Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Zając, bezczelny chłopak z Krzeszowic, krok po kroku buduje swoją pozycję w Wiśle Kraków

(bk)
Panowanie nad piłką, drybling i szybkość - to podstawowe atuty Tomasza Zająca. W rozgrywkach juniorów dokładał do tego skuteczność. W ekstraklasie ciągle czeka na swojego pierwszego gola
Panowanie nad piłką, drybling i szybkość - to podstawowe atuty Tomasza Zająca. W rozgrywkach juniorów dokładał do tego skuteczność. W ekstraklasie ciągle czeka na swojego pierwszego gola Andrzej Banaś
Jednym z nielicznych plusów bardzo słabego meczu Wisły z Piastem (1:1) był występ Tomasza Zająca, który rozruszał niemrawe ataki krakowian.

19-letni piłkarz Wisły debiut w ekstraklasie zanotował już w poprzednim sezonie. Zaliczył w nim dwie końcówki meczów z Pogonią Szczecin i Zawiszą Bydgoszcz. Głośniej o Zającu zrobiło się w czasie decydujących meczów w mistrzostwach Polski juniorów, gdy seryjnie trafiał do siatki - i z dorobkiem aż 11 goli w sześciu występach został królem strzelców fazy finałowej Centralnej Ligi Juniorów. To miał być jedynie wstęp do poważnego grania - już w ekstraklasie.

I rzeczywiście, trener Franciszek Smuda od początku obecnego sezonu coraz mocniej stawia na Zająca. Na inaugurację w Łęcznej pojawił się on na boisku w 74 min, w poniedziałek zagrał już nieco więcej, od 66 minuty. Wniósł nieco ożywienia do słabego tego dnia zespołu "Białej Gwiazdy", pokazał kilka niezłych dryblingów, ale też nie ustrzegł się błędów. Koledzy z drużyny i trener Smuda chwalą jednak "Zajączka" - jak pieszczotliwie o nim mówią.

- W paru sytuacjach zachował się jak junior - tłumaczył "Franz". - On jeszcze gra na seniorów tak, jak na juniorów. Ale to dobrze, że się nie boi! Choć nie może zapominać, że odpowiedzialność w ekstraklasie jest większa niż w młodzieżowej piłce.
Ze słowami swojego szkoleniowca zgadza się sam Zając, który mówi: - Już analizowałem ten mój występ. Trener ma rację, bo rzeczywiście kilka akcji powinienem rozwiązać inaczej. Choćby tę kontrę z końcówki spotkania, gdy zagrałem po prostu bez sensu. Zbieram jednak doświadczenie i z każdym meczem powinno być lepiej.

Duży potencjał w Tomaszu Zającu widzą doświadczeni partnerzy z zespołu. Kilka ciepłych słów poświęcił 19-latkowi Dariusz Dudka: - Nasza gra poprawiła się w drugiej połowie gdy na boisko wszedł Tomek Zając. Mam nadzieję, że taka jego gra zaprocentuje i będzie dostawał dużo więcej szans. To jest chłopak, który ma "papiery na granie". Pokazuje to na treningach, więc coraz bardziej mu ufamy i coraz chętniej zagrywamy do niego piłkę. On jest nawet trochę bezczelny na boisku, ale w takim pozytywnym sensie. Nie załamuje się tym, że zmarnuje jedną czy drugą szansę, tylko idzie po następną.

Sam Zając wykazuje się sporą jak na swój wiek dojrzałością nie tylko na boisku. Przepytywany po meczu przez dziennikarzy nie wykazuje cienia tremy, tylko spokojnie i rzeczowo odpowiada na pytania. Pytany, kiedy strzeli swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie, bez mrugnięcia okiem stwierdził: - Chciałem to zrobić już w meczu z Piastem. Nie udało się, ale trzeba wierzyć, że ta sztuka wyjdzie mi w Poznaniu w meczu z Lechem. Zdobyć gola w takim spotkaniu, to byłoby spełnienie marzeń.

Tomasz Zając jest trzecim piłkarzem o tym nazwisku, który zagrał w meczu ekstraklasy w barwach Wisły. Ma do kogo nawiązywać, bo jego poprzednicy, Bogdan i Marek, to mistrzostwie Polski w barwach "Białej Gwiazdy" i to tej dorosłej, a nie juniorskiej.

Tomek nie ma jednak z nimi nic wspólnego poza nazwiskiem. Urodził się w Wiedniu, choć z tym miastem też nie ma za wiele wspólnego. - Mama mieszkała tam przez pewien czas i stąd moje miejsce urodzenia - tłumaczy. - Wychowywałem się już jednak w Polsce, w Krzeszowicach.

Jak przyznaje, więcej znajomych niż tam ma obecnie w Krakowie. - Ale pewnie ludzie z Krzeszowic też mi kibicują, bo to miasto, w którym zdecydowana większość sprzyja Wiśle - mówi Tomasz Zając.

W jego wypowiedziach widać również dużą solidarność z pozostałymi młodymi graczami, którzy niedawno dołączyli do pierwszej drużyny "Białej Gwiazdy". Pytany, czy swoją postawą na treningach chce wzbudzić większe zaufanie swoich starszych kolegów, potakuje, ale jednocześnie od razu dodaje: - Nie tylko ja staram się pokazywać na treningach z jak najlepszej strony. Również moi pozostali młodzi koledzy starają się udowadniać, że warto w nas wszystkich inwestować.
Na razie Tomasz Zając krok po kroku realizuje swój plan, o którym mówił zaraz po tym, gdy z kolegami wywalczył złoty medal mistrzostw Polski juniorów. To wtedy odważnie stwierdził, że jego celem na najbliższy sezon jest miejsce w podstawowej jedenastce Wisły. Za nami dwie kolejki, minut w ekstraklasie Zającowi przybywa, więc kto wie - może już wkrótce rzeczywiście wyjdzie na boisko od pierwszego gwizdka sędziego.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska