Dębica. Pijany dyspozytor chce wrócić do pracy

- To było dla mnie oczywiste, że ktoś taki dłużej nie powinien pracować na tak odpowiedzialnym stanowisku. Jego karygodne zachowanie mogło zakończyć się dla kogoś tragicznie - mówi Przemysław Wojtys, dyr. ZOZ.

Według relacji świadka, który 22 lutego ok. godz. 22 zawiadomił policję o stanie dyspozytora, ten miał bełkotać, nie można się z nim było porozumieć. Mężczyźnie postawiono zarzut narażenia pacjentów na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ale prokuratura właśnie umorzyła to postępowanie.

- Zbigniew D. miał szczęście. Podczas pełnionego przez niego dyżuru karetka wprawdzie nie dotarła do dwóch osób, które ją wzywały, ale w ocenie biegłego z zakresu medycyny, nie zagrażało to ich zdrowiu i życiu - wyjaśnia Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy.
Nie kryje jednak zdziwienia tym, że 46-latek wystąpił na drogę sądową przeciw szpitalowi o przywrócenie do pracy. - Skoro był pijany, dyrektor miał prawo go zwolnić - komentuje Żak.

WAŻNE. W związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego przypominamy, że w czasie trwania ciszy wyborczej tj. w czasie 24 godzin poprzedzających dzień wyborów (niedziela 25 maja) do chwili zakończenia głosowania zabronione są jakiekolwiek działania mające znamiona agitacji wyborczej na rzecz kandydatów. Publikacja na forum serwisów Polskapresse komentarzy o takim charakterze może zostać uznana za naruszenie przepisów ustawy Kodeks Wyborczy oraz stanowi czyn zagrożony karą grzywny. (Art. 498 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 roku Kodeks Wyborczy, DZ.U. 2011 Nr 421 poz. 112 z późn. zm.)

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i
Google+