i wartości nie jest więc złoty klejnot, ale informacja oraz dostęp do zasobów wiedzy. Mówimy o społeczeństwie informacyjnym, o gospodarce opartej na wiedzy, więc dzisiejszym odpowiednikiem złota byłby komputer z dostępem do Internetu!

Drugi dar to kadzidło, które otrzymuje się z żywicy kadzidłowca (Boswellia), symbol boskości. W czasach narodzin Chrystusa uroczystość religijna była tym bardziej podniosła, im więcej kadzidlanych dymów wypełniało świątynię. Zwyczaj ten utrzymywał się potem przez całe stulecia. Jednak dziś w liturgii coraz rzadziej korzysta się z rytuału okadzania, a nowe kościoły zamiast kadzielnic i zapasów cennej żywicy - chętniej kupują klimatyzatory. Atrybutów Boga szukamy dziś nie w aromatycznym dymie, ale w pięknie Jego dzieł: w majestacie gór, w bezmiarze oceanów, w słodyczy kwiatów, w bezkresie gwiaździstego nieba. Dlatego dzisiejszym odpowiednikiem kadzidła mógłby być bilet na podróż dookoła świata, dla uwielbienia wielkości Boga we wspaniałości tego, co stworzył!

Trzeci dar to mirra, wyrabiana z suszonego soku drzewa Commiphora abyssinica. Był to w czasach starożytnych ceniony lek, więc jego ofiarowanie akcentowało ludzki atrybut podwójnej - boskiej i ludzkiej - natury Chrystusa. Dziś jednak nikt nie leczy się mirrą, gdyż mamy lepsze lekarstwa na różne choroby, chirurgię i sztuczne narządy. Odpowiednim darem byłby więc bon gwarantujący pełny dostęp do najnowszych metod leczenia!

Oczywiście przytoczone wyżej moje pomysły nowych darów Trzech Króli nie wszystkim się spodobają. Jednak nawet tych z Państwa, którzy się ze mną tu nie zgodzą, zachęcam do tego, by pomyśleli jak bardzo zmienił się świat od narodzin Chrystusa - a jak bardzo aktualna jest ciągle Jego nauka…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dary Trzech Króli w 2011 - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska