Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziesięć lat świetlnych jeszcze przed nami

Włodzimierz Zapart
Adam Wojnar
Polska od dziesięciu lat w Unii Europejskiej - to hasło z reklamowego filmiku, który we wtorek zaprezentowany został przez Kancelarię Premiera. Filmik nosi tytuł "Dziesięć lat świetlnych", co oznaczać ma, że skok cywilizacyjny wykonany przez nasze państwo od 2004 roku, kiedy to przyjęto Polskę do Unii, był ogromny. Tak ogromny, że należy przykładać do niego miarę wręcz astronomiczną.

Zadziwiająco dobrze koresponduje z tą astronomicznością suma, jaką pochłonęła produkcja króciutkiego filmu. Kosztował on mianowicie aż siedem milionów złotych. Sześć milionów poszło na czas antenowy, a na sam 60-sekundowy filmik - milion.
Co do ceny czasu antenowego w telewizji, to trudno dyskutować. Jego cenę ustala niewidzialna ręka rynku, czyli producenci proszków do prania, samochodów i kremów do protez. Na nich nie ma mocnych, ale dlaczego sam minutowy klip był tak okropnie drogi? Czyżby Paul McCartney zaśpiewał tak dużo za prawo do użycia jego piosenki "Hey Jude"? Mógł powiedzieć, wzorując się na wicepremier Bieńkowskiej: Sorry, taką mam taryfę. Od niego rzeczywiście trudno byłoby wymagać, żeby poświęcał się dla chwały naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

Sam filmik przyjemny jest, właśnie dzięki tej fajnej piosence Beatlesów. To ta piosenka - również w spontanicznym wykonaniu premiera Tuska - sprawia, że uprawiana przez rząd propaganda sukcesu łatwiejsza jest do przełknięcia. Nie razi ani napuszonym patosem muzyki symfonicznej, ani rubaszną rąbanką disco polo.

W naszej gazecie wiadomość, że premier na unijny jubileusz zaśpiewał kawałek piosenki "Hey Jude", sąsiadowała z informacją o tym, że w Krakowie jeden bezdomny zabił drugiego, walcząc o dostęp do śmietnika, gdzie obaj zbierali butelki i inne surowce wtórne. Oba artykuły, tak odmienne i niepasujące do siebie, znalazły się w niedalekiej odległości przez przypadek. Tak wyszło, bo w gazecie, jak w soczewce, skupia się obraz świata. A Polska jest właśnie taka: pełna kontrastów, niedbale uporządkowana. Wielkość i postęp sąsiadują w niej z krzywdą i wstydem. Zapomnieć o tym się nie da, nawet i przy święcie.

Informacji o jubileuszu nie zaczyna się od tego, że jubilatka ma zeza, ale przecież w końcu trzeba i to powiedzieć. A nasza Najjaśniejsza różnych wad ma bez liku. I niestety - dla jednych Polaków jest matką, a dla innych złą macochą.

Jeszcze wiele lat minie (miejmy nadzieję, że nie świetlnych), zanim uda się to trochę skorygować, nawet nie na miarę marzeń czy ambicji, ale chociaż na miarę przyzwoitości. Więc premierowi Tuskowi można by na unijny jubileusz zaśpiewać: Hej, Donald, bierz się do roboty. Bo dużo pracy przed nami.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska