Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cała prawda o rewolucji kuchennej w Bochni. Doniesienie do prokuratury

Agnieszka Kura
Renata Filipek nie żałuje spotkania z Magdą Gessler. Podkreśla, że decydując się na udział w programie, chciała powiedzieć całą prawdę o problemach w restauracji.
Renata Filipek nie żałuje spotkania z Magdą Gessler. Podkreśla, że decydując się na udział w programie, chciała powiedzieć całą prawdę o problemach w restauracji. fot. Krzysztof Surma
Cała Bochnia żyła ostatnio wydarzeniami związanymi z udziałem bocheńskiej restauracji w programie telewizjnym Magdy Gessler. Odcinek "Kuchennych rewolucji" z udziałem pizzerii OdNowa, obejrzeli niemal wszyscy bochnianie. Od początku wszystko w restauracji było nie tak, jak powinno.

Czytaj więcej o kuchennych rewolucjach Magdy Gessler

Nieświeże jedzenie o kiepskiej jakości, niemiła atmosfera między pracownikami. Najwięcej negatywnych opinii zebrało się pod adresem Doroty, kelnerki. Dziś wiemy, że kobieta już tam nie pracuje, a właścicielka restauracji złożyła nawet w jej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Magda Gessler robi rewolucję w krakowskiej restauracji

Kuchenne rewolucje w Krakowie. Magda Gessler zmieniała resta...

Czy kuchenna rewolucja w efekcie okazała się sukcesem? Wydaje się, że tak. Dzisiaj restauracja nosi nazwę "Chleb i Sól". Nie ma już nerwowej atmosfery i przede wszystkim - w lokalu podawane są świeże dania. To, jak zmiany wyglądały "od kuchni", zdradza naszej reporterce Renata Filipek, właścicielka. Mówi o spotkaniu z Magdą Gessler, przygotowaniach do rewolucji oraz problemach, z którymi borykała się restauracja.

Z Renatą Filipek, właścicielką restauracji "Chleb i Sól", rozmawia Barbara Wójcik.

Skąd pomysł na zaproszenie Magdy Gessler i przeprowadzenie rewolucji?
Zaczęliśmy tracić klientów, lokal przestał na siebie zarabiać. Od wiosny zeszłego roku zmuszona byłam w niego inwestować z pieniędzy zarobionych na "ogródkach". Tutaj w restauracji nic się nie działo. Stanęłam przed trudną decyzją. Mogłam zamknąć restaurację lub w jakiś sposób starać się ją ratować.

Zdecydowała się Pani na rewolucję...
Miałam dwa pomysły. Pierwotnie chciałam nawiązać współpracę z dużą pizzerią, próbować pod renomowaną marką i nazwą ciągnąć to dalej.

Nie udało się?
Nie było to proste. Po pierwsze musiałabym dużo zainwestować, a w tej sytuacji nie mogłam sobie na to pozwolić. Niejako w tym samym czasie pomyślałam, że może warto napisać do TVN-u.

Chce Pani powiedzieć, że była to spontaniczna decyzja?
Długo nad tym myślałam. W końcu zdecydowałam się napisać e-mail. Jednak nie spodziewałam się odpowiedzi ze strony stacji.Dlatego też moja wiadomość była dość lakoniczna. Napisałam, że prowadzę pizzerię i jest ciężko.

Powiedziała Pani, że nawiązanie współpracy z dużą siecią pizzerii jest kosztowne. Mówi się, że przeprowadzenie rewolucji z udziałem Magdy Gessler wiąże się również ze sporą inwestycją.
Spotkałam się z takimi głosami. Na forach piszą, że stać ją było, to sobie zamówiła Magdę. To bzdura. Jako lokal zobowiązujemy się pokryć koszty kolacji, czyli zakup produktów i zrobienie kolacji. Tylko to i nic więcej. Taki jest nasz wkład w rewolucję.

Wróćmy do początku. Napisała Pani wiadomość do TVN-u. Po jakim czasie otrzymała Pani odpowiedź?
Po jakichś trzech tygodniach zadzwonił telefon. Pani chciała, żebym podczas tej rozmowy przedstawiła jej sytuację lokalu, co było dla mnie dość dziwne. Po upewnieniu się, że po drugiej stronie słuchawki faktycznie rozmawiam z osobą pracującą w stacji TVN, opowiedziałam wszystko. Między innymi o kłopotach w lokalu, o pracownikach, o problemach wynikających z moją ówczesną ciążą. Po tej rozmowie musiałam czekać. Po jakimś czasie zadzwonili do mnie, że wszystko jest na dobrej drodze. Poinformowano mnie również, że przyjadą obejrzeć lokal i porozmawiać z pracownikami.

Jak wygląda taka wizyta?
Przyjechała jedna osoba. Była prowadzona rozmowa z każdym z pracowników. Pytano ich, czy chcieliby zmian, co chcieliby zmienić. Ze mną również rozmawiano. Musiałam jeszcze raz powiedzieć to samo co przez telefon. Już tutaj na miejscu powiedziano nam, że trzeba czekać kilka miesięcy, aż ktoś z produkcji obejrzy materiał i podejmie decyzję. Jednak bodajże po miesiącu otrzymałam telefon, że jest zgoda na rewolucję.

Jakie były wymogi przed przyjazdem Magdy Gessler?
Większość rzeczy objęta była tajemnicą. Musiałam dopilnować aby tego dnia wszyscy byli w pracy, żeby nikt nie odszedł, bo z tym zespołem była wcześniejsza rozmowa i oni musieli być przy realizacji programu. Znałam datę przyjazdu Magdy, ale nie mogłam zdradzić tego pracownikom. Dopiero wieczorem mogłam poinformować zespół, że następnego dnia będzie pierwszy dzień kuchennych rewolucji.

"Kuchenne rewolucje" na telewizyjnej antenie zadebiutowały w marcu 2010 roku. Od tamtej pory restauratorka Magda Gessler podróżuje po całym kraju i ratuje podupadające knajpy. Trzeba przyznać, że większość kulinarnych metamorfoz kończy się spektakularnym sukcesem. Jednak nie wszystkie. Zobacz listę restauracji, którym nawet Magda Gessler nie potrafiła pomóc.

"Kuchenne rewolucje". Oto restauracje, które upadły, nie pom...

Jak zaczyna się rewolucja?
Pierwszy dzień był trudny. Rano przyjechała ekipa telewizyjna. Jakieś 15 osób. Pracownicy realizacyjni cały dzień montowali światła, ustawiali kamery, zaklejali wszystkie logo w kuchni, w magazynie. Jak ja to określam, cały dzień zakładania kabelków i plasterków. Nie mogli z nami rozmawiać, więc kiedy pytaliśmy, o której przyjedzie Magda, nikt nic nie wiedział i kazano czekać. Po południu założyli nam mikrofony, które mieliśmy już cały czas przez te cztery dni.

Rejestrowanie każdego słowa nie tworzyło napięcia?
Zgłaszając się do programu, chcieliśmy powiedzieć całą prawdę, bo w tej sytuacji nie było sensu niczego ukrywać. Decydując się na udział w programie, chcieliśmy przedstawić faktyczną sytuację, jaka tutaj panowała.

Pojawiła się sprawa Doroty, która była źródłem problemów w lokalu. Zastanawiam się, dlaczego tak późno zdecydowała się Pani ją zwolnić?
Dorota robiła duże zamieszanie w lokalu, ale potrafiła całą winą obarczyć innych. Dorota to manipulantka. Kiedy zaczęły się kontrole z inspekcji pracy i sanepidu, obarczała odpowiedzialnością za to innych pracowników. Z reguły tych, którzy albo byli na zwolnieniu lekarskim, albo odeszli lub planowali odejść.

Chce Pani powiedzieć, że cała sytuacja z Dorotą wyszła w trakcie rewolucji?
Problem z Dorotą wyszedł stosunkowo niedawno. Dopiero w grudniu dowiedziałam się, kto nasyłał na lokal kontrole. Przez nią były również zamieszczane wpisy na forach o fatalnym stanie sanitarnym lokalu, o relacjach między pracownikami.

To, jak rewolucja wyglądała, zobaczyliśmy w TVN. Warto było zaprosić Magdę?
Tak. Pomogła mi zdać sobie sprawę z prawdziwych problemów. Wierzę, że będzie lepiej.

EL MUNDO / POD CIELAKIEM, GdańskPo rewolucji w menu pojawiły się pierogi z cielęciną, wątróbki cielęce i mleczna cielęcina. Ale klienci narzekali, że dostają mało jedzenia w dośćwysokich cenach. Lokal stracił połowę dotychczasowych gości. Właściciele podjęli decyzję o zamknięciu. Według nich zmiany wprowadzone przez Magdę Gessler nie przyjęły się, a obroty spadły nawet poniżej poziomu sprzed rewolucji. Po remoncie lokal zmienił nazwę na Bazinga i serwuje głównie pizze.(źródła: dziennikbaltycki.pl, gazetapomorska.pl)

Nieudane "Kuchenne Rewolucje". Magda Gessler nie pomogła, cz...

WIDEO: Magda Gessler: Ja naprawdę jestem kucharką

Źródło: Dzień Dobry TVN, X-News

Groźby i zastraszanie w Bochni! Co na to Magda Gessler? [OBEJRZYJ WIDEO, TVN.PL]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Czytaj więcej o kuchennych rewolucjach Magdy Gessler

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nakarm psiaka, zgarnij kwiatka: Rozmowa Adrianem Meyerem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska