Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest szansa na tańsze ścieki w Makowie Podhalańskim

Łukasz Bobek
To zdaniem urzędników z Makowa otwiera szansę na renegocjację umowy, a co za tym idzie zmniejszenie opłat dla mieszkańców. Problem Makowa wynika z tego, że gmina nie ma własnej oczyszczalni ścieków. Od lat nieczystości od mieszkańców makowskiej gminy wysyłane są do oczyszczalni w Suchej. Stolica powiatu suskiego za każdy metr sześcienny kasowała od Makowa po 4,95 zł.

Natomiast przeciętny zjadacz chleba z Makowa co miesiąc za metr sześcienny ścieków musiał uiszczać do swojego urzędu ponad 13 złotych.

Spółka Eko-Skawa, która zajmuje się odbiorem ścieków z gminy Maków, uznała jednak, że Sucha chce od nich zbyt dużo. - Powinniśmy być traktowani jako dostawcy hurtowi, a nie indywidualni, a co za tym idzie, cena powinna być dla nas inna - mówi Marek Guzik, prezes Eko-Skawy. Sucha odmówiła. Wtedy suska firma komunalna wniosła sprawę przeciwko niej do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ten uznał, że makowianie mają rację.

- Stwierdził, że Sucha Beskidzka w niewłaściwy sposób naliczała nam ceny. Chodzi o zaliczanie na nasze konto zbyt dużej ilości wody opadowej, która rzekomo miała spływać z ziemi makowskiej do suskiej oczyszczalni. Do tego UOKiK uznał, że brakowało różnicowania dostawców hurtowych i detalicznych - twierdzą pracownicy ze spółki Eko-Skawa. Równocześnie UOKiK nałożyło na Suchą karę 8690 zł.

- Mamy nadzieję, że wreszcie otwiera się droga do prawdziwych negocjacji z Suchą Beskidzką, co wpłynie na obniżenie kosztów za ścieki dla mieszkańców Makowa Podhalańskiego - mówi Marek Guzik. Zdaniem Eko-Skawy powinna to być cena w granicach 3-4 zł za metr sześcienny. Wówczas ceny dla mieszkańców mogłyby oscylować w granicach 9-10 zł za metr, a nie jak do tej pory - ponad 13 zł.

Suski magistrat odwołał się od decyzji UOKiK. - Według nas, takie orzeczenie jest niesprawiedliwe - mówi Tadeusz Woźniak, sekretarz Urzędu Miasta w Suchej Beskidzkiej.

Według niego, UOKiK nie wziął bowiem pod uwagę, że umowa między gminami była dobrowolna. - Stosowne porozumienie zostało podpisane jeszcze w 2000 roku. Wówczas to przedstawiciele gminy Maków dobrowolnie zgodzili się, by ścieki przesyłać do oczyszczalni w Suchej i ponosić opłaty, które mają wynosić tyle samo co opłaty ponoszone przez mieszkańców Suchej. Tak było przez kilkanaście lat. Ponadto UOKiK nie wziął też pod uwagę, że co najmniej dwukrotnie w 2013 roku przedstawialiśmy makowskiej spółce Eko-Skawa nowe kalkulacje, lecz propozycje były za każdym razem odrzucane - mówi sekretarz.

Odbijają piłeczkę w drugą stronę. - Skoro Maków płaci Suchej ok. 5 zł za metr, a mieszkańcy tamtejszej gminy aż 13 zł, to warto może zadać sobie pytanie, dlaczego makowski samorząd uchwalił stawkę na tak wysokim poziomie - mówi Woźniak.
Prezes Guzik odpowiada, że firma cały czas inwestuje w sieć kanalizacyjną.

- Obniżka by się przydała. Ja w czteroosobowej rodzinie miesięcznie muszę płacić ok. 100 zł za ścieki. To dużo - mówi pani Anna, mieszkanka Makowa. Czy uda się w tym roku zmienić taryfę - na razie tego nie wiadomo.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska