Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atlantyda. Utracone Tatry, utracone Zakopane [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Katarzyna Janiszewska
Druga poł. XIX w. Giewont bez krzyża na wierzchołku. Widoku na Tatry nie ograniczały ani gęsta zabudowa, ani wiekowe drzewa.
Druga poł. XIX w. Giewont bez krzyża na wierzchołku. Widoku na Tatry nie ograniczały ani gęsta zabudowa, ani wiekowe drzewa.
Albumów o Tatrach i Zakopanem jest wiele, może zbyt wiele. "Tatrzańska Atlantyda" Piotra Mazika różni się od nich tym, że jest nieoczywista, łamie konwencję, pokazuje miejsca znane, ale z innej, nieznanej perspektywy. Udowadnia, że wcale nie znamy gór tak dobrze, jak się nam wydaje. Bo tu nie chodzi o piękną widokówkę, ale o zaskoczenie, coś, co zaintryguje, zaniepokoi, zadziwi - pisze Katarzyna Janiszewska.

Odkrył Pan Atlantydę? A w zasadzie zaginiony świat Tatr?
Coś jest na rzeczy, choć nie do końca. Przez kilka ostatnich lat miałem możliwość przeglądania zdjęć w Muzeum Tatrzańskim. Przejrzałem ich blisko sto tysięcy. Całe życie mieszkam w Tatrach. I wydawało mi się, że znam tę przestrzeń na wylot. A tymczasem znalazłem mnóstwo zdjęć, które opisują Tatry i Zakopane, i nie wiedziałem, gdzie zostały zrobione. Choć to znane lokalizacje, wyglądają zupełnie inaczej niż lata temu.

Najciekawsze zdjęcie?
Starałem się, by wszystkie takie były. Chociaż sam jestem przewodnikiem, to niektóre lokalizacje oczywiste, znane na co dzień, zostały sfotografowane w nieoczywistych okolicznościach: w czasie wojny, po wielkiej wichurze, z budynkiem, o którym nie wiedziałem.

Wiele jest takich miejsc, które istniały kiedyś, a dziś już ich nie ma?
Jest ich sporo. Również takich kompletnie zapomnianych, nieodwiedzanych. Jak na przykład schronisko na Przysłopie Miętusim. Istniało tam dawno temu, dziś nie ma po nim śladu. Bywa tam sporo osób, ale nikt o nim nie słyszał. Kolejne takie miejsce to hala w Dolinie Białego, kiedyś stały tam szałasy. Dziś pastwiska porasta dzika dżungla. Albo wyciąg narciarski w Dolinie Kondratowej. Mało kto wie, że w samym sercu Tatr jeździło się na nartach zjazdowych.

Pisze Pan we wstępie, że jest wiele albumów zakopiańskich i tatrzańskich fotografii. Czym ten album różni się od nich?
Napisałem nawet bezczelnie, że jest ich zbyt wiele. Albumów, które stoją w księgarniach na półkach, nawet nie muszę otwierać. Wiem co w nich jest, nic mnie tam nie zaskoczy. Mój pomysł polega na tym, że najważniejsza jest nie piękna widokówka, ale zdziwienie towarzyszące pierwszemu spojrzeniu na zdjęcie. Opisuję to, co intryguje, niepokoi.

Świat Tatr bardzo się zmienił?
Sam świat nie. Raczej ludzie, ich aktywności. W albumie są zdjęcia dokumentujące prace w kamieniołomach na Krokwi. Dziś to nie do pomyślenia. Albo pastwiska w rejonach, które obecnie są scisłym rezerwatem, gdzie nie można postawić nawet stopy. A jeszcze 50, 60 lat temu pasły się tam całe stada owiec.

Dlaczego zainteresował się Pan Tatrami?
Dlatego, że tu się urodziłem, tu mieszkam, codziennie patrzę na Tatry. Jeśli brakuje mi tego widoku choćby przez trzy dni, to jestem chory. Nie wyjeżdżam stąd i tak już zostanie. Chodzę po górach zawodowo i prywatnie, dla czystej przyjemności.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska