Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Azoty drżą przed "Ruskimi" z Acronu

Andrzej Skórka
Azoty to jeden z największych producentów nawozów w Europie i łakomy kąsek dla Rosjan.
Azoty to jeden z największych producentów nawozów w Europie i łakomy kąsek dla Rosjan. fot. archiwum
Z pracy w Azotach żyje kilka tysięcy tarnowskich rodzin. Podatki płynące ze spółki to również jedna z podstaw budżetu Tarnowa. Tymczasem na Mościce padł strach, bo wiele wskazuje na to, że rosyjski Acron po dwuletniej przerwie podjął próbę wrogiego przejęcia spółki.

Rosjanie mają już co najmniej 20 proc. akcji Grupy Azoty. Tyle wiadomo oficjalnie. Ale mogą mieć ich już znacznie więcej. Związkowcy biją na alarm. Miesiąc temu wezwali ministra skarbu do ustawowego objęcia Azotów statusem spółki o strategicznym znaczeniu, co uchroniłoby ją przed wrogim przejęciem, które oznaczałoby ograniczenie produkcji i zwolnienia. Włodzimierz Karpiński nie odpowiedział, więc przedstawiciele załogi piszą petycję do premiera.

Jarosław Gowin proponuje powołanie sejmowej komisji śledczej, która zająć miałaby się sprawą. Co sam wie o zabiegach Rosjan o Azoty z czasów gdy był ministrem w rządzie Donalda Tuska? - Jeśli komisja powstanie, chętnie przed nią stanę - zapowiada. Wcześniej niczego nie ujawni.

Jaki użytek zrobią Rosjanie z ponad 20 procent akcji Grupy Azoty? Na to pytanie od miesiąca nikt nie zna odpowiedzi. Zarówno załoga, jak i politycy obawiają się, że to wstęp do drugiej próby przejęcia przez Acron kontroli nad spółką z Tarnowa. Gdyby się udała, związkowcy straszą widmem ograniczania produkcji i zwolnieniami pracowników. Rosyjski oligarcha Wiaczesław Kantor na razie wymownie milczy.

Przed dwoma laty Rosjanie chcieli skupić większościowy pakiet akcji i uzyskać kontrolę nad Azotami, a jednocześnie nad znaczącą częścią polskiej chemii. Nie udało się, bo resort skarbu ogłosił pospolite ruszenie w obronie spółki przed przejęciem. Udało się - Rosjanie skupili niewielką część akcji, a w dodatku doszło do konsolidacji tarnowskich Azotów z imienniczką z Puław.

Tamta porażka wcale nie osłabiła zakusów Wiaczesława Kantora. - Głośno jest o tym, że Rosjanom w przejęciu kontroli nad Azotami pomagają niektórzy urzędnicy i politycy - mówi Jarosław Gowin, lider Polski Razem. Oligarcha Wiaczesław Kantor przyznawał dwa lata temu, że w tej sprawie konsultował się m.in. z ówczesnym wiceministrem skarbu Pawłem Tamborskim.

W tym kontekście wymieniano także nazwisko byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, czy Jana Krzysztofa Bieleckiego. Kto pomaga Kantorowi teraz?

O nie gasnącym zainteresowaniu Rosjan polską chemią najlepiej świadczą wydarzenia z początku czerwca. Kontrolowana przez Acron, zarejestrowana w Luksemburgu spółka Norica Holdings ujawniła, że dysponuje pakietem nieco ponad 20 procent akcji chemicznego giganta. To tylko z pozoru niewiele, w praktyce sporo zmienia w sytuacji spółki.

Skok na tajemnice
Ilość udziałów w Grupie Azoty daje Rosjanom możliwość zwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy. I wprowadzenia w jego trakcie swojego przedstawiciela do rady nadzorczej firmy. W ten sposób Rosjanie uzyskaliby pełny dostęp Rosjan do najściślej strzeżonych sekretów Azotów - od posiadanych patentów, po precyzyjne dane finansowe, informacje na temat rynków zbytu, czy zamówień.

- Acron nie jest zwykłym akcjonariuszem finansowym, który kupuje akcje po to, żeby zwyczajnie na nich zarobić - zauważa Tadeusz Szumlański, przewodniczący zakładowej "Solidarności" w tarnowskich Azotach. - To przecież nasza konkurencja w branży chemicznej.

Czarny scenariusz
Acron, podobnie jak Grupa Azoty, produkuje przede wszystkim w wielkich ilościach nawozy sztuczne. Działa nie tylko na terenie Rosji, ale także w Chinach. Ma dostęp do nieograniczonych zasobów gazu ziemnego i taniego amoniaku. W Mościcach najbardziej obawiają się właśnie takiego scenariusza, w którym Rosjanie wchodzą do spółki i sięgają po swoje surowce. Wtedy w Tarnowie niekoniecznie potrzebna byłaby im produkcja amoniaku. Nawozy też mogliby dowozić ze Wschodu, a na miejscu tylko je pakować i sprzedawać na europejski rynek. - Przy takich ograniczeniach produkcji, ubyłoby nam miejsc pracy - twierdzi Tadeusz Szumlański.

Złota akcja
Czy taki czarny scenariusz jest w ogóle realny? - Skarb państwa pracuje nad różnymi koncepcjami, które pozwolą nam na wyjście obronną ręką z procesu uruchomionego przez grupę Norica - zapewniał podczas środowego posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu wiceminister Rafał Baniak. O szczegółach opowiadać już nie chciał. Zasłaniał się tajemnicą spółek giełdowych.

- Zapisy w statucie spółki zabezpieczają ją przed przejęciem kontroli - przekonywał były prezes Azotów Jerzy Marciniak krótko po tym, jak w 2012 r. spółka przed takim manewrem się obroniła.

Chodziło o zapis, zgodnie z którym dopóki skarb państwa jest właścicielem co najmniej piątej części akcji Azotów, każdy inny akcjonariusz ma na walnym prawa do skorzystania z większej liczby głosów niż 20 proc. Co do skuteczności takiego zabezpieczenia pojawiają się jednak wątpliwości. - Znane są orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, podważające status tzw. "złotej akcji" - twierdzi poseł Edward Czesak z PiS. -Dotyczyło to tak dużych podmiotów jak Volkswagen AG, czy Energias de Portugal. Uzasadniano, że jest to sprzeczne z zasadą wolnego przepływu kapitału w Unii Europejskiej. A Norica Holdings, mająca siedzibę w Luksemburgu, podlega temu prawu europejskiemu.

Zamiotą pod dywan
Nikt nie jest w stanie precyzyjnie określić jakie w rzeczywistości są udziały Rosjan w Azotach. A mogą one przewyższać ujawnione 20 proc. Pojawiają się spekulacje, według których Acron miałby ich już 30, a nawet więcej. - Wystarczy, że skupują akcje korzystając z usług wynajętych funduszy. Te, dopóki nie przekroczą progu 5 proc. akcji, nie muszą tego ujawniać - mówi nam osoba dobrze zorientowana w realiach giełdowych.

Próby zweryfikowania tych informacji przez parlamentarzystów od resortu skarbu spełzają na niczym. Odpowiedzi w Sejmie nie uzyskali.

Czy kulisy zabiegów Rosjan o Azoty ujrzą światło dzienne dzięki sejmowej komisji śledczej? Po serii kuluarowych rozmów wątpi w to nawet Jarosław Gowin, pomysłodawca jej powołania. - Koalicja rządząca jest w tej chwili zainteresowana zamieceniem po dywan afery taśmowej i sprawy Azotów - stwierdza.

Udziały w Azotach
Największym udziałowcem Grupy Azoty jest w tej chwili skarb państwa, który dysponuje pakietem 33 proc. akcji.
Kontrolowana przez rosyjski Acron spółka Norica Holdings to drugi co do wielkości akcjonariusz - 20 proc. akcji. ING Otwarty Fundusz Emerytalny ma 9,96 proc. akcji.

TFI PZU dysponuje pakietem 8,76 proc.Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju jest w posiadaniu 5,75 proc. akcji. W rękach drobniejszych posiadaczy pozostaje aż 22 proc. udziałów Grupy Azoty.

Petycja do premiera
Przed tygodniem związki działające w Azotach wystosowały petycję do premiera Tuska. Wzywają w niej do niezwłocznego wpisania firmy na listę "Spółek o istotnym znaczeniu dla porządku publicznego lub bezpieczeństwa publicznego". - To jedyna gwarancja obrony przed wrogim przejęciem - podkreślają

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska