Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skąd biorą się w naszym kraju te podziały i kłótnie?

Bp Tadeusz Pieronek
Tadeusz Pieronek
Tadeusz Pieronek fot. archiwum
Mogłoby się wydawać, że po tragicznych wydarzeniach na Ukrainie, wobec przeciągających się w czasie krwawych wojen w Syrii, w Sudanie, a ostatnio także w Iraku, wobec napięć między Koreą Północną i Południową, a także wielu innych groźnych symptomów destabilizacji światowego pokoju, komuś zależy na tym, by zaostrzyć w Polsce, już i tak poważne spory.

Trudno byłoby precyzyjnie wskazać nawet te ważniejsze linie podziałów polskiego społeczeństwa. Jest ich wiele, chociaż najbardziej są one dostrzegalne w polityce, w wielu przejawach walki o władzę między partiami politycznymi, w której coraz to mocniej zarysowuje się różnica w postrzeganiu człowieka i świata. Odrzucanie wartości duchowych, religijnych, na rzecz postaw materialistycznych, w których idolem jest indywidualna wolność osoby ludzkiej, możliwie we wszystkich dziedzinach życia. Zwłaszcza wolność od wszelkich norm moralnych, urządzenie sobie życia wygodnego i atrakcyjnego. Lecz w zetknięciu się z potrzebami innych ludzi bierze górę egoizm, pogarda dla słabszych, ponieważ kryteria dobra i sprawiedliwości zostały odstawione u nich do lamusa.

Nie jestem przekonany, że takie postawy są normą, niemniej mają wpływ na stosunki między ludźmi. Zwłaszcza tych, którym życie się pięknie ułożyło, zdobyli stanowiska, wzbogacili się i nie muszą się parać z podstawowymi problemami utrzymania, ale też tych, którym życie się nie udało, bo nie znaleźli pracy, nie wpisali się w jakieś środowisko, które byłoby im na tyle przyjazne, by otworzyć przed nimi realne perspektywy życia.

Tak rodzi się podział na bogatych i biednych, spełnionych i niespełnionych, ale to nie jest koniec. Bogaci zawsze dążą do tego, by pomnożyć to co mają, biedni, bez pomocy z zewnątrz, nie są w stanie przeżyć. W krajach bogatych zasiłek dla ubogich starcza im na przeżycie, ale szans rozwoju już nie daje. Wejście do polityki wymaga popularności, którą o wiele łatwiej zdobyć tym, którzy mogą wydać duże pieniądze na plakaty, ulotki, mają czym się poruszać po świecie i mogą sobie kupić pomocników.

W państwach dzisiejszej demokracji wejście do polityki jest równoznaczne z utożsamieniem się z jakąś partią polityczną, jednostka nic tu nie zdziała, co z jednej strony jest gwarancją potrzebnego pluralizmu, bo każda partia ma swój program i pomysł na rządzenie, ale skoro istnieje kilka partii, to powstaje pewna mozaika poglądów, dążeń i celów, reprezentująca postawy społeczeństwa w różnych jego wymiarach. Nie wymyślono jednak, jak dotąd, sposobu, by partie mogły się porozumieć co do najważniejszych spraw, które należy załatwić dla dobra obywateli, bo niestety, dla partii dobro utożsamiane jest z jej własną korzyścią.

Te najważniejsze sprawy dotyczą przede wszystkim postrzegania człowieka i świata. W polskiej rzeczywistości - zresztą nie tylko w polskiej - chodzi o to, kto jest najwyższym władcą świata, kto stanowi podstawowe prawa postępowania ludzkiego. Ludzie wierzący, religijni, odpowiedzą, że to Bóg stworzył świat i człowieka, a w naturze swojego stworzenia zawarł podstawowe zasady, których zachowanie prowadzi człowieka do pełni jego człowieczeństwa. Ci, którzy w to nie wierzą, przyznają najwyższe władztwo nad światem i człowiekiem właśnie człowiekowi, przyznając mu w ten sposób możliwość stanowienia praw, zobowiązujących człowieka do ich przestrzegania nawet wtedy, kiedy są one w jawnej sprzeczności z ich przekonaniami religijnymi, a więc z ich sumieniem.

Sumienie ludzkie, które stanowi bezpośrednią normę moralności, czyli głos wewnętrzny, decydujący o tym co jest dobrem a co złem moralnym, nie jest autorskim dziełem jednostki, lecz rodzi się z konfrontacji indywidualnych odczuć z normami powszechnie uznanymi. Sumienie człowieka nie jest samosiejką, jest starannie wypielęgnowanym instrumentem, dzięki któremu możemy czynić dobro, a unikać zła.

Nie każde sumienie jest prawe, bo są osoby, które nie miały warunków, w których mogłoby się ono ukształtować, albo, co gorsze, same nie zadbały o to, by je ukształtować. Sumienia nie wolno lekceważyć, mówiąc, że ono jest potrzebne w Kościele, a nie w państwie, albo twierdząc, że prawo Boże musi ustąpić przed ludzkim prawem stanowionym. Tak mogą mówić tylko ci, którzy przypisali sobie cechy boskości i zrównali się w ten sposób z pogaństwem.

Wydaje się, że oczko demokracji, nadające partiom politycznym główną rolę w rozgrywkach politycznych, a często i etycznych, jest jedną z największych porażek demokracji. Jeżeli bowiem demokracja ma się realizować przez wolę większości, to dlaczego partie polityczne mają strukturę bliższą strukturom mafijnym, niż strukturom uznającym rację większości?

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska