Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz: kłusownik złapany na gorącym uczynku

Małgorzata Gleń-Storch
Kłusownik z Żurady został złapany na gorącym uczynku. W ręku miał zakrwawioną siekierę
Kłusownik z Żurady został złapany na gorącym uczynku. W ręku miał zakrwawioną siekierę archiwum nadleśnictwa
W ręce policji i straży leśnej wpadł gang kłusowników. Jednego z nich złapano na gorącym uczynku, gdy... siekierą zabijał sarnę. Dla zwierzęcia za późno było na ratunek.

Akcja leśników i policji była dobrze przygotowana. Wiedzieli, że w zagajnikach między Olkuszem a Żuradą ktoś kłusuje. Byli pewni, że właśnie tam są założone wnyki.

Przez kilka dni patrole strażników i policji obserwowały teren. W końcu zauważyli mężczyznę uzbrojonego w siekierę, który wszedł do zagajnika. Zarośniętą ścieżką poszedł prosto w miejsce, gdzie założone były wnyki na duże zwierzęta. Zaplątana tkwiła w nich sarna.

Zwierzę na widok kłusownika zaczęło się wić, próbując ocalić życie. Kłusownik nie miał serca. Wziął potężny zamach i zaczął rąbać bezlitośnie uwięzione w sidłach zwierzę. Zanim funkcjonariusze dobiegli na miejsce, sarenka leżała już martwa.

Policja i straż leśna zatrzymały kłusownika. To mieszkaniec Żurady. Po dokładnym przeczesaniu lasku i okolicznych pól znaleziono jeszcze kilkanaście rozłożonych wnyków na sarny, dziki, zające, kuropatwy i bażanty.

- Już teraz wiadomo, że w sprawę zamieszanych jest jeszcze kilka osób - mówi Romuald Jurzykowski, nadleśniczy z Olkusza. Policji udało się ustalić, że grupa trudniła się kłusownictwem, by potem sprzedawać mięso. - To najgorszy rodzaj kłusownictwa - zabijanie dla zysku - dodaje nadleśniczy.

Jak podkreśla, zwierzyna złapana we wnyki zawsze umiera w męczarniach, a jej cierpienie może trwać kilka dni. Często ginie z głodu. Jeśli cudem przetrwa, jest dobijana. Sprawa podolkuskich kłusowników ma charakter rozwojowy. Jak nieoficjalnie udało nam się ustalić, mężczyzna złapany na gorącym uczynku procederem zajmuje się od wielu lat. Mięso sprzedawał za alkohol.

- Dla dobra śledztwa, na razie nie możemy udzielać żadnych informacji - mówi Łukasz Czyż, rzecznik olkuskiej policji. - Nadal prowadzimy dochodzenie w tej sprawie. Jest duże prawdopodobieństwo, że zakończy się ono aktem oskarżenia - dodaje rzecznik.

Strażnicy leśni, którzy przemierzają podolkuskie lasy, przyznają, że zdarza się im znaleźć w ciągu jednego dnia po kilkanaście założonych wnyków. Pod pułapkami zwykle rozsypane jest jedzenie, tak by zanęcać zwierzęta.

- Zwierzyna nie ma szans. Gdy włoży głowę w pętlę, próbując się wyrwać, ciągnie do przodu, a pętla zaciska się na jej szyi coraz mocniej - mówi Ryszard Krawczk ze straży leśnej. W powiecie olkuskim kłusownicy najwięcej zakładają pułapek w okolicy Żurady, Zawady i Niesułowic.
Kłusownikowi z Żurady grozi teraz do 5 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska