Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilka krakowskich rodzin mieszka w kościele

Elżbieta Wadowska
Tak wygląda absyda dawnego kościoła, w której już od pół wieku mieszkają stradomianie
Tak wygląda absyda dawnego kościoła, w której już od pół wieku mieszkają stradomianie Adam Wojnar
Żyją bez łazienki, bo komu by miała służyć przy ołtarzu, ale za to z jaką historią! To jedyne takie mieszkanie w Krakowie, ufundowane zresztą przez króla.

To całkiem nietypowy dom rodzinny. Bo, po pierwsze, bez wody i wśród gotyckich murów, a po drugie - z turystami. Zachodzą od czasu do czasu na to tajemnicze podwórko przy ul. Stradomskiej 12/14, by obejrzeć absydę kościoła pw. św. Jadwigi Śląskiej - jednej z najstarszych stradomskich świątyń, którą ufundował król Kazimierz Wielki.

Co widzą? Firanki targane wiatrem i kolumny plastikowych skrzynek pod murami absydy. Ze zdziwieniem szybko też odkrywają, że całkiem zwyczajnie żyją tu ludzie. No, może nie całkiem zwyczajnie...

- Gdy się tu wprowadziłam, to się rozpłakałam - wspomina Janina Ogrodnik, jedna z lokatorek absydy. - Byłam zszokowana, ale z czasem przyzwyczaiłam się do nietypowego mieszkania.

Byłam zszokowana, potem przyzwyczaiłam się do nietypowego domu - mówi pani Janina

Pani Janina dostała mieszkanie od wojska niedługo przed świętami w 1960 r. Zanim wraz z rodziną urządziła tu pierwszą wigilię, musiała pomalować ściany i wyszorować podłogę z oleju. Te 74 mkw., na których żyją, wygląda jak kościół. Od wschodu opina je łuk kończący prezbiterium, a od zachodu biegnie ślad po łuku tęczowym, oddzielającym zwykle prezbiterium od nawy. Gotycki kościół był bowiem jednonawowy i miał zakrystię. Niewykluczone, że na poddaszu istnieją jeszcze stare malowidła. - Kiedy mi robotnicy prąd podciągali, robili dziury w suficie, więc widziałam, że na strychu są piękne deski - zdradza pani Janina.

Coś za coś. W mieszkaniu nie ma bowiem łazienki. - Komu miałaby służyć przy ołtarzu?...- pyta z uśmiechem.

Absyda kamienicy ma trzy kondygnacje. Pod panią Janiną mieszka młode małżeństwo, które woli wypoczywać z dzieckiem w nowym domu na działce z dala od ul. Stradomskiej.

Parter budynku wraz z przyziemiem absydy stanowi zaplecze produkcyjne firmy "U Jędrusia". Jej pracownicy pośród buchającej pary i huku wentylatorów wyrabiają pierogi czy naleśniki.
Sąsiedzkie relacje nie zawsze przebiegały tu przyjaźnie. - No bo "Jędruś", jak włączy chłodnie i wentylatory, to aż wszystko drga - żali się Krystyna Michalska, która mieszka na trzecim piętrze od urodzenia.

Andrzej Krupiński, właściciel firmy "U Jędrusia", nie zamierza wynosić się ze świątyni. - Żadna komisja nie stwierdziła, że moja działalność jest uciążliwa - mówi ze świętym spokojem. - Podejrzewam, że gdyby nie moja opieka, byłoby tu siedlisko szczurów, pijaków i narkomanów.

Zanim do kamienicy sprowadzili się pierwsi lokatorzy, mieściło się w niej dowództwo krakowskiego okręgu Wojska Polskiego. Teraz obiekt należy do miasta.

- Mój ojciec w 1951 r. był tu drugim lokatorem - opowiada Krystyna Michalska. Teraz jej wstyd, że kamienica jest w tak złym stanie. - Miasto powinno dbać o średniowieczny zabytek, który mógłby je zdobić - przyznaje jej rację Jan Janczykowski, małopolski konserwator zabytków.

Mieszkańcy absydy nie wyobrażają sobie, by mogli żyć gdzie indziej. - To mieszkanie ma dla mnie sentymentalną wartość i to nie tylko dlatego, że jest zabytkiem - przyznaje pani Krystyna. - Młodzi stąd uciekają, ale my siedzimy dalej.

Krystyna Michalska, lokatorka z trzeciego piętra, docenia przede wszystkim doskonałą lokalizację budynku, z którego jej wnuki mają blisko do gimnazjum i przedszkola. - Żebym tylko wodę i ubikację miała, to byłabym szczęśliwa, choć dużo mi do szczęścia nie brakuje. Dobrze się mieszka w prezbiterium - kwituje Janina Stawicka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska