Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utrata stołeczności Krakowa zaczęła się za Jagiellonów

Mateusz Drożdż
Zygmunt III Waza, ur 20 VI 1566 w Szwecji, zm. 30 IV 1632 w Warszawie - król Polski (1587-1632)
Zygmunt III Waza, ur 20 VI 1566 w Szwecji, zm. 30 IV 1632 w Warszawie - król Polski (1587-1632)
Utrata stołeczności przez Kraków była procesem rozciągniętym w czasie. Sprawa zaczęła się za Jagiellonów, skończyła wraz z I Rzecząpospolitą, a w ciągu tego okresu Kraków tracił na znaczeniu powoli, jakby po kawałku i niezauważenie. Powszechnie, jako głównego winnego przenosin stolicy do Warszawy, wskazuje się króla Zygmunta III Wazę.

Bo bliżej do Szwecji
Niektórzy mówią, że władca stamtąd miał bliżej do ukochanej Szwecji, inni - złośliwi - dodają, że o przenosinach zadecydowało poszukiwania zdrowego wiejskiego powietrza, a zadowolony z przenosin jeden z królewskich dworzan stwierdził, że w Warszawie: "W niewielkiej od miasta odległości widać mnóstwo pięknych ogrodów z wybornymi owocami (…) gdzie znaleźliśmy gruszki bardzo smaczne, lepsze nierównie od tych, któreśmy kosztowali w Krakowie".

Król raczej nie zmieniałby stolicy w poszukiwaniu lepszych jakościowo gruszek, choć owszem był postrzegany przez współczesnych jako nieco zdziwaczały. Bo kto widział, by władca parał się takimi zainteresowaniami jak: grą w piłkę (ale nie nożną, tej jeszcze Anglicy nie wynaleźli), alchemią, złotnictwem, malarstwem, czy budową zupełnie dobrze działających zegarów?

Współcześni wiedzieli, że jest gorliwy w pobożności, choć dopiero historycy dowiedzieli się, że wstrzymywał się od łoża małżeńskiego "co środa i piątek, tudzież na dwa dni przed spowiedzią i na dwa po spowiedzi", co z kolei budzić może zdumienie dzisiaj.

Bo młodzież zepsuta
A może byliśmy winni sami, a król wyniósł się na północ z powodu zepsucia obyczajów młodzieży krakowskiej? Jak napisał historyk i publicysta Ludwik Stomma, w 1607 roku krakowscy studenci naszli przytułek dla starców. "Naprzód ogród pogrzebowy przez złośliwe hultajstwo i swawoleństwo studenckie zburzono, grobów dobywano, ciała umarłych sromotnie znieważano, niektóre z grobów wyrzucano, przy murze z nogami w górę niewstydliwie stawiano, niektóre włócząc po polu rozrzucano".

Potem zburzyli sam budynek. We wcześniejszych latach młodociani ograbili i zburzyli kilka domów prywatnych i kościelnych oraz atakowali protestancki zbór przy ul. św. Jana. "W przytomności [obecności] samego króla Zygmunta nie tylko wszystko wyłupili i wybrali, ale ogniem całe znieśli, tak że tylko mury zostały, na który ogień sam król jegomość zapatrywać się miał".
Oprócz wątpliwości, dlaczego, pojawiają się także dwie daty, które próbują wskazać precyzyjnie, kiedy nasze miasto miało zostać obdarte ze swojej stołeczności, a zyskać ją miała obecna stolica. Ze wszystkimi idącymi za tym konsekwencjami dla Krakowa i Warszawy.

Bo pożar i wojna
Pierwsza z tych dat dziennych to 18 marca 1596 roku, gdy król Zygmunt III Waza "z rodziną swoją i dworem całym" wyjechał do Warszawy, a powodem miałby być pożar i znaczne uszkodzenie zamku królewskiego na Wawelu. Zamek był uszkodzony, ale na polecenie władcy odnowił go włoski architekt Giovanni Trevano. Zaś król wyjechał, ale służbowo - na sejm do Warszawy - i później wrócił.

Druga data - 28 maja 1609 roku - jest już lepsza, gdyż król wyruszył na wojnę z Moskwą, a dwa lata później osiadł z dworem w Warszawie. Następnie sporo jeździł po kraju i chyba planował powrót, ale ostatecznie już więcej Rynku Głównego, Sukiennic i kościoła Mariackiego nie zobaczył. Warszawa od tego czasu zyskała na znaczeniu, rozwijała się intensywnie i stawała się najważniejszym miastem Rzeczypospolitej.

Tak naprawdę, to nie Zygmunt III spowodował, że rezydencja królewska przeniosła się do Warszawy, ale raczej jego imiennik i zarazem wuj Zygmunt August. Ostatni Jagiellon nie lubił Krakowa, wolał Wilno, Warszawę czy Podlasie, a gdy wyjechał ze stolicy w 1559 roku, to wrócił dopiero w trumnie po śmierci w 1572 roku.

Najbardziej Warszawa zyskała na znaczeniu dzięki Unii Lubelskiej. Była to unia "równych z równymi, wolnych z wolnymi" zawarta na zasadzie połączenia Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego w Rzeczpospolitą Obojga Narodów, szukano więc siedziby władz innej niż dotychczasowe stolice Kraków i Wilno, które zresztą leżały na obrzeżach kraju. Padło na teren pomiędzy, w dodatku do niedawna jeszcze niebędący ani Koroną, ani Litwą, a Księstwem Mazowieckim rządzonym przez tamtejszych Piastów.

Bo sejmy i elekcje
Warszawa zyskała pozycję na tym, że stała się miejscem zwoływania sejmów, a pobliskie pola pod wsią Wielka Wola - miejscem elekcji nowych władców. Samo miasto było początkowo niewielkie i dość prowincjonalne. Zabudowa była w większości drewniana, wyróżniał się zamek, gdzie rezydowała wcześniej Anna Jagiellonka, i który rozbudowywano od 1599 roku. Król Zygmunt III zamieszkał w nim po powrocie z wojny w 1611 roku.

Dopiero od tego czasu w mieście i na jego przedmieściach powstały liczne pałace, dwory, dworki, kościoły i klasztory.
Choć Warszawa "ustołeczniała się", to jednak do końca I Rzeczypospolitej było to jedynie "miasto stołeczne xięstwa Mazowieckiego i rezydencya królów polskich" jak podawała pierwsza polska poważna encyklopedia "Zbiór potrzebniejszych wiadomości" z 1784 roku pod hasłem "Warszawa".

Kraków był tam opisany jako "stołeczne miasto Królestwa Polskiego, zaszczycone koronacyą, grobami, a niegdyś i rezydencyą królów".

Teoretycznie więc stolica pozostała bez zmian, wraz z pewnymi przywilejami, które jednak z czasem zaczęły przenosić się do Warszawy. I tak ostatni sejm zwyczajny odbył się w Krakowie w 1603 roku, ostatni koronacyjny - w 1697 roku, a ostatnia koronacja - w 1734 roku.

Stolica opuszczona
W praktyce Kraków tracił na znaczeniu: w 1637 roku odbyła się pierwsza od prawie 350 lat koronacja poza Wawelem - w katedrze św. Jana ceremonię tę zorganizowano dla królowej Cecylii Renaty, w 1705 i 1764 roku na Mazowszu koronowali się już królowie.

Dawna stolica traciła, bo arystokracja zakładała liczne jurydyki poza granicami miasta, gdzie nie działało prawo miejskie i mogli działać np. rzemieślnicy niezrzeszeni w cechach. Krakowski handel dotknęła wojna trzydziestoletnia, która zubożyła kontrahentów, zyskowny handel zbożem omijał miasto, a zyski z niego były inwestowane przez magnaterię w mieście -rezydencji królów.

Wraz z przeniesieniem się dworu przeprowadziła się też bogata klientela rzemieślników i kupców. XVIII-wieczny publicysta napisał o Krakowie, że stał się on "stolicą opuszczoną".

Warszawa dostała jednak stołeczność ze wszystkimi jej plusami i minusami, a tych drugich było dużo. Na sejmy i elekcje zjeżdżało się dużo szlachty i całe orszaki magnatów ze swoimi dworami. Przyjeżdżali jednak także włóczędzy, żebracy i różni awanturnicy, aby się załapać na służbę lub zarobić trochę grosza.

Panów braci trzeba było zakwaterować, co też czyniono w domach mieszczan warszawskich, którzy musieli - jak zauważył prof. Janusz Tazbir - czasem odstępować własne łóżka przenosząc się na czas pobytu np. na strych czy do komórek.

Zapewne za odpłatnością, ale i tak było to dość uciążliwe, bo goście czasem powiększali sobie pokoje po prostu przebijając mury i łącząc kamienice ze sobą. Nie zarabiały też gospody, bo posłowie i senatorowie oraz ich służba przyjeżdżali z własnymi zapasami.

Wraz ze zjeżdżającymi się do miasta przedstawicielami narodu szlacheckiego, Warszawa zmieniała się, co poeta Jan Andrzej Morsztyn opisał następująco:

"Zjechało się siedm grzechów na sejm do Warszawy.
Huczno, strojno wjechali, mając pilne sprawy.
Pycha w Rynku stanęła, Lenistwo w ulicy,
Gniew z Zazdrością po dworach, Obżarstwo w piwnicy.
Nieczystość chciała stanąć w Rynku przy Senacie".

Niewymienione opilstwo prawdopodobnie stanęło razem z obżarstwem. W coraz ludniejszej Warszawie zaczęły pojawiać się także epidemie, z reguły po nich pojawiały się klęski głodu, często wybuchały pożary, co było postrzegane jako następstwa wizyt siedmiu grzechów głównych.

Może dobrze dla Krakowa?
Wzrost znaczenia nowej stolicy i późniejsze osłabienie państwa skutkowało także tym, że Warszawa i warszawianie wielokrotnie cierpieli w walkach, zwłaszcza w czasie: potopu szwedzkiego, powstania kościuszkowskiego, powstania listopadowego, w 1939 roku i w 1944 roku.

Chociażby z tego powodu warto byłoby w Krakowie pomyśleć nieco cieplej o Zygmuncie III Wazie.

Napisz do autora:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska