Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska zachodnia. Mniej aptek czynnych nocą

Magdalena Balicka, Katarzyna Ponikowska
Urszula Kumala z córka Zuzią pod całodobową apteką na Rynku w Chrzanowie. Ma szczęście, bo mieszka niedaleko.
Urszula Kumala z córka Zuzią pod całodobową apteką na Rynku w Chrzanowie. Ma szczęście, bo mieszka niedaleko. fot. Magdalena Balicka
Mieszkańcy 20-tysięcznej Trzebini czują się pokrzywdzeni. W porze nocnej i w święta muszą po leki jechać do Chrzanowa. Trzebinianie, którzy w środku nocy lub w święto poczują się gorzej, nie znajdą też u siebie w mieście pomocy lekarza. To dlatego, że w kwietniu br. zlikwidowano punkt świadczący dyżury medyczne. Od 1 maja - dyżurów nie pełni także żadna apteka.

- To skandal. Nie dość, że do lekarza musimy dojeżdżać do Chrzanowa, to nawet po zwykły lek na gardło czy syrop przeciwgorączkowy dla dziecka trzeba tracić czas i pieniądze na transport - denerwuje się Monika Kuchta z Trzebini.

Wtóruje jej Sebastian Spytkowski, który opiekuje się schorowaną mamą. - W ubiegłą sobotę w nocy miała problemy żołądkowe i dopiero wtedy się zorientowałem, że u nas lekarstwa się nie kupi - mówi mężczyzna. - Musiałem jechać do Chrzanowa, a że apteka jest na Rynku, więc kawałek trzeba dojść z parkingu. Zajęło mi to prawie godzinę. Dobrze, że mam samochód - dodaje.

Do niedawna dyżur pełniło na przemian dziewięć aptek zlokalizowanych na terenie miasta. W każdej można było kupić leki od godziny 8 do 23. W nocy można było jechać po nie do Chrzanowa, Libiąża lub Krzeszowic. Teraz dyżur całodobowy pełni tylko apteka Centrum w Rynku 11 w Chrzanowie.

Urszula Kumala z Chrzanowa ma aptekę całodobową blisko domu. - Całe szczęście. Nie wyobrażam sobie jeździć taksówką (autobusy miejskie wtedy już nie kursują) w środku nocy po kawałek bandaża czy leki przeciwgorączkowe - przyznaje kobieta.

Sami aptekarze bardzo niechętnie pełnią nocne i świąteczne dyżury, bo im się to po prostu nie opłaca. - Nikt nie kupuje bandaża czy kropli do nosa w nocy. Z dyżurów korzysta się w nagłych przypadkach. Z naszych obserwacji wynika, że w nocy w aptekach realizuje się średnio tylko 3-4 recepty - zauważa Jerzy Jasiński, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.

- A ja muszę zapłacić pracownikowi za prąd, wodę, ochronę. W szpitalu nocne dyżury są finansowane, my robimy wszystko na własny koszt - denerwuje się jeden z olkuskich aptekarzy.Dlatego coraz częściej dyżury pełni jedna apteka w powiecie. - To jak najbardziej zgodne z prawem - podkreśla Jasiński. Poza tym dodaje, że apteka całodobowa musi być dobrze wyposażona.

- Dyżurowanie w małych aptekach mija się z celem, bo i tak w nagłym wypadku może nie być leku, którego potrzebuje pacjent - wyjaśnia Jasiński.

Dlatego całodobowo są otwarte zwykle apteki w miastach powiatowych.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Małopolska zachodnia. Mniej aptek czynnych nocą - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska