Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Murawski: Też grałem z piłkarzami, którzy pod swoją bramką drzemali

Łukasz Madej
Maciej Murawski (z prawej) w przeszłości był zawodnikiem m.in. właśnie Legii Warszawa i Cracovii.
Maciej Murawski (z prawej) w przeszłości był zawodnikiem m.in. właśnie Legii Warszawa i Cracovii. fot. Andrzej Banaś
O jutrzejszym meczu Cracovia - Legia Warszawa (20.30) opowiada były piłkarz obu klubów, a dziś ekspert telewizji Canal Plus Maciej Murawski.

Wybiera się Pan jutro do Krakowa na mecz "Pasów" z Legią Warszawa?
Nie, tym razem komentuję spotkanie Zawiszy z Jagiellonią.

Cracovia powinna się bać rozpędzonego po zwycięstwie w Irlandii, w eliminacjach Champions League, mistrza Polski?
Po pierwsze, w piłce nie ma miejsca na strach, a jak coś takiego czujesz - zmień zawód. A po drugie, Henning Berg pewnie już myśli o rywalizacji z Celtikiem Glasgow, więc być może zmieni skład. Tym ostatnim zdaniem nie ma co się jednak za bardzo sugerować, bo Norweg dysponuje szeroką kadrą i ktoś, kto ostatnio nie występował, akurat w Krakowie może zagrać świetnie. Trener Podoliński na pewno ma swój plan, a że Legia czasami gubi koncentrację, to Cracovia stworzy sobie okazje. Będzie ciekawie.

Apropos koncentracji, mecz "Pasów" w Zabrzu Pan widział?
Tak, w telewizji.

Cracovia jest zmieniona, trener nowy, ale błędy przy stałych fragmentach te same.
Trener może zdecydować się na jakiś wariant, ale najważniejsze są właśnie koncentracja i warunki fizyczne. Gole często padają, kiedy ktoś gubi krycie, albo jest po prostu za niski. Można coś ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, a te rzeczy albo się ma, albo nie. Sam grałem z zawodnikami, którzy w najważniejszych momentach "drzemali".

Drużyna przegrała, ale za występ w Zabrzu pochwały zebrała dwójka Dariusz Zjawiński - Dawid Nowak.
To może być groźna broń Cracovii. Nowak jest sprytniejszy w polu karnym, a Zjawiński bardziej dynamiczny, silniejszy. Zresztą, Darek zawsze był bramkostrzelny, a sam chciałem go kiedyś sprowadzić do Zawiszy ze Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Nie byliśmy jednak w stanie sprostać jego i klubu warunkom finansowym.

Z Robertem Podolińskim prywatnie Pan się zna?
Nie, jakoś do tej pory osobiście się nie "zderzyliśmy", ale go cenię. W Pruszkowie czy Ząbkach wykonał kawał dobrej roboty i liczę, że nadal będzie się rozwijać.

Czyli z Pana obserwacji wynika, że nie jest to człowiek, który po przegranym debiucie w ekstraklasie wrócił do domu, schował twarz w dłoniach i pomyślał: "Jezu, i po co mi to było"?
Nie, bo to facet, który kiedyś przejął będący już praktycznie w II lidze Dolcan, nikt na niego nie stawiał, a on zespól utrzymał. Jak ktoś podejmuje się takiego zadania, to na pewno nie załamuje rąk po pierwszej porażce, tylko analizuje, co poszło nie tak.

System, który przeniósł do Krakowa właśnie z Ząbek, też się Panu podoba?
Odpowiem w taki sposób: uważam, że daje duże możliwości, ale jest defensywny, a nie - jak często słyszę - ofensywny. To prawda, że taki system to większa szansa na grę dwoma napastnikami, ale mi brakuje w nim typowych skrzydłowych, bo na bokach ich miejsce zajmują obrońcy. Nie ma takich zawodników, którzy dobrze czują się w pojedynkach jeden na jeden. Nowoczesna piłka polega na tym, że zespoły grają szybko, piłkarze wymieniają się pozycjami, grają na jeden, dwa kontakty, ale ciągle kluczowi są ci, który potrafią wygrać pojedynek i zrobić przewagę. Obawiam się, że jak nasi trenerzy pójdą w stronę tego systemu, to zrobi nam się trochę taka włoska liga z gorszymi piłkarzami. Przynajmniej ja fanem takiej taktyki nie jestem.

Ale tam podobnie gra Juventus.
OK, jeżeli jest trójka obrońców, którzy potrafią świetnie wyprowadzać akcje, to zespół funkcjonuje dobrze. Do tego jeśli drużyna nie jest faworytem, a dobrze broni się pięcioma zawodnikami, to ciężko znaleźć lukę. Ale ja chciałbym, żeby w naszej lidze luki były, żebyśmy widzieli sytuacje, bramki, bo inaczej piłkę ciężko oglądać, komentować. To jednak tylko moja ocena i nie trzeba się z nią zgadzać. Wolę, kiedy jest czterech obrońców, bo to daje więcej możliwości w ofensywie. Tak naprawdę to jednak nie grają systemy, tylko piłkarze. Bo co jest, jak zawodnicy nie potrafią realizować założeń? Jest kicha.

Pan grał i w Cracovii, i w Legii, ale serce pewnie będzie bić dla tej drugiej drużyny.
Do wszystkich klubów mam sympatię, choć być może do tych, w których grałem dłużej, większą. Nie ma czegoś takiego, że kogoś nie lubię. Tym bardziej, że pracuję dla stacji, która transmituje ekstraklasę, więc staram się być zawsze sprawiedliwy.

Będą testy Estończyka

A Cracovia zaprosiła na testy Tarmo Kinka, 29-letniego napastnika reprezentacji Estonii, który w CV ma występy m.in. w Spartaku Moskwa i Middlesbrough. Estończyk, który ostatnio grał w węgierskim zespole Kaposvari Rakoczi, ma pojawić się w Krakowie na początku przyszłego tygodnia.

Piotr Górecki został - ponownie - trenerem rezerw Cracovii. Zastąpił na tym stanowisku Michała Wiącka.

Jutrzejszy mecz Cracovii z Legią Warszawa (początek godz. 20.30) poprowadzi Mariusz Złotek, 44-letni arbiter ze Stalowej Woli.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska