Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sean Michael Andrews: Hipnoza to nie żadne czary mary

Maria Mazurek
Maria Mazurek
Sean Michael Andrews, Amerykanin, jeden z najbardziej znanych na świecie hipnotyzerów, gościł w tym tygodniu w Krakowie
Sean Michael Andrews, Amerykanin, jeden z najbardziej znanych na świecie hipnotyzerów, gościł w tym tygodniu w Krakowie Anna Kaczmarz
O tajemnicach hipnozy i możliwościach leczenia - mówi Sean Michael Andrews.

Każdego Pan może zahipnotyzować?
Panią mogę.

Po czym Pan to poznaje?
Po oczach. Ma pani duże źrenice, kiedy rozmawiamy.

A to znaczy?

Że jest pani otwarta, ufna. Poza tym widzę to też po pępku i stopach skierowanych w moim kierunku.

A kogo nie można zahipnotyzować?
Można zahipnotyzować każdego, kto tego chce. Szacuje się, że 20 proc. ludzi jest bardzo podatnych na hipnozę. Ale takich, nad którymi nie byłbym w stanie popracować, jest zaledwie procent, może dwa. Ale to tylko dlatego, że sami tego nie chcą.

Tych najbardziej podatnych da się zahipnotyzować w jakim czasie? W kwadrans, kilka minut?

W sekundę. Wie pani, jak ich poznaję, kiedy prowadzę demonstrację, a na sali siedzi 200 ludzi?

Jak?
To proste: wybieram tych ze środka sali. Najlepiej, jeśli też potakują głowami, uśmiechają się, jak coś mówię. Proste zasady mowy ciała - wybieram tych, którzy mi ufają. A w hipnozie chodzi właśnie o zaufanie.

Jak ktoś już zaufa, w czym może mu to pomóc?

Hipnoza terapeutyczna to temat rzeka. Można wyleczyć się z nałogów, fobii, popracować nad relacjami.

Znajoma dzięki hipnozie rzuciła papierosy. Problem w tym, że po dwóch czy trzech latach do nich wróciła.

Ale dalej świadczy to o skuteczności tej metody. Jeśliby poszła do lekarza i stan jej zdrowia by się poprawił, a za dwa lata znów miałaby problem, wszyscy uznaliby, że to dobry lekarz. Poza tym proszę sobie policzyć, ile przez te dwa lata zaoszczędziła. Na pewno byłoby na kolejną sesję u hipnotyzera.

Ile sesji trzeba, żeby ktoś rzucił palenie?
Zależy, ale na ogół tylko jednej. Przeprowadzono takie badania: palaczy rzucających nałóg podzielono na trzy grupy. Jedni przeszli terapię hipnozą, drudzy - zamiennikami nikotyny, np. nicorette, a trzeci dostali zarówno zamienniki nikotyny, jak i poddali się hipnozie. Wie pani, w której grupie efekty były najsłabsze?

Pewnie w tej tylko od nicorette.

No właśnie. A równie dobre w grupie łączonej i tylko z hipnozą. Czyli de facto działała tylko hipnoza. To obecnie najskuteczniejszy sposób na rzucanie nałogu.

Narkotyki też można rzucić przez hipnozę?
Leczenie uzależnienia od narkotyków i alkoholu jest trudniejsze, bo to poważniejsze choroby. Zabawne, że ostatnio dostałem e-maila od mężczyzny, który chciał rzucić papierosy, ale bał się, że hipnoza "wyleczy" go też z marihuany, a tej przyjemności nie chciał akurat się pozbywać.

I pomógł mu Pan?
Jasne. Można mu w hipnozie zasugerować, by rzucił tylko papierosy. Do zrobienia.

Hipnozą leczy Pan również otyłość?

Żadne czary-mary. Mówię po prostu ludziom pod hipnozą, żeby jedli mniej, zdrowsze jedzenie, by pili dużo wody i ćwiczyli.

To tylko kwestia nakazania im zdrowszej diety? Uważam, że również mózgu. Może to zabrzmi śmiesznie, ale wydaje mi się, że jestem szczupła, bo "przemówiłam" do swojego ciała, że takie ma być.
Racja. Bo jeśli w swoim mózgu pani ma obraz szczupłej siebie, to taka pani prawdopodobnie zostanie. Ale to i tak sprowadza się głównie do tego, że mniej się pani będzie chciało jeść. I zdrowsze rzeczy. Nie czuje się pani źle po tłustych potrawach?

Czuję.
W ten sposób pani wyobrażenie siebie jako szczupłej osoby wpływa na pani dietę.

Utrata wagi to trudne przypadki?
Powiedziałbym, że najtrudniejsze. Też zależy, dlatego ludzie się objadają. Niektórzy dlatego, że jedzenie kojarzy im się z przyjemnością, poczuciem bezpieczeństwa. To jeszcze stosunkowo łatwo wyleczyć. Gorzej, jeśli kobiety objadają się, bo podświadomie chcą, żeby ich mężczyźni od nich odeszli.

Chcą być nieatrakcyjne?

Właśnie tak. Ale i nad tym da się popracować. Jest natomiast i trzecia grupa, najtrudniejsza do wyleczenia. Ludzie, którzy objadają się, bo chcą umrzeć.

Często Pan takich spotyka?
Często nie, ale taki był jeden z najtrudniejszych przypadków w mojej pracy. Przyszła do mnie kobieta, twierdząc, że zasługuje na śmierć. Wiedziałem, że mogę jej pomóc, że wprawdzie nie będzie to proste, ale ta kobieta może wyjść na prostą. Ale przestała do mnie przychodzić.

Umarła?
Nie wiem. Nie odbierała później moich telefonów, a usilnie próbowałem się z nią skontaktować. Najgorsza była ta świadomość, że przecież dało jej się pomóc.

Leczy Pan złamane serca? Załóżmy, że przychodzi do Pana nieszczęśliwy mężczyzna. Chce się odkochać. Pomoże mu Pan?

Pomogę. O ile wiem, że on naprawdę jest gotowy na to, by zakończyć tę relację.

Jak kogoś zahipnotyzować, by się odkochał?
Wszystko opiera się na wspomnieniach. Dobrych i złych. Na ogół, kiedy związek się kończy, pamiętamy tylko te dobre. Idealizujemy sobie tę relację i samą osobę. A przecież skoro związek się kończy, to prawie na pewno te złe emocje i chwile przeważały. Podczas hipnozy z taką osobą staram się, by to zrozumiała. By dopuściła do siebie te złe wspomnienia.

Chowanie w sobie złości wobec osoby, z którą spędziło się kawałek życia, jest jednak dość nieeleganckie.

Proszę mi wierzyć, że jeśli spotykam ludzi, którzy przez trzy-cztery lata po rozstaniu nie mogą się pozbierać, to lepiej, żeby myśleli w mniej elegancki sposób o swoim byłym partnerze, ale wreszcie wzięli się w garść. Podobnie rzecz ma się, jeśli umrze nam ktoś z rodziny. Jest czas na żałobę, ale jest i czas, by się z niej podnieść. I w tym również pomoże hipnoza.

Siostra prawie mdleje, kiedy widzi pająki. Do wyleczenia?
Proste. Proszę przysłać ją na 45 minut. Fobie są, obok papierosów, najprostsze do wyleczenia. Pamiętam, jak trafiła do mnie pacjentka, lat 84, która panicznie bała się piorunów. Podczas burzy zamykała się w piwnicy i trzęsła ze strachu. Wystarczyła jedna sesja, by się tego pozbyć. Okazało się, że jak była mała, szła gdzieś przez łąki i wystraszyły ją jakieś huki. A potem całe życie się z tym zmagała.

Niesamowicie, jak coś z dzieciństwa potrafi całe życie w nas tkwić.

O tak. Większość fobii, wad, niedoskonałości człowieka ma swoje korzenie w dzieciństwie. Jedno zdanie, wypowiedziane bez zastanowienia przez mamę lub tatę, może całkowicie zmienić nasze życie. Utknąć gdzieś głęboko w nas i powoli nas niszczyć. Dlatego zawsze bardzo uważam, co mówię przy dzieciach. Bo wiem, że jeśli się nie uważa, te dzieci za 40 lat lądują na kozetce psychologa albo hipnotyzera.

Nieśmiałość i kompleksy pewnie często wychodzą po latach?

Tak. Ale i z tym możemy sobie poradzić. Miałem kiedyś przypadek chorobliwie nieśmiałej pacjentki. Brała udział w cotygodniowych spotkaniach biznesowych. Po zakończeniu terapii była w stanie wstać na nich i na głos opowiadać. Nie rozumiem, dlaczego ludzie tak rzadko poddają się hipnozie.

W katolickich krajach na pewno nie bez wpływu jest opinia Kościoła.

Też jestem katolikiem. Ale hipnoza to przecież nie grzech. Być może niektórzy księża tego nie wiedzą, ale już w 1956 roku papież Pius XII zatwierdził użycie hipnozy w celach leczniczych i w strachu przed bólem porodowym. Kościół, owszem, jest sceptyczny wobec hipnozy rozrywkowej, ale terapeutyczną, taką, która może pomóc, jak najbardziej akceptuje. To oficjalna wykładnia.

Tylko że nieoficjalnie mówi się inaczej. Mamy w Polsce księdza Natanka, który nie tylko hipnozę wymieniał jako źródło szatana, ale i czytanie Harry'ego Pottera, słuchanie metalowej muzyki, a nawet malowanie paznokci na czarno.

Powinien iść zapytać o zdanie papieża. Sam prowadzę pokazy hipnozy w szkołach katolickich. Ostatnio byłem w Niemczech. Ludzie nie zawsze mają prawdziwy obraz hipnozy. A to przecież ani ze złymi mocami, ani z żadną magią nie ma nic wspólnego. Hipnoza to czysta nauka.

Na czym to więc, naukowo, polega?
Hipnotyzer poprzez różne techniki relaksacyjne wprowadza pacjenta w stan głębokiego relaksu, odprężenia. Nasz mózg w hipnozie pracuje inaczej, w takim specyficznym półśnie. W tym stanie człowiek jest podatny na sugestię.

Możemy mu wszystko wmówić?

Nie wszystko. Tylko to, co naprawdę chce, ale z różnych powodów - np. braku dostatecznego samozaparcia - nie potrafi zrealizować. W Polsce był trasmitowany program Anatolija Kaszpirowskiego?

Był.
Właśnie dlatego ludzie są podejrzliwi. Niepotrzebnie. Myślą, że hipnoza oznacza utratę kontroli. A to jest jeden z największych mitów. Po pierwsze, nie da się zahipnotyzować kogoś, jeśli tego nie chce. Po drugie - nie da się mu wmówić rzeczy, których nie chce zrobić.

Czego jeszcze ludzie boją się w hipnozie?
Że będą rozpowiadali w tym stanie sekrety. To też nieprawda. Jeśli masz tajemnice, są bezpieczne. Trzeci największy mit - że w tej hipnozie utkną. Tymczasem to po prostu niemożliwe. Hipnozę znamy od czterech tysięcy lat i jeszcze nie było żadnego takiego przypadku. Inna sprawa, że ludzie chcieliby w tym stanie zostać.

Dlaczego?
Stresuje się pani czasem?

Nawet często.
To proszę sobie wyobrazić, że w pani świecie nie ma żadnego stresu, irytacji, złych emocji. To świat hipnozy. Ale odstresować można się też w inny, prosty sposób. Wystarczy oddychać przeponą. Proszę chwycić się za brzuch i powoli wdychać powietrze. A potem powoli je wypuszczać, wciąż trzymając rękę na brzuchu i czując, jak pracują pani mięśnie. Powtórzyć tak kilka razy. Nie lepiej się pani czuje?

Ale dlaczego mam się poczuć lepiej?

Bo ten rodzaj oddychania lepiej utlenia dolne partie płuc. Tlen więc szybciej trafia do każdej części ciała. Wytwarzają się wówczas endorfiny, hormony szczęścia. Następnym razem, jak będzie się pani stresować, proszę tak zrobić. Ten sposób jest niezwykle skuteczny, fantastyczny. A nawet nie musi pani wstawać od biurka, by to robić. Mało tego - nikt tego nie widzi. Ludzie mają małą świadomość tego, jak kierować swoim ciałem. O umyśle nie mówiąc.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska