Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polak zabił Czeszkę w Chicago i uciekł do Krakowa. "Nie uchylam się od odpowiedzialności"

Marta Rawicz, Maria Mazurek
Mateusz Z. ma 26 lat. Pracuje w Krakowie jako barman
Mateusz Z. ma 26 lat. Pracuje w Krakowie jako barman
W Chicago śmiertelnie ranił nożem 24-letnią Czeszkę, w Krakowie chodzi na wolności. Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił w miniony piątek zażalenie Prokuratury na decyzję Sądu Okręgowego, który pozwolił 26-latkowi na wyjście z aresztu za kaucją w wysokości 100 tysięcy złotych.

W upalną noc
Tragedia z końca czerwca zeszłego roku wstrząsnęła chicagowską Polonią.
W upalną noc, w kamienicy w północno-zachodniej części miasta, gdzie mieszka sporo Polonusów, od ciosów Polaka zginęła Sara Krasilova - młoda barmanka pochodząca z Czech. Dzień po śmierci dziewczyny Mateusz poleciał do Krakowa, gdzie dziś mieszka i pracuje jako barman.

Zatrzymany, zwolniony
W kwietniu tego roku Polak został zatrzymany przez małopolską policję współpracującą w FBI i przesłuchany w prokuraturze. Przyznał się do stawianych mu zarzutów, a następnie wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości 100 tysięcy złotych, co oburzyło bliskich i znajomych Czeszki w USA.

Prokuratura zażaliła się na decyzję "okręgówki". W piątek Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił to zażalenie. - Nie zgodziliśmy się z argumentacją prokuratury i utrzymaliśmy decyzję Sądu Okręgowego - informuje sędzia Wojciech Dziuban, rzecznik Sądu Apelacyjnego. - Uważamy, że do ewentualnej ekstradycji Mateusza Z. środek zapobiegawczy, jakim jest kaucja, będzie wystarczający. Mężczyzna nie ukrywa się, nie stroni od kontaktu ze śledczymi: ani polskimi, ani amerykańskimi. Jeszcze w zeszłym roku przylecieli do Krakowa funkcjonariusze z Chicago, a Mateusz Z. udzielił im wszystkich informacji. Mężczyzna nie utrudnia śledztwa i nie ma obawy przed ucieczką - dodaje rzecznik sądu w Krakowie.

Tak, zabiłem...

Mateusz Z. w wywiadzie udzielonym niedawno dla chicagowskiego tygodnika Express wyznał, że zabił dziewczynę. Dodał, że nie może sobie poradzić z wyrzutami sumienia, które dręczą go od czasu tej zbrodni. - Każdej nocy budzę się widząc krew. Szczerze mówiąc żałuję, że tamtej nocy to nie ja zginąłem. Gdybym nie żył miałbym święty spokój. W grudniu próbowałem się zabić, ale mnie odratowano - powiedział też Polak.

...była agresywna
Mateusz wspominał tamtą lipcową noc, kiedy zginęła Czeszka. Twierdzi, że spał, kiedy współlokatorka wróciła do domu. Była - jego zdaniem - nietrzeźwa, wyważyła drzwi do ich mieszkania. Zaatakowała go, bronił się nożem... Mateusz mówi, że Sara po wypiciu alkoholu miała problem z kontrolowaniem agresji.

Przyjaciele

Mateusz i Sara byli przyjaciółmi, znali się od 5 lat.
- Wyjechałem do Stanów zaraz po maturze. Ona od samego początku była dla mnie jak siostra. Podała mi rękę, kiedy stawiałem swoje pierwsze kroki w USA. Mobilizowała mnie do tego bym nauczył się mówić po angielsku. Między nami nie było żadnych romantycznych relacji - opowiada chłopak.

Mateusz podkreśla, że nigdy nie ukrywał, że jest homoseksualistą. W Chicago miał chłopaka, ale rozstał się z nim przed ucieczką do Polski. W Krakowie ma teraz partnera. By się utrzymać, pracuje w dwóch barach i sprzedaje ciuchy.

Podejrzany o zabójstwo wpłacił 100 tysięcy złotych i jest na wolności

Nie ukrywam się
Mężczyzna dodaje także, że przez blisko rok pobytu w Krakowie nigdy się nie ukrywał, ani nie zamierzał nigdzie uciekać. - Miałem stały kontakt z chicagowską policją, która w lipcu ubiegłego roku przyleciała do Krakowa, by mnie przesłuchać. Ja nigdy nie uchylałem się od odpowiedzialności za swój czyn - zapewnia podejrzany.

Nieosądzony?
Zapytaliśmy nowojorskiego adwokata, Pawła Sabaja z kancelarii Sabaj & Associates o procedurę ekstradycyjną obywatela polskiego do Stanów Zjednoczonych i o to, czy Mateusz odpowie za swoją zbrodnię, jeśli nie zostanie wysłany do Stanów Zjednoczonych.

- O winie zadecyduje ława przysięgłych i sędzia, jeśli podejrzany trafi do USA. Jeśli do tego nie dojdzie, może zostać nieosądzony - mówi Sabaj.

Sprawa może trwać długo. - Polska procedura ekstradycyjna przewiduje, że sprawa z prokuratury kraju obcego trafia do polskich organów ścigania, które następnie kierują wniosek do sądu. Ten, w dwóch instancjach orzeka, czy ekstradycja jest dopuszczalna prawnie. Później trafia do ministra sprawiedliwości, który ma prawo do zmiany decyzji.

Amerykanie chcą osądzić Polaka, ale w historii było niewiele ekstradycji naszych obywateli do Stanów Zjednoczonych - przypomina mec. Paweł Sabaj. - Dodam, że Amerykanie niezwykle rzadko wydają swoich obywateli innym państwom.

Dożywocie?
Jeżeli jednak dojdzie do ekstradycji, Polakowi grozi za morderstwo, w zależności od okoliczności jego popełnienia, od dwudziestu lat więzienia do dożywocia, bez możliwości wcześniejszego zwolnienia.

Chyba że udowodni, iż działał w obronie własnej.

Napisz do autorki:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska