Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norweski poseł: nawet nas nie stać na igrzyska

Piotr Rąpalski
Ib Thomsen: Nasze największe wyzwania to słaby poziom opieki nad osobami starszymi, długie kolejki w służbie zdrowia i zły stan dróg.
Ib Thomsen: Nasze największe wyzwania to słaby poziom opieki nad osobami starszymi, długie kolejki w służbie zdrowia i zły stan dróg. fot. archiwum
Ib Thomsen, polityk norweskiej Partii Postępu (współrządzącej krajem), wyjaśnia, dlaczego woli budować nowe drogi i poprawić służbę zdrowia w całym kraju, niż robić igrzyska w Oslo.

Piotr Rąpalski: Dlaczego Wasza partia zdecydowała się nie popierać idei organizacji zimowych igrzysk przez Oslo w 2022 roku?
Ib Thomsen: Partia Postępu liczy na obniżenie podatków i na lepsze zorganizowanie pomocy społecznej. Dla nas priorytetem jest wykonywanie zadań, do których zobligowany jest rząd. To zapewnienie wysokiego poziomu opieki zdrowotnej, edukacji, rozbudowa infrastruktury. Po prostu dbanie o dobrobyt mieszkańców. Na tym musimy się skupić, zanim wydamy potężne pieniądze podatników na igrzyska.

Ale przecież Norwegia jest krajem bogatym, Oslo prężnie rozwijającym się miastem. Macie już sporo z potrzebnej infrastruktury sportowej. Dlaczego nie zorganizować igrzysk?
Faktycznie, radzimy sobie nieźle, ale wciąż jest mnóstwo wyzwań, z którymi nasz kraj musi się zmierzyć. Partia Postępu uważa, że powinniśmy skupić się na rozwiązaniu tych problemów.

O jakich szczególnie problemach Pan mówi?
Nasze największe wyzwania to słaby poziom opieki nad osobami starszymi, długie kolejki w służbie zdrowia i zły stan dróg. Z tym musimy się uporać przede wszystkim.

Z drugiej strony, według Wskaźnika Poziomu Życia, przygotowanego przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), Norwegia jest na drugim miejscu po Australii. Jeśli nie Wy, to kto może podołać organizacji igrzysk?
Każdy kraj powinien sam o tym decydować.

W Polsce brakuje autostrad, a opieka zdrowotna jest gorsza niż w Norwegii. Mimo to staramy się o igrzyska. To misja niemożliwa?
O tym powinny zdecydować polskie władze.

Widzę, że nie chce Pan pouczać naszych polityków. Decyzja Partii Postępu oznacza, że Oslo wycofa swoją kandydaturę?
Niekoniecznie. Partia Postępu jest na razie jedyną, która podjęła decyzję o niepopieraniu pomysłu udzielenia rządowych gwarancji finansowych dla projektu igrzysk w 2022 roku. W tej sprawie będzie głosował jednak cały parlament.

Czy istnieje możliwość, że Wasz koalicjant - Partia Konserwatywna, który popiera igrzyska, pozyska wsparcie w tej kwestii od opozycji? Od Partii Pracy? Nie rozbije to Waszej koalicji?
Istnieje taka możliwość. Będziemy jednak szanować koalicję, nawet jeśli konserwatyści w sprawie igrzysk wejdą w sojusz z inną partią. Tak działa demokracja. Poza tym w umowie koalicyjnej z Partią Konserwatywną nie regulowaliśmy kwestii stosunku do igrzysk.

Projekt budżetu igrzysk w Norwegii to 33 miliardy koron, jakieś 16 mld zł. To za dużo?
W naszej opinii za dużo.

Polskie władze chcą wydać mniej więcej tyle samo. Co Pan o tym sądzi?
To decyzja władz i obywateli polskich. Zarówno Kraków, jak i Oslo mają równe szanse zdobyć igrzyska. Pytanie tylko, czy to się opłaca.

Norwegia organizowała już igrzyska w Oslo w 1952 roku i Lillehammer w 1994. Jakie macie dobre i złe doświadczenia?
Ciągle pamiętam entuzjazm Norwegów w czasie igrzysk w Lillehammer. To były piękne, emocjonujące chwile i wielkie wydarzenie sportowe. Organizacja kolejnych igrzysk przyniosłaby na pewno podobne wrażenia jak w 1952 czy 1994 roku, ale boimy się finansowych konsekwencji. Igrzyska w Lillehammer kosztowały naszych obywateli 277 proc. więcej, niż było w pierwotnym budżecie. Według badań, wszystkie igrzyska organizowane od 1960 roku kosztowały średnio więcej, niż planowano, o jakieś 179 proc. Nie chcemy ryzykować podobnych negatywnych skutków.

Zwolennicy igrzysk w Norwegii, podobnie jak w Polsce, wyliczają liczne korzyści płynące z tej imprezy. Promocja miasta, sportu, zdrowego trybu życia, rozwój infrastruktury, nowych technologii. To Was nie przekonuje?
Uważam, że wszystko to można osiągnąć bez goszczenia igrzysk i wydawania na kilkunastodniową imprezę sportową milionów koron. Pamiętajmy, że korzyści ekonomiczne z organizacji igrzysk są trudne do określenia. Tak wynika z raportu naszego Ministerstwa Finansów z 2013 roku. Trudno wydawać pieniądze w ciemno. Szczególnie, że to pieniądze obywateli.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski wybierze kandydatów do dalszej walki o igrzyska w lipcu. Do tej pory Polska i Norwegia wydadzą miliony na aplikowanie. Jeśli dostaniemy prawo dalszego kandydowania, wydamy kolejne pieniądze. Ale ten, kto odpadnie, straci wszystko, co zainwestował. To też argument?
Oczywiście. Dlatego chcemy, aby nasz parlament głosował nad udzieleniem rządowych gwarancji na igrzyska jeszcze przed lipcem. Byśmy mogli wcześniej zdecydować, czy wycofujemy naszą aplikację, czy brniemy w to dalej.

W waszej partii nie byliście zgodni co do niepopierania idei igrzysk Niewiele ponad połowa głosujących na partyjnym kongresie o tym zdecydowała: 115 z 219 członków. Nie uważacie, że powinno tę sprawę rozstrzygnąć referendum wśród wszystkich obywateli? Oslo przeprowadziło takie w mieście i 55 proc. było za.
Sugerowaliśmy już dawno, że ta sprawa powinna być rozstrzygnięta w ogólnokrajowym referendum. Ale nasz apel odrzucono. To przecież nie tylko na Oslo spadnie ciężar finansowy organizowania igrzysk. Dlatego uważamy, że opinia mieszkańców innych regionów Norwegii musi być usłyszana i respektowana. Według sondaży tylko 26 proc. Norwegów odpowiedziało "tak" na pytanie: "Czy władze kraju powinny przyznać gwarancje na igrzyska?". Referendum narodowe mogło być przeprowadzone razem z wyborami w 2013 r. Tak zrobiło Oslo.

Norwegowie są dużo lepiej przygotowani niż Polacy

W Norwegii planują wydać na igrzyska - organizację zawodów, obiekty sportowe i inwestycje w infrastrukturę - 33 miliardy koron, czyli ok. 17 mld zł. Zakłada się, że tylko 2/3 z tego wydadzą z publicznych pieniędzy. Resztę Norwedzy chcą pozyskać od sponsorów i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Igrzyska w Małopolsce mają kosztować 15,1 mld zł. Mamy dostać 3 mld zł od MKOl i 681 mln zł od sponsorów.

Norweskie wioski olimpijskie w Oslo i Lillehammer kosztować mają łącznie 3,2 mld zł. Wybuduje je prywatny inwestor i Organizacja Dobrobytu Studenckiego. Po igrzyskach mieszkania zostaną sprzedane prywatnym nabywcom i zamienione w akademiki. W Polsce takie wioski mają powstać w Krakowie i Zakopanem za 343 mln zł. 81 mln wyłoży prywatna firma. Po igrzyskach mają stać się lokalami komunalnymi

Norwegowie muszą zbudować stadion do biatlonu za 174 mln zł w Gronmo.
U nas koszty budowy stadionu w Kościeliskach szacuje się na 50 mln zł.

Norwegowie mają skocznie narciarskie w Holmenkollen. Muszą jednak za 84 mln zł stworzyć trasy do biegów narciarskich. Mają obiekty do snowboardu w Wyller i tory do narciarstwa freestyle w Grefsenkollen. Chcą je zmodernizować za 246 mln zł, część pieniędzy pozyskają od sponsorów. W Polsce ośrodek do tych zawodów ma powstać w Jurgowie za 37 mln zł. Skocznie trzeba przebudować za 65,7 mln zł. Musimy też stworzyć ośrodek narciarski w Zakopanem za 81 mln zł.

Dla łyżwiarstwa szybkiego Norwegowie muszą przebudować halę w Valle Hovin za 435 mln zł.
Hala przy Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie ma kosztować 152 mln zł.

W Norwegii dla short tracka i łyżwiarstwa figurowego jest gotowa hala na 12 tys. widzów w Telenor Arena.
Kraków ma prawie gotową Arenę Kraków.

Norwegowie mają tor do saneczkarstwa, skeletonu i bobslejów w Hunderfossen. Muszą go tylko wyremontować za 96 mln zł. My planujemy nowy za 312 mln w Myślenicach.

Do hokeja Norwegowie zbudują dwie hale w Stubberud i Jordal za 837 mln zł.
Kraków na hokej musi zadaszyć stadion Cracovii za 197 mln zł i zbudować halę Wisły Kraków za 163 mln zł.

W Norwegii trzeba wybudować nowy tor do curlingu w Lorenskog za 165 mln zł.
Krakowski ma kosztować 41,5 mln zł.

Norwegowie na infrastrukturę transportową pod igrzyska muszą wydać niecałe 450 mln zł.
W Polsce musimy wydać nawet 8 mld zł, m.in. na przebudowę dróg na Podhalu, zakopianki, budowę łącznic kolejowych i inwestycje transportowe wKrakowie.

W rankingu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) Norwegia zajęła drugie miejsce wśród państw o najwyższym poziomie życia. Pod uwagę brano m.in. satysfakcję z zarobków, mieszkania, pracy, poczucie bezpieczeństwa, jakość środowiska naturalnego, długość życia.
Polska znalazła się na 27. miejscu.

CZYTAJ TEŻ:

Zmyślony: Rezygnując z igrzysk wymierzymy sobie karę

Harpula odpowiada Zmyślonemu: Nie potrafią bez igrzysk? To może ich wymieńmy

A Ty jak zagłosujesz 25 maja? Zagłosuj w naszym "błyskawicznym referendum" online!

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska