Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra. O pasji i innych przyjemnościach

Jerzy Stuhr
Jerzy Stuhr
Jerzy Stuhr fot. Anna Kaczmarz
Wchodzi na ekrany odnowiony cyfrowo "Przypadek" Kieślowskiego. Kiedyś wyglądał jak prowokacja z tą "filozofią przypadku", który potrafi zmienić człowiekowi życie. Do filmu pewnie wrócimy, ale czy dzisiaj, w dobrze zorganizowanym świecie, można wierzyć w życiową i wychowawczą rolę przypadku?

Mam nadzieję, że tak! Ale tylko wtedy, gdy za "przypadkiem" stoją "ludzie". Kieślowski też to pokazywał. To ludzie zmieniają życie: "przypadek" zamieniają w "odkrycie".

Zgrywaliśmy i montowaliśmy w ostatnich dniach dźwięk do mojego filmu "Obywatel", który będzie miał premierę jesienią. Odbywało się to w Łodzi, we wspaniałej sali. To dawna sala Wytwórni Filmów Fabularnych, która została wykupiona przez prywatne firmy. Jest teraz znakomicie wyposażona, na najwyższym, światowym poziomie i tam przebiega ta ostatnia faza realizacji filmu.

Państwo Hamelowie, którzy zajmują się dźwiękiem, mają swoje bardzo profesjonalne "królestwo". Przy okazji przeżyłem miłe, a przypadkowe spotkanie. Jest w Łodzi towarzystwo, które animuje środowiska młodzieżowe, organizując im różne warsztaty. I właśnie odbywali warsztat filmowy, więc poprosili, czy mogliby przyjść, żeby zobaczyć, jak się robi dźwięk w filmie. I żebym im opowiedział, jak po kolei powstaje film.

Oczywiście zgodziłem się, byli zainteresowani wszystkim, co się działo. A potem zadawali mi pytania. I taki mały chłopczyk mnie zaskoczył, bo zapytał, czy mam jakiś pomysł na to, "jak wyprowadzić dzieci z bram i z podwórek"?

Wtedy powiedziąłem im o pasji, która potrafi w takiej materii działać cuda. Zacząłem od tego, że oni tego nie pamiętają, ale kiedyś byliśmy potęgą w boksie. Mieliśmy wspaniałych bokserów, mistrzów olimpijskich, mistrzów świata. To byli chłopcy, którzy wcześniej się bili na ulicach. I nagle zjawił się trener, a właściwie wielki pedagog, nazywał się Feliks Stamm i pokazał, że zamiast się bić na ulicy, można się bić w ringu, według określonych zasad. I zrobił największy "wunderteam" Europy. Doszło do tego, że na olimpiadzie w Tokio trzy walki pod rząd wygrali w finale polscy bokserzy. Rzecz nie do pomyślenia dzisiaj, że ktoś tak potrafił ująć ich dziką pasję, by sprowadzić ją do pasji kontrolowanej, twórczej. I i te "dzieci w bramach" muszą szukać ludzi z pasją.

Szczęście macie, powiedziałem im, że trafiliście na takich nauczycieli, którzy organizując różne warsztaty, budzą waszą ciekawość, wyzwalają pasje. Bo to przecież nie chodzi o to, byście się nauczyli robić filmy, tylko żebyście mieli swoje zdanie. Swoje - a o to dzisiaj bardzo trudno. A jeszcze wypowiedzieć je głośno… Na to potrzeba odwagi. A przecież chodzi o to, by, jak mówi ćwiczenie dykcyjne w szkole teatralnej, "wyindywidualizować się z rozentuzjazmowanego tłumu".

A mówiąc im to pomyślałem, że to prawdziwe szczęście, jeśli spotkasz nauczyciela z pasją, który cię "porwie". To jest najpotrzebniejsza wartość! Dla każdego. Miałem szczęście, że moi nauczyciele, od szkoły podstawowej począwszy, to w dużej mierze była kadra przedwojenna. Wiedzieli, jak uczyć, jak rozbudzać indywidualne pasje. Moja babcia była dumna, że jest nauczycielką. Była specjalistką od klas 1 do 5. Wszczepiała dzieciom pasję. Do muzyki, do śpiewu… kto wie, czy Ewa Bukojemska, która była jej uczennicą w szkole na Woli Justowskiej, nie ma tej swojej wspaniałej pasji muzycznej troszkę dzięki mojej babci?

Wierzę w znaczenie pasji, może dlatego, że jestem wśród ludzi z pasją! Operatorzy, scenografowie, dźwiękowcy, charakteryzatorzy - to ludzie z pasją. Jest ona nieodzowna, by znieść to ciężkie życie. Bez przerwy w wyjazdach, bez przerwy w wacianych kurtkach, bo zimno, bez przerwy pobudka o 4-5 rano, żeby przygotować aktora na godz. 7. Dlatego tak lubię to środowisko. Bez przerwy coś się dzieje! Największym wrogiem pasji jest znudzenie. Wtedy zaczynasz chorować, bo organizm ci słabnie, buntuje się. Ale to już temat na inne opowiadanie.

Not. Maria Malatyńska

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Okiem Jerzego Stuhra. O pasji i innych przyjemnościach - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska