Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna z Nowego Sącza śmiertelnie potrącony przez pociąg. Maszynista był bezradny

Alicja Fałek
Siła uderzenia była ogromna. Ciało 54-latka zostało odrzucone o 20 metrów. Nie miał szans na przeżycie
Siła uderzenia była ogromna. Ciało 54-latka zostało odrzucone o 20 metrów. Nie miał szans na przeżycie Stanisław Śmierciak
Zwolnił przed przejazdem kolejowym, ale to na wiele się nie zdało. Kilkaset metrów dalej maszynista pociągu relacji Tarnów-Krynica ujrzał na torach mężczyznę. Na reakcję było już za późno. - Spojrzał mi prosto w oczy. A ja nic już nie mogłem zrobić - tak maszynista relacjonował pracownikom Służby Ochrony Kolei przebieg wypadku.

Pociąg uderzył w 54-latka, odrzucając jego ciało na ponad 20 metrów. Mężczyzna zginął na miejscu. Do tej tragedii doszło wczoraj około godziny 6.30 na szlaku kolejowym przy ul. Wiśniowieckiego w Nowym Sączu.

- Skład, który śmiertelnie potrącił mężczyznę, został zatrzymany. Tory były nieprzejezdne - mówi Beata Malec z Małopolskich Przewozów Regionalnych. - Osoby, które podróżowały tym porannym połączeniem, przesiadły się do pociągu zastępczego.
Szczegółowe okoliczności wypadku wczoraj na miejscu przez kilka godzin badali funkcjonariusze wydziału kryminalnego. Zabezpieczali ślady i przesłuchiwali świadków. Badanie alkomatem maszynisty wykazało, że mężczyzna był trzeźwy.
- 54-letni sądeczanin najprawdopodobniej wszedł wprost pod jadący z naprzeciwka pociąg - mówi sierż. sztab. Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.

Policja na razie przyjęła dwie hipotezy. Pierwsza mówi o tym, że mężczyzna przechodził przez tory, by skrócić sobie drogę. Druga hipoteza nie wyklucza samobójstwa.

Jak ustaliliśmy, zmarły 54-latek był mieszkańcem osiedla Gorzków, które znajduje się nieopodal torowiska. Na miejscu widać wyraźnie, że nie on pierwszy przechodził w tym miejscu, choć jest to surowo zabronione. Na torowisku jest wydeptana ścieżka, którą każdego dnia przechodzą mieszkańcy pobliskich budynków.

- To już kolejny tak tragiczny w skutkach wypadek w tym miejscu. Pamiętam jeszcze kilka innych - przyznaje Krystyna Witowska, przewodnicząca osiedla Gorzków. - Tory dzielą dwa sądeckie osiedla, niektórzy mieszkańcy zamiast przejść na rogatkach, ryzykują życie - dodaje.

Witowska zaznacza, że przy ul. Wiśniowieckiego, już po drugiej stronie torowiska, znajdują się sklepy i lokale usługowe. Tędy mieszkańcy mają do nich najbliżej.

- Nie myślą kompletnie o swoim bezpieczeństwie, idą na oślep, a czasem nawet przebiegają przed przejeżdżającym pociągiem - podkreśla przewodnicząca osiedla Gorzków. - W najbliższych dniach zorganizujemy spotkanie zarządów osiedli z przedstawicielami kolei i policjantami. Będziemy starać się znaleźć rozwiązanie, by nie dopuścić do kolejnej tragedii - dodaje.
Pomóc mogłoby ogrodzenie torów od strony ul. gen. Kustronia i Wiśniowieckiego. Wtedy mieszkańcy pobliskich ulic zmuszeni byliby do korzystania z oznakowanego i bezpiecznego przejścia przez torowisko. Jednak przede wszystkim musi się zmienić mentalność sądeczan.

Chodząc po torowisku, narażamy się na mandat w wysokości 50 złotych. Natomiast przejście przez tory pomimo opuszczenia lub rozpoczęcia opuszczania zapór, grozi grzywną w wysokości 100 złotych. Kara niewielka, ale za chwilę zapomnienia można zapłacić najwyższą cenę.

Napisz do autorki:

[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska