Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szalom na Szerokiej. Żydowska kultura chce być na czasie

Urszula Wolak, Łukasz Gazur
Nie tydzień, ale cały rok mógłby trwać w Krakowie Festiwal Kultury Żydowskiej. Artyści m.in. z Izraela i Stanów Zjednoczonych, a nawet tych z korzeniami rodzinnymi sięgającymi Maroka, udowodnili po raz kolejny, że nowoczesna muzyka może iść pod rękę z żydowską tradycją.

Potwierdziły się także słowa dyrektora festiwalu Janusza Makucha, że istotnym elementem współtworzącym imprezę jest publiczność, która przybyła na krakowski Kazimierz nawet z tak odległych zakątków świata jak nowojorski Bronx. O tym, że Festiwal stał się wizytówką miasta, świadczyły tłumy ludzi, którzy zgromadzili się w sobotę na ulicy Szerokiej, by wziąć udział w słynnym Szalom. Właściwie każdy bez wyjątku, niezależnie od wieku, płci i wyznania, tańczył i ucztował do późnych godzin nocnych. W restauracjach i kawiarniach znalezienie wolnego miejsca graniczyło z cudem.

Podczas koncertów zamkniętych artyści muzykujący m.in. w synagodze Tempel żywo zachęcali wszystkich do śpiewania, co przyczyniało się do tworzenia wyjątkowej atmosfery w świątyni, poczucia jedności, a także zjednoczenia w modlitwie. - Muzyka ma dla mnie wiele wspólnego z modlitwą - powiedział podczas jednego z najlepszych koncertów festiwalu lider Daniel Zamir Quartet z Izraela. W świątyni wezwał do modlitwy o pokój. Występ trębacza oraz towarzyszących mu muzyków: perkusisty, kontrabasisty i pianisty, obezwładnił słuchaczy, zachwycając m.in. aranżacjami znanych utworów. "Skrzypek na dachu" w wykonaniu izraelskiego jazzbandu zamienił się w muzykę jak z filmów akcji, co zresztą spotkało się z aplauzem publiczności. Oklasków nie brakowało także podczas wokalnych popisów artystów, którzy wykazali się ogromną wirtuozerią.

Nowoczesność ustąpiła kilka dni później miejsca na rzecz tradycji. Na scenie w Tempel stanęli bowiem wykonawcy muzyki klezmerskiej ze Stanów Zjednoczonych, czyli Tarras Band na czele z legendarnym Peterem Sokolovem. W świątyni słychać było charakterystyczny dźwięk uderzania butami o podłogę, oczywiście w rytm granej muzyki. Inni widzowie zachęcali się wzajemnie do klaskania.

Od kilku lat widać zmiany w programie Festiwalu Kultury Żydowskiej. To nie jest przegląd klezmerski, ale próba pokazania, jak żywa jest tradycja żydowska we współczesnej kulturze Izraela (i nie tylko). Zaproszenie młodego pokolenia muzyków, didżejów czy artystów wizualnych, pokazywanie fenomenów dzisiejszego Tel Awiwu, jak choćby Teder, popularna "latająca knajpa" połączona z galerią, sprawiło, że festiwal połączył pokolenia. Więcej - pokazał jak twórcze jest zestawienie tradycji ze współczesnością. To dzięki temu właśnie Tel Awiw uchodzi dziś za "Berlin Bliskiego Wschodu", pełen klubów, modnych galerii sztuki współczesnej, z niezwykle rozwiniętą i cenioną na świecie sceną tańca współczesnego. Dobrze, że Festiwal Kultury Żydowskiej pozwala nam to wszystko dostrzec i posmakować.

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O SĘDZIOWANIU?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska