Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra: wakacje

JS
fot. Marcin Makówka
Trwa najmilszy czas w roku, czyli wakacje. Spędzamy je różnie, w zależności od mnóstwa czynników. Ale przecież gdziekolwiek jesteśmy, i tak realizujemy mimochodem zestaw własnych przyzwyczajeń. Tych najlepszych dla wypoczynku. Co jest dla Pana najważniejsze?

Lubię wracać do tych samych miejsc. A moja żona - chce poznawać wciąż coś nowego. Mamy "spór małżeński". Za mną chodzą krajobrazy, które znam, tęsknoty. Bardzo bym chciał wrócić do Meksyku! Na półwysep Cancun, gdzie mi tak było dobrze! Albo na Sycylię. Żona zgadza się na Sycylię, bo poniekąd tylko wracamy w te same miejsca, a jest jeszcze sporo rzeczy nieodkrytych.

Sycylia jest dla nas miejscem kompromisowym. A tam i Syrakuzy nas ciągną, a święta Łucja, nasza "specjalna święta", stamtąd pochodzi. Chciałem np. zwiedzić wulkan Stromboli i czarne plaże - to tworzy osobną wyspę na północ od Sycylii, w archipelagu Liparyjskim. Miałem tam jechać wtedy, kiedy zachorowałem i nie dojechałem. I całe Lipary gdzieś mi odeszły, znam je z filmu Rosselliniego z Ingrid Bergman. Przypomniałem to sobie, bo jest teraz niezwykły program, w którym Martin Scorsese opowiada o filmie włoskim. I przytacza duże fragmenty filmów . Fascynująca rzecz! Rossellini, Visconti, "Rzym miasto otwarte", "Gorzki ryż", "Umberto D". Wspaniała jest robota amerykańskiego reżysera, który przecież wcześniej skompletował doskonałości kina polskiego i też byliśmy zaskoczeni i wzruszeni.

Dobrze się czuję, jak się zadomowię, w tym kiosku mam gazety, a w tej pizzerii coś w ciągu dnia zjem. A żona chce poznawać coś nowego. Inna rzecz, że teraz dopiero dopasowujemy się do siebie podróżnie. Ona przez długie lata ze mną nie jeździła, jeździła z filharmonią, albo ze swoim zespołem, ja jeździłem ze Starym Teatrem albo sam, do pracy we Włoszech lub na festiwale - więc teraz dopasowujemy podróżne doświadczenia. Tylko że moje zawodowe podróże nigdy nie kojarzyły mi się ze zwiedzaniem. Zawsze była to praca. W Buenos-Aires siedzieliśmy ponad miesiąc. Do znudzenia jedliśmy befsztyki i piliśmy koniaki…

Nie czułem atrakcji, egzotyki. Bo teatr to jest ciężka praca. I spektakl w naszym wykonaniu wieczorem powodował, że musieliśmy się cały dzień do tego faktu psychicznie i fizycznie przygotować. Nie mogłem się "wymknąć", pójść na wycieczkę. Z filmem bywa lepiej! Bo jest tylko emocja festiwalu, emocja spotkań, a nie ma pracy fizycznej.

Trzy razy byłem w Sao Paulo i pamiętam je przyjaźnie, chociaż miasto brzydkie, 16 milionów mieszkańców, jakiś potwór! Wyjechałem windą na najwyższe piętro najwyższego budynku, a tam jest restauracja, nazywa się Centrum Italiano… Gdy się spojrzało z tej restauracji, to po horyzont miasto! Nie było gdzie oprzeć oka! Jak widzisz coś takiego, to wybierasz sobie "swoją ulicę". Miałem taką, nazywała się Avenida Paulista, szeroka ulica, wszystko na tej ulicy było - trzy kina, nasz festiwal też był na tej ulicy, więc sobie chodziłem między tymi kinami i było mi miło. Takie wyjazdy filmowe są bardziej "wakacyjne", bo teatr - to zawsze jest ciężka praca.

Żona uwielbia poznawać nowe kultury.

Ja kulturę muszę czuć i rozumieć, żebym chciał wrócić. Przeleciałem się po Azji - mówię "przeleciałem", bo to było rzeczywiście krótko i szybko. I zobaczyłem, że tej kultury nie rozumiem. A jeśli nie rozumiem, to nie nawiązuję emocjonalnego kontaktu.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska