Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krynica z jedną nocną karetką. Pomoc może przyjść za późno

Alicja Fałek
W ciągu dnia w krynickiej podstacji pogotowia ratunkowego do wyjazdu gotowa jest karetka typu "P". W nocy taki ambulans na wezwanie jedzie aż z Nowego Sącza, czyli ponad 30 kilometrów
W ciągu dnia w krynickiej podstacji pogotowia ratunkowego do wyjazdu gotowa jest karetka typu "P". W nocy taki ambulans na wezwanie jedzie aż z Nowego Sącza, czyli ponad 30 kilometrów Jerzy Kowalski
Do niedawna w krynickiej podstacji pogotowia ratunkowego całodobowo stacjonowały dwie karetki. Teraz nocą dyżuruje tylko jeden zespół ratunkowy. - To wynik reformy, którą wprowadził Jerzy Miller, wojewoda małopolski - mówi Józef Zygmunt, dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. - Decyzję podjął na podstawie suchej statystyki, nie biorąc pod uwagę specyfiki regionu. Jedna karetka to zdecydowanie za mało - dodaje.

Dyrektor Zygmunt zwraca uwagę, że czas dojazdu karetki do pacjenta wzywającego nocą pomocy znacznie się wydłużył. Przez to zagrożone może być zdrowie i życie mieszkańców aż trzech gmin: Krynicy, Muszyny i Łabowej, bo taki teren obsługuje uzdrowiskowa podstacja.

- W nocy w Krynicy stacjonuje karetka typu "S", czyli zespół z lekarzem, który wyjeżdża tylko do najcięższych wezwań - wyjaśnia Józef Zygmunt. - Do innych zdarzeń dysponowana jest karetka typu "P", która musi jechać z Nawojowej albo Nowego Sącza. Tym samym czas dojazdu znacznie się wydłuża - dodaje.

Informacje o jednej karetce mocno zaniepokoiły mieszkańców uzdrowiska. Niektórzy obawiają się, że pomoc może przyjść za późno.

- Nie rozumiem, dlaczego nie jest tak, jak dawniej. A co, jeśli jeden ambulans zostanie wezwany do ciężkiego wypadku, a w tym czasie zdarzy się drugi poważny? - zastanawia się Krystyna Dudek, mieszkanka uzdrowiska.

Takie samo pytanie zadaje Dariusz Reśko, burmistrz Krynicy-Zdroju, który wspólnie z dyrektorem sądeckiego pogotowia protestował przeciwko zmianom u wojewody. Jak dotąd bezskutecznie. - Wojewoda uważa, że nowy system będzie wydajny. My jesteśmy innego zdania - podkreśla burmistrz Reśko. - Krynica i Muszyna to też kuracjusze. W sezonie letnim i zimowym podwaja nam się liczba mieszkańców, więc jeden ambulans to zdecydowanie za mało.

Fakty

Od 1 kwietnia w Małopolsce obowiązuje nowy "wojewódzki plan działania systemu państwowego ratownictwa medycznego".
Zamiast 20 rejonów operacyjnych, w ramach których działały pogotowia, wprowadzono dwa: krakowski i karpacki. W niektórych miejscowościach powstały nowe podstacje, np. w Jasiennej (gmina Korzenna), innym podstacjom odebrano karetki, tak jak w przypadku Krynicy.

Karetki z krynickiej podstacji najczęściej pacjentów przewożą do miejscowego szpitala. - Szpital ma ogromne obłożenie, a jedna karetka to zdecydowanie za mało - uważa Sławomir Kmak, dyrektor krynickiego szpitala.- Mamy sześć oddziałów, bez kardiologicznego, więc pacjenci z takimi problemami zawożeni są do Nowego Sącza. Wtedy nie ma drugiego ambulansu, który może być potrzebny.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska