Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolę słuchać Boga i Jego Dekalogu, aniżeli ludzi

biskup Tadeusz Pieronek
Jak to dobrze, że nadszedł okres letnich wakacji, podczas których zazwyczaj panuje kanikuła, czyli sezon ogórkowy, a prasa i inne środki przekazu starają się wypełnić tę pustkę rozmaitymi sensacyjkami, które można przekartkować gdzieś na plaży i nie brać z tych rzeczy niczego na serio, a co najwyżej skwitować uśmieszkiem i westchnieniem "czy aby dziennikarze nie mają żadnego lepszego pomysłu".

Tegoroczne wakacje, tak sądzę, będą dla wielu ucieczką od operacji rządowo-medialnej, skierowanej przeciwko ludziom uwikłanym w aferę podsłuchów z jednej strony, z drugiej zaś przeciwko ludziom sumienia. zwłaszcza przeciwko lekarzom, którzy opowiedzieli się za "Deklaracją wiary" i postanowili nie uczestniczyć w zabijaniu dzieci nienarodzonych i nie informować zainteresowanych tym pacjentów, kto, gdzie i kiedy może tego dokonać.

Ja się chyba urodziłem na innej planecie, bo od dziecka uczono mnie Dekalogu, a w nim przykazania nie zabijaj - ani fizycznie, odbierając komuś życie, ani duchowo, odbierając komuś godność przez łamanie czyjejś prywatności. Nigdy mi nie przyszło do głowy, by zabójstwo człowieka, a słyszałem o takich sprawach często, spotkało się z pochwałą. W czasie II wojny światowej ginęły miliony ludzi w walce między stronami konfliktu, w łagrach sowieckich i niemieckich obozach koncentracyjnych. Żyłem w czasie okupacji niemieckiej blisko Oświęcimia i jako dziecko wiedziałem, co się tam dzieje. Jako ministrant uczestniczyłem w pogrzebach wielu ofiar Auschwitz, nie wiedząc, że to, co miało być prochami zmarłych, było cząstką wielkiej góry prochów ofiar z całego świata. Nie słyszałem z niczyich ust, że tak można.

Ale żyłem też w okresie Polski Ludowej. Znam smak propagandy tamtych czasów. Znam metody zaszczuwania prawych ludzi oskarżeniami i naciskami opinii publicznej, organizowanej na wezwanie działaczy partyjnych, by potępili to i tamto, by zorganizowali zbiorowe protesty w zakładach pracy przeciwko niewinnie oskarżonym. Bo chodziło przecież tylko o to, że nie byli sojusznikami reżimu rządzącego i jedynie mądrej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która jeszcze w 1974 roku lansowała zapis w polskiej konstytucji o wiecznym sojuszu Polski ze Związkiem Radzieckim i o przewodniej roli partii komunistycznej w życiu polskiego narodu.

Polska Ludowa nie chroniła życia ludzkiego i zezwalała na zabicie dziecka w łonie matki, tłumacząc, że płód to jeszcze nie człowiek. Dzisiejsza medycyna wie, choć wiedziała to także i ta z epoki Polski Ludowej, że płód matki to człowiek i każda ingerencja w jego życie musi być podyktowana jego utrzymaniem przy życiu, nawet jeżeli nie ma pewności, że będzie to dziecko zdrowe. Zdrowe czy nie, ale żyje. Nie wolno zabijać życia.

Kalkulacje tak zwanych lekarzy, którzy chcą, by kobiety donosiły tylko zdrowe dzieci, są podyktowane wygodnictwem. Po co rodzić niesprawne dziecko, skoro przez całe jego życie trzeba się nim opiekować i zrezygnować z własnych planów. To jest dramat moralny. Są matki i ojcowie, którzy nie chcą się wyrzec własnej wizji szczęścia dla pielęgnowania własnego, niesprawnego dziecka. Są też inne rodziny, które przyjmują każde dziecko, także upośledzone i obdarzają je taką samą miłością jak to zupełnie zdrowe. Czy to jest błąd? Dla niektórych, tak, bo to nie jest życie społecznie użyteczne.
Czyżby? Chyba tylko dla ludzi bez serca i bez zasad moralnych, nie dostrzegających wyższych wartości duchowych, o które warto spytać rodziców kochających swoje upośledzone dzieci. Dla innych liczy się przede wszystkim wartość istoty ludzkiej, a nie jej użyteczność społeczna.

Zdumiewa i zaskakuje stanowisko premiera, rzecznika PO, a zwłaszcza ministra zdrowia, pediatry. Jednym głosem deklarują oni, że trzeba wypełnić nakaz prawa stanowionego nawet wtedy, kiedy jest to sprzeczne z sumieniem lekarza. Właśnie w takich sytuacjach potrzebne jest sumienie, którego nie kształtuje żaden minister zdrowia, premier czy rzecznik jego partii.
Sumienie jest bezpośrednią normą moralności i zachowanie jego nakazów daje człowiekowi świadectwo jego tożsamości ludzkiej i religijnej. Jeżeli jakaś demokracja pozwala sobie na narzucanie ustawami zachowań sprzecznych z ludzkim sumieniem, to przede wszystkim nie ma prawa zwać się demokracją, bo demokracja szanuje różnorodność poglądów, zwłaszcza w sprawach zasadniczych, a tu chodzi o ludzkie życie. Każde narzucanie obowiązku ustawowego w tych sprawach jest przejawem totalitaryzmu.

Nie chcemy w Polsce totalitaryzmu i wiemy, że bardziej trzeba słuchać Boga, aniżeli ludzi.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska