Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krwawe przepustki do świętości, czyli co złego robiono męczennikom

Sławomir Sowa
Tak śmierć św. Sebastiana przedstawił włoski malarz z XV w.
Tak śmierć św. Sebastiana przedstawił włoski malarz z XV w.
Wymyślne tortury, którym poddawano chrześcijan, miały ich skłonić do wyrzeczenia się wiary. Później męczennicy niemal bez wyjątku trafiali w poczet świętych.

A tam gdzieś mój brat, na harfie jak Chrystus rozpięty. Dobrze mu tak, niech wie, że niełatwo być świętym!" - śpiewał zmarły 10 lat temu bard Jacek Kaczmarski.

Tak, niełatwo było zostać kiedyś świętym. Przez pierwsze wieki chrześcijaństwa przepustką do świętości była męczeńska śmierć. Naprawdę męczeńska, potworna, pełna krwi, niesłychanego bólu, choć katusze, jakie cierpieli wyznawcy chrześcijaństwa, przedstawione na obrazach dawnych mistrzów, wydają się dziś po prostu barwną opowieścią.

Za pierwszego męczennika uważany jest święty Szczepan, którego święto przypada na drugi dzień Bożego Narodzenia. Zginął około 36 roku, a więc kilka lat po ukrzyżowaniu Jezusa, ukamienowany przez społeczność żydowską w Jerozolimie.

Wśród pierwszych męczenników było wielu apostołów. Narzędzie śmierci jednego z nich jest dziś powszechnie obecne przed przejazdami kolejowymi. Krzyż świętego Andrzeja odwołuje się do ukrzyżowania apostoła na konstrukcji w kształcie litery X. Święty Andrzej z charakterystycznym krzyżem zdobi też herb gminy Złoczew w powiecie sieradzkim. Apostoł nauczał w Azji Mniejszej, dotarł nawet do wybrzeży Morza Czarnego, gdzie poniósł śmierć między rokiem 62 a 70.

Pierwsi męczennicy chrześcijańscy wywodzący się ze społeczności żydowskiej byli narażenie na śmierć podwójnie: z jednej strony czyhał na nich Sanhedryn, zaniepokojony podważaniem swojego autorytetu przez rosnącą w siłę sektę, z drugiej władze rzymskie.

Aż zacznie przypominać jeża

Wyjątkowo okrutna śmierć i wyjątkowe poczucie humoru. Tyle można powiedzieć o bardzo popularnym kiedyś świętym Wawrzyńcu. 10 sierpnia 258 roku Wawrzyniec został spalony na ruszcie w Rzymie. Przed śmiercią zażądano od niego wydania skarbów Kościoła, w tym Świętego Graala, ale Wawrzyniec odmówił. Kiedy już leżał na rozżarzonym ruszcie, szydził z oprawców, żeby przełożyli go na drugi bok, nietknięty jeszcze żarem. Jak łatwo się domyślić, jedną z domen świętego Wawrzyńca stała się ochrona przed poparzeniami.

Z upływem czasu coraz częściej demaskowano chrześcijan wśród rzymskich żołnierzy. Święty Sebastian był oficerem. Jako chrześcijanin pomagał prześladowanym współwyznawcom oraz niszczył wizerunki i symbole rzymskich bóstw. Po zdemaskowaniu w 288 roku cesarz Dioklecjan nakazał przywiązać Sebastiana do pala i naszpikować go strzałami z łuku tak, aż zacznie przypominać jeża - jak przekazuje nam średniowieczny hagiograf Jacobus de Voragine. Jakimś cudem Sebastian przeżył tę kaźń, ale nieopatrznie pojawił się w pałacu. Tym razem Dioklecjan kazał dopilnować, aby bić Sebastiana pałkami, dopóki nie wyzionie ducha.

Rzymskim żołnierzem, który zginął również za czasów Dioklecjana, był bardzo dziś popularny patron strażaków święty Florian. Miał już ponad 50 lat, gdy ujął się za innymi prześladowanymi za wyznawanie chrześcijaństwa legionistami. Został za to skazany na śmierć i 4 maja 304 roku wrzucony do rzeki na terenie dzisiejszej Austrii.

Skąd taka zaciekłość w Rzymie w ściganiu wyznawców chrześcijaństwa? Podważało ono jeden z fundamentów cesarstwa - w oficjalnej ideologii cesarz był bogiem, co dla chrześcijan było nie do zaakceptowania. Szczególnie widoczne było to właśnie za rządów Dioklecjana, który wprowadził do boskiego kultu cesarza nowe elementy, zaczerpnięte ze Wschodu.

"Zwykle przestępców, którzy mówią, iż są niewinni, torturuje się, aby się przyznali. Tymczasem chrześcijan męczy się, aby zaprzeczyli" - pisał rozgoryczony chrześcijański pisarz Tertulian. "Nasza zbrodnia zaś polega nam tym, że wierzymy w Niego, katusze zaś mają zmusić nas do wyparcia się naszej religii, tak więc w rezultacie zmusza się nas, abyśmy zaprzeczali zbrodniom, jakie według władz popełniamy".
Męczennicy i męczennice

Wśród ginących okrutną śmiercią za wyznawanie chrześcijaństwa nie brakowało również kobiet. Tak zginęły dwie siostry, święte Krystyna i Kaliksta. Były chrześcijankami, które porzuciły wiarę i miały nakłonić do tego także świętą Dorotę. Ta ostatnia miała chyba jednak większy dar przekonywania i obie siostry wróciły do chrześcijaństwa. Kaźń była straszna: związano je plecami do siebie i spalono w beczce ze smołą.

Niemniej okrutną śmiercią zginął w 306 roku 19-letni Afianos (znany także jako Apphianos), który nie dość, że odmówił złożenia ofiary rzymskim bogom, to w dodatku miał śmiałość zwrócić uwagę rzymskiemu prefektowi, że powinien oddawać cześć prawdziwemu Bogu.

Euzebiusz z Cezarei tak opisuje jego śmierć: "Męczennika zawieszono na dużej wysokości, aby budził grozę wśród obserwatorów; jednocześnie kaleczono mu boki i żebra grzebieniami, aż jego ciało było jedną, wielką opuchlizną, a oblicze zmieniło się nie do poznania. Przez długi czas stopy smażyły się w ostrym ogniu, tak że kawałki ciała skapywały niczym topniejący wosk, a płomienie lizały kości jak suche trzciny". Szczątki spalonego Afianosa wrzucono do morza.

Poćwiartowany z rozkazu króla

W czasach rzymskich męczennicy ginęli za wiarę głównie z rąk państwa, które uważało chrześcijaństwo za zagrożenie dla porządku i stabilności imperium. W późniejszych wiekach, gdy chrześcijaństwo stało się w Europie religią panującą, modelowy męczennik ponosił śmierć z rąk pogan, których usiłował nawracać na wiarę prawdziwą. Takim "założycielskim" świętym dla państwa polskiego był przybyły z Czech święty Wojciech, w 997 roku zabity podczas misji wśród pogańskich Prusów.

W zupełnie innych okolicznościach progu świętości dostąpił biskup Stanisław ze Szczepanowa, jeden z głównych patronów Polski. Biskup wszedł w konflikt z królem Bolesławem Śmiałym. Tło sporu do dziś pozostaje niejasne. Gall Anonim, który wiedział najwięcej, bo żył w tych czasach, pisze ogólnikowo, że biskup został skazany za zdradę na obcięcie członków. Wyrok został wykonany 11 kwietnia 1079 roku. Z upływem lat legenda rosła. Sto lat później, kiedy kult świętego Stanisława stał się bardzo popularny, kronikarz Wincenty Kadłubek podaje już, że Stanisław został zamordowany podczas odprawiania mszy świętej w kościele na Skałce. Miał to zrobić własnoręcznie król, kiedy jego podwładni odmówili wykonania rozkazu.

Męczeńska śmierć nie wyklucza kontrowersji. Dotyczy to świętego Andrzeja Boboli, okrutnie zamordowanego przez Kozaków w maju 1657 roku w Janowie Poleskim. Andrzej Bobola był jezuitą, niezwykle zaangażowanym w przymuszanie wyznawców prawosławia do przejścia na katolicyzm, czym narobił sobie wielu wrogów i co jest mu pamiętane przez prawosławnych do dziś. Jeśli wierzyć przekazom, żaden z polskich świętych nie zginął tak okrutnie. Kozacy wyrywali mu paznokcie, przypalali ogniem, na plecach wycięli mu skórę na wzór ornatu, odcięto nos, wargi, wykłuli jedno oko. Można dodać, że takie potworności nie były wyjątkiem w czasach kozackich powstań.

W Europie epoka męczenników za wiarę się skończyła, ale są kraje, gdzie chrześcijaninem jest być równie trudno jak za czasów cesarza Dioklecjana i - mówiąc przewrotnie - łatwiej zostać męczennikiem. Tak jak w Nigerii, gdzie z rąk muzułmańskich bojówek ginie 70 procent spośród wszystkich zabitych chrześcijan na świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki