Andrychów. Polsko-romska ustawka. Spory zakończą się tragedią? [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

Ustawka skinów i Romów z Andrychowa [SZUKAMY ŚWIADKÓW]

W piątek wieczorem ucierpieli m.in. dwaj uczniowie jednej z andrychowskich szkół.- Syn siedział spokojnie z kolegami i koleżankami w parku na ławce, gdy napadła na niego grupa romskich wyrostków. Zaczęli się bronić, ale tamtych było więcej. Mieli kastety i kije bejsbolowe - twierdzi matka jednego z chłopców, mieszkańca Rzyk. Dodaje, że napastnicy wybrali swe ofiary przypadkowo. Jeden 19-latek ma rozbitą i pozszywaną głowę, drugiemu napastnicy zmasakrowali kijami plecy. Do napadu doszło niedaleko kościoła św. Macieja, od strony stawu. Jest tam monitoring straży miejskiej, ale kamera jest zepsuta.
- Są już pieniądze na naprawę - mówi Agnieszka Gierszewska, dyrektor biura burmistrza Andrychowa.

W mieście mówi się, że był to odwet za znieważenie Romów na jednym z mostków nad Wieprzówką. Jak było, ustali policja, ale świadkowie twierdzą, że w utarczkach słownych na moście uczestniczyła inna grupa młodzieży. Co ważne, według świadków, w zajściach uczestniczą Romowie napływowi, a nie stali mieszkańcy Andrychowa.- Romów jest w mieście coraz więcej. Ciągle pojawiają się nowe twarze - mówi Ireneusz Niemczyk z Andrychowa.

O tym, że Romów jest w mieście więcej, mówią też sami Romowie. Ale oni też nie wiedzą, skąd i po co ci nowi przyjechali. - Jest kilka rodzin, które przyjechały w odwiedziny. Skąd jest reszta, nie wiadomo - mówi Gerard Linder, mieszkaniec Andrychowa i prezes Małopolskiego Stowarzyszenia Romów Jamaro. W mieście zameldowanych jest stu Romów, w tym małe dzieci.

Mieszkańcy Andrychowa mają do policji żal, że nie zapobiega awanturom. Jedni mają stróżom prawa za złe, że odpuszczają drobne przewiny, kradzieże w sklepach i lokalach rozrywkowych. - Stąd się bierze całe zło potem, bo mniejszość narodowa ma ochronę - mówi Jan Sordyl z Andrychowa. Inni są oburzeni, że policja odpuszcza też grubsze sprawy. - Przecież w ten dzień, kiedy doszło do pobicia w parku, policja zatrzymała auta z Romami, którzy mieli przy sobie noże i pałki - mówi inny andrychowianin.

Ten fakt potwierdza policja, komendant dodaje jednak, że był bezradny. - Nic nie mogliśmy zrobić, bo prawo nie zabrania przewożenia takich rzeczy w samochodach - mówi podinspektor Jerzy Paś z komisariatu w Andrychowie. Dodaje też, że od piątku na mieście jest więcej patroli policji i straży miejskiej.

W specjalnym komunikacie policja przyznaje też, że funkcjonariusze w nocy z poniedziałku na wtorek zostali powiadomieni, że na terenie Andrychowa "gromadzą się grupy osób, których zachowanie wskazuje, że mogą próbować skonfrontować się między sobą". Policjanci wylegitymowali około 40 osób, nie dopuszczając do zakłócenia ładu i porządku publicznego. Wszystko to działo się w centrum miasta, gdzie mieszka kilka rodzin romskich

- Musieliśmy uciekać przed grupą stu skinów, przyjezdnych. Potem pilnowała nas policja. W mieście do napadów na naszych doszło jeszcze na Olszynach i na 1 Maja - wylicza młody Rom. - Musimy się bronić, bo jest zagrożenie.

Z kolei Gerard Linder, którego stowarzyszenie ma przy tej ulicy siedzibę, potwierdza, że w sobotę po meczu na jego i jego rodzinę jadącą autem napadła grupa zamaskowanych kiboli, którzy zniszczyli samochód. - Już się z nimi dogadałem, mają naprawić pojazd. Uważam, że trzeba rozmawiać, a jak się nie da, to spory rozstrzygać na drodze sądowej a nie przez siłę - podkreśla.

Z powodu sytuacji urlop w Holandii przerwał burmistrz miasta Tomasz Żak. Dziś w magistracie ma odbyć się spotkanie z przedstawicielami Romów. Do podobnych zdarzeń doszło w ub.r. jesienią.

Napisz do autora:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i
Google+