18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stadniccy kupili zamek słynnego Zawiszy

Paweł Szeliga
Po zamku słynnego rycerza zostały tylko wysokie mury. Kiedyś warownia byłaby trudna do zdobycia
Po zamku słynnego rycerza zostały tylko wysokie mury. Kiedyś warownia byłaby trudna do zdobycia Paweł Szeliga
Warownia najsłynniejszego rycerza średniowiecznej Europy wraca do dawnych właścicieli Rożnowa Liczą, że legenda człowieka, będącego wzorem cnót rycerskich, przyciągnie tłumnie turystów

Sypiące się kamienne mury zarośnięte gęstymi krzakami dzikich jeżyn i czarnego bzu - tak wyglądają dziś pozostałości po warowni z XIV wieku, w której mieszkał m.in. słynny bohater bitwy pod Grunwaldem, rycerz Zawisza Czarny. Jest szansa, że zamek odzyska dawny blask za sprawą rodziny Stadnickich, do których od XIX wieku do reformy rolnej w 1944 roku należał Rożnów.

Ruiny rożnowskiej warowni stoją na 10-arowej działce, należącej do gminy Gródek nad Dunajcem. Próba odzyskania gruntu byłaby skomplikowana prawnie, więc spadkobierca Antoni Stadnicki zaproponował, że go po prostu odkupi. Radnym pomysł się spodobał i końcem marca przegłosowali uchwałę o zbyciu zarośniętej zielskiem działki.

- Została wyceniona na ponad sto tysięcy złotych, ale możemy obniżyć cenę o połowę, ponieważ na gruncie stoi zabytek - mówi wójt Józef Tobiasz.

Wojewódzki konserwator zabytków w Krakowie Jan Janczykowski ustalił ze spadkobiercami, że wyremontują pozostałości murów tak, by odzworowywały ich stan ze szkiców słynnego polskiego rysownika Napoleona Ordy. Ryciny powstały w XIX wieku, gdy zamek opuszczony dwa wieki wcześniej był już kompletną ruiną. Obiekt ma mniej więcej odpowiadać wyglądem typowej średniowiecznej warowni na ziemiach polskich.

Spowinowacony ze Stadnickimi krakowski przedsiębiorca Jerzy Mejsztowicz zdradza, że w całość zostaną wkomponowane elementy ultranowoczesnej architektury. Chodzi o wykorzystanie szkła i stali. - Na razie nie mamy jeszcze zarysu projektu zamku - zastrzega Jerzy Mejsztowicz. - Chcemy jednak, by po odbudowie robił wrażenie na zwiedzających, a jednocześnie oddawał ducha epoki.

Warownia z całą pewnością będzie miała wieżę. Na murach pojawi się obrys oddzielający autentyczną konstrukcję od tego, co zostanie do niej dobudowane. Prace budowlane poprzedzą badania archeologiczne. Pozwolą m.in. ustalić, w którym miejscu znajdowała się brama wjazdowa i gdzie mogła się mieścić zamkowa kaplica - jedno z najważniejszych pomieszczeń każdego średniowiecznego zamku.

- Liczymy, że podczas prac zostaną odkopane jakieś pozostałości po czasach, w których warownia była zamieszkana - dodaje Jerzy Mejsztowicz. - Moglibyśmy je umieścić w salce muzealnej, która byłaby jedną z atrakcji rożnowskiej warowni.
Czym jeszcze mogłyby przyciągnąć turystów mury tutejszego zamku? Stadniccy wspominają o stylowej kawiarence i turniejach rycerskich, nawiązujących do Zawiszy Czarnego, najsłynniejszego polskiego rycerza, znanego w całej ówczesnej Europie. Niepokonany w turniejach obrósł w legendę, gdy w 1415 r., towarzysząc królowi Zygmuntowi Luksemburskiemu w trakcie podróży do Perpignan jednym uderzeniem kopii wysadził z siodła najlepszego rycerza zachodniej Europy Jana z Aragonii.

- Zawisza pozostał w zbiorowej świadomości wzorem cnót rycerskich - podkreśla sądecki historyk Leszek Migrała. - Fakt, że do słynnego żołnierza należała rożnowska warownia na pewno będzie magnesem, przyciągającym do tej wsi turystów.

Dla miłośników historii raczej nie będzie miało znaczenia, że Zawisza w malowniczo położonym zamku w dolinie Dunajca mieszkał dość krótko. Odkupił warownię od rodziny Kurowskich w 1426 r., a dwa lata później zginął z rąk Turków pod Golubacem w Serbii, osłaniając odwrót Zygmunta Luksemburskiego z pola bitwy.

- Zawisza Czarny był kimś w rodzaju najemnika, komandosa do zadań specjalnych - uważa Leszek Migrała. - Szedł na wojnę z islamem, biorąc udział w powszechnych w tamtych czasach krucjatach.

Choć jego zamek o wymiarach 20 na 40 metrów nie należał do dużych, pozostałości grubych, wysokich na kilkanaście metrów murów świadczą, że rycerz mógł się tam czuć bezpiecznie. Warownia była jednak za ciasna dla jej kolejnego właściciela, hetmana wielkiego koronnego Jana Amora Tarnowskiego. Wyprowadził się do tzw. dolnego zamku, po którym pozostała do dziś unikatowa beluarda - nowoczesna fortyfikacja, mająca powstrzymać tureckich najeźdźców. Ona także wróci wkrótce do rodziny Stadnickich.

Napisz do autora:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska