Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Walczymy o podium". Jacek Bednarz twierdzi, że Wisła Kraków wychodzi na finansową prostą

Bartosz Karcz
Prezez Wisły Jacek Bednarz mówi, że najdalej za rok Wisła nie będzie mieć starych długów. Oby tym razem to się sprawdziło, bo rok temu sternik "Białej Gwiazdy" mówił, że długi będą spłacone do lata 2014
Prezez Wisły Jacek Bednarz mówi, że najdalej za rok Wisła nie będzie mieć starych długów. Oby tym razem to się sprawdziło, bo rok temu sternik "Białej Gwiazdy" mówił, że długi będą spłacone do lata 2014 Andrzej Banaś
Wisła Kraków na razie podpisała cztery kontrakty. Umowy z "Białą Gwiazdą" przedłużyli Paweł Brożek i Łukasz Garguła, a nowymi twarzami w zespole Franciszka Smudy będą Michał Buchalik i Maciej Jankowski. To jednak jeszcze nie koniec transferów, bowiem krakowski klub szuka przede wszystkim lewego obrońcy. Obecnie głównym kandydatem na tę pozycję jest Francuz Florent Hanin.

Czytaj także:

W tym roku letnia sesja transferowa rozpoczęła się zatem dla Wisły lepiej niż poprzednia, choć do zbudowania zespołu na miarę walki o mistrzostwo Polski droga jest jeszcze bardzo daleka. Ciągle nie wiadomo, czy zawodnikiem krakowskiego klubu będzie Dawid Plizga.

- To, czy Dawid Plizga będzie u nas grał, to jest kwestia jego i naszej decyzji. Jeszcze jej nie podjęliśmy. Wszystko zależy do tego, czy on będzie ostatecznie chciał do nas przyjść i czy my będziemy tego chcieli. Obie strony nie mają jeszcze pewności, choć nie wykluczamy, że sfinalizujemy tę sprawę - mówi prezes Jacek Bednarz.

Sternik Wisły snuje bardziej optymistyczne plany niż przed rokiem, gdy jako cel drużyny wszyscy przy ul. Reymonta wskazywali miejsce w pierwszej ósemce.

- Uważam, że powinniśmy walczyć o pudło - mówi odważnie Bednarz. - W tym, co mówię nie ma pychy ani przesadnej pewności siebie. Uważam, że poprzedni sezon pokazał, że temu kto nie liczy sił na zamiary i zamiarów na siły, ekstraklasa przyniesie rozczarowanie. Dlatego my podejdziemy do rozgrywek z pokorą. W każdym meczu będziemy chcieli grać jak najlepiej, zdobywać punkty. Dopóki nie będziemy mieć pewności, że obrona jest formacją solidną, silną, to wynik będzie sprawą niepewną. To co mogliśmy zrobić, to wzmocnić się w każdej formacji. Uważam, że już jesteśmy mocniejsi w ofensywie. Jak do tego dołożymy mocną obronę, to powinno być dobrze.

Sytuacja finansowa

Rok temu Jacek Bednarz twierdził, że Wisła z problemami natury finansowej powinna uporać się do lata 2014. Rok minął, a jednak nie wszystko udało się wyprowadzić na prostą. Prezes Wisły twierdzi jednak, że stan klubowej kasy wygląda coraz lepiej.

- Do końca czerwca sytuacja będzie jeszcze niewesoła, ale już w lipcu i w kolejnych miesiącach przychody gwarantowane będą na tyle duże, że powinny pokryć w 3/4, a może nawet w większym wymiarze nasze operacyjne potrzeby - tłumaczy Jacek Bednarz. - Jeśli chodzi o licencję na kolejny sezon, ten za rok, to w ogóle się nie obawiam. Kto tutaj będzie, to w porównaniu do tego, co było dwa, trzy lata temu będzie miał sytuację wręcz komfortową.

Wisła dzisiaj utrzymuje się z przychodów własnych (pieniądze z telewizji, transferów czy dnia meczowego). Według Bednarza, gdyby nad klubem nie wisiały stare zobowiązania, już dzisiaj byłby w stanie finansować się sam. Te stare zobowiązania jednak ciągle są, choć prezez "Białej Gwiazdy" twierdzi, że jest ich już coraz mniej.

- Nie możemy powiedzieć, że stare długi włożymy do lodówki i powiemy, że teraz już działamy racjonalnie i nie będziemy wydawać więcej niż mamy wpływów - mówi prezes. - Niestety, te stare długi wracają, trzeba je regulować i my to robimy. Dla nas jest najważniejsze, że prócz jednego czy dwóch problemów, które mamy jeszcze do rozwiązania, wiemy, że żaden trup z szafy już nam nie wypadnie. To też oznacza, że krok po kroku będzie łatwiej.

Te dwa problemy do rozwiązania to toczące się sprawy Cwetana Genkowa i Milana Jovanicia, z którymi Wisła jest w sporze prawnym. Jeśli chodzi o pozostałych wierzycieli, to klub zawarł z nimi ugody.

- Co do 2/3 naszych długów, mamy zagwarantowane środki, może nawet trochę więcej. Kłopot polega na tym, że niektóre wierzytelności trzeba płacić teraz, a środki będą w klubie np. do pół roku. I to oznacza pewien problem. Albo kogoś przekonam, żeby poczekał miesiąc, dwa, pół roku i on się zgodzi, albo się nie zgodzi i trzeba będzie znaleźć pieniądze gdzie indziej, żeby zapłacić już teraz - mówi Bednarz.

Według jego słów wierzycieli jednak ubywa. - Gervasio Nuneza już spłaciliśmy. Pozostał z nim drobny problem, czy powinniśmy mu jeszcze dopłacić dwa, trzy tysiące euro za bilety lotnicze. Jego agent twierdzi, że to było objęte umową, my że nie. Nie jest to jednak duży kłopot. Pierwsze raty, na które umówiliśmy się z kilkoma piłkarzami, zostały już wypłacone. Pozostałe zostaną zapłacone w lipcu, najpóźniej w sierpniu. Przykładowo Radkowi Sobolewskiemu zalegamy już tylko z jedną ratą. Chcemy z nim być rozliczeni do końca czerwca, najpóźniej do początku lipca - podaje przykłady Jacek Bednarz.

Również piłkarze z obecnej kadry mają mieć większy komfort, jeśli chodzi o wypłaty. - Mamy jeszcze wobec nich trochę zaległości, choć część już spłaciliśmy. Idealny stan chcielibyśmy osiągnąć najpóźniej w sierpniu. Wtedy powinniśmy już płacić na bieżąco, bez poślizgów - zapowiada prezes Wisły.

Bojkot będzie trwał

Wszystko wskazuje na to, że prezesowi Wisły nie uda się w najbliższym czasie rozwiązać sprawy konfliktu z częścią kibiców. Stoją oni zdecydowanie na stanowisku, że dopóki Bednarz będzie kierował klubem, oni na stadion nie wrócą. A to oznacza dla Wisły o wiele niższą frekwencję i co za tym idzie, znacznie mniejsze wpływy z dnia meczowego. Prezes stawia jednak sprawę jasno: - Na razie nie będzie żadnego dialogu z obecnym zarządem Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków, bo do dzisiaj nie padło z ich strony choćby jedno słowo krytyki na temat tego, co się stało (chodzi o ostrzelanie racami stadionu podczas meczu z Ruchem, przyp. red.). Mało tego, cały czas SKWK nawołuje do konfrontacji z klubem.

Zdaniem Bednarza wpływ na frekwencję będzie miała przede wszystkim gra drużyny. Jeśli będzie ona dobra, ludzi na stadion ma przychodzić więcej.

- Ci którzy się wahają, czy warto przyjść i zobaczyć tę drużynę, przyjdą. Nie ma takiej opcji, żeby dla judaszowych srebrników godzić się na wszystko. To jest wykluczone i to się nie stanie. Chyba że ktoś doprowadzi do tego, że mnie tutaj nie będzie - mówi prezes "Białej Gwiazdy".

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: "Walczymy o podium". Jacek Bednarz twierdzi, że Wisła Kraków wychodzi na finansową prostą - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska