Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komandos frontowy, nie salonowy

Marian Satała
Płk Piotr Patalong będzie z Krakowa dowodził Wojskami Specjalnymi
Płk Piotr Patalong będzie z Krakowa dowodził Wojskami Specjalnymi Wojciech Matusik
Mało w nim dyplomaty, to bardzo skromy człowiek, zawsze blisko żołnierzy, bardzo przez nich poważany, poszliby w ogień za nim - tak o nowym dowódcy Wojsk Specjalnych mówi Tadeusz Dytko, dziennikarz prasy wojskowej, który bywał z pułkownikiem m.in. na misji w Bośni i Hercegowinie.

Generał brygady Jerzy Wójcik, były dowódca 6. Brygady Desantowo-Szturmowej o nowym dowódcy Wojsk Specjalnych płk. Piotrze Patalongu wypowiada się w samych superlatywach. - To oficer bardzo zrównoważony, posiadający znakomite przygotowanie teoretyczne i praktyczne do dowodzenia tego rodzaju wojskami. Małomówny, ale wypowiadający się zdecydowanie i jasno, nieowijający w bawełnę. Nigdy nie słyszałem żadnych negatywnych opinii o nim. Dwukrotnie dowodził w Krakowie 18. batalionem w naszej brygadzie.

Piotr Patalong karierę oficerską rozpoczął jako dowódca plutonu rozpoznawczego w 12. Dywizji Zmechanizowanej. Całe dorosłe życie związał z jednostkami specjalnymi. Dowodził zarówno 18. bielskim batalionem szturmowym w 6. Brygadzie Desantowo-Szturmowej, jak i 1. pułkiem komandosów w Lublińcu i jednostką "Grom". Skończył słynny amerykański kurs rangersów.

- Płk Piotr Patalong był jednym z najlepszych dowódców batalionu w czasie powstania w Karbali w Iraku- wspomina gen. broni Edward Gruszka, dziś dowódca operacyjny Wojska Polskiego. - Byliśmy w Iraku w czasie powstania Mahdiego. To była prawdziwa wojna, krwawa rewolucja. Batalion Patalonga działał w prowincji Al-Hilla. Jako dywizja utrzymaliśmy wszystkie obiekty. Patalong wspomagał także działania w Karbali, gdzie bronił m.in. ratusza i komendy policji w całej prowincji. Byłem twórcą Wojsk Specjalnych i uważam, że Piotr Patalong jest jednym z najlepiej przygotowanych oficerów do kierowania tymi wojskami. Ponadto ma jak mało kto w bagażu doświaczeń dowodzenie wszystkimi ważnymi jednostkami specjalnymi w Polsce.

- Piotr bardzo dobrze sprawdził się jako dowódca w czasie misji w Bośni i Hercegowinie oraz w Iraku - zapewnia chorąży, który jako dzisiejszy podwładny Patalonga nie chce się ujawniać. - Byłem z nim w obu tych miejscach, pamiętam szczególnie Irak, gdzie było bardzo niebezpiecznie, nasz dowódca nie ociągał się, nie chował po okopach, szedł z nami do boju. - Pamiętam taką sytuację z 18. batalionu - wspomina jeden z oficerów. - Wtedy podczas święta był u nas z wizytą ambasador USA Wiktor Ashe. Dowódca zamiast stać na honorowej trybunie, był ze swoimi żołnierzami. Pułkownik rozmawiał przyjacielsko z sierżantem.

Ppłk Krzysztof Miękina z 2. Korpusu Zmechanizowanego opowiada, że Patalong przyszedł do krakowskich czerwonych beretów razem z Romanem Polko. Obaj w stopniach kapitanów. - Piotr jest raczej zamknięty, bardzo rzeczowy. Dowódca w stylu amerykańskim. Woli być w polu niż na salonach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska