Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miss Egzotica International 2009 chodzi do VI LO w Krakowie

Piotr Rąpalski
Sara Kagize Ntibansiga, uczennica VI LO w Krakowie, Miss Egzotica International 2009
Sara Kagize Ntibansiga, uczennica VI LO w Krakowie, Miss Egzotica International 2009 Andrzej Banaś
O tym, że modelki wcale nie muszą być próżne i głupie, a czarny kolor skóry pozwala oszczędzić na solarium - mówi Sara Kagize Ntibansiga, pół-Polka, pół-Tanzanka, Miss Egzotica International 2009

Jak zostać miss?

Nigdy tego nie planowałam. Zawsze uważałam takie wybory za próżne i głupie. Nie chciałam brać w nich udziału. Marzyłam o pracy modelki, miałam zdjęcia w internecie. Zobaczyli i zaprosili.

Ale ja pytam, jak wygrać. Podkładać nogę rywalkom? Targać ich spódniczki przed wyjściem na scenę?

Nie ma takiej konkurencji. Jedna drugiej nogi nie podkłada. Stereotyp takich konkursów jednak istnieje i dlatego... wstyd mi było się przyznać przed przyjaciółmi, że startuję. (śmiech) Dopiero jak wygrałam, to się z tym zdradziłam.

A po wygranej stanęłaś przed mikrofonem i powiedziałaś ze sztucznym uśmiechem: kocham dzieci i będę ratować świat?

Mówi się: "Jestem za pokojem na świecie" (śmiech). Nie jestem przesłodzoną laską. W ogóle nie myślałam, że wygram. Naprawdę piękna była dziewczyna z Tajwanu. Po werdykcie byłam zszokowana, organizatorzy krzyczeli: "uśmiechaj się". A ja nie lubię tak sztucznie.

I dobrze. A czemuż to los obdarzył nas tak egzotyczną krakowianką?

No, jak Polka nie wyglądam.

Wiesz, nie chciałem Ci odbierać obywatelstwa.

Spoko. Nie jestem przewrażliwiona na punkcie pytań o mój kolor skóry. To jeszcze nie rasizm. (śmiech) Sprawa jest prosta. Mój tata przyjechał tu na studia z Tanzanii, poznał moją mamę, zakochali się, zamieszkali razem i pojawiłam się ja.

Wybierasz się do Tanzani? Na Kilimandżaro?

Najwyższy czas. Ale mam trzech braci i ciężko się razem zgadać.Konkurs, który wygrałaś w swej idei ma na celu walkę z dyskryminacją rasową. Czułaś się jak bojowniczka?

(szuka czegoś w torebce)

Dzwoni?

Chusteczki szukam. Ubrudziłam się czekoladą z kawy.

Nie widać. Taki żart.

(śmiech) Czy to była walka z dyskryminacją? W finale było siedem różnych dziewczyn wyglądających inaczej niż typowe Polki, które są oczywiście piękne. Coraz więcej jest jednak egzotyki w naszym kraju. Polska się otwiera na świat. Warto to pokazać.

Polacy to już nie sami rasiści i antysemici?

Mogę mówić tylko z własnego doświadczenia. Nigdy nie miałam sytuacji, żeby ktoś mnie prześladował czy wyzywał.

Żadnych zaczepek?

Może jak się z kimś pokłóciłam. Ty "głupia murzyno" (śmiech). Ale to tak, jakby komuś w nerwach powiedzieć ty "głupi grubasie" albo "ty rudzielcu". Większość ludzi na mój kolor skóry reaguje pozytywnie. Dziewczyny zazdroszczą, że nie muszę się opalać. (śmiech)

A one bidulki wydają masę kasy na solarium.

Właśnie. Tylko jak jadę na wieś, to czuję się nieswojo. Ludzie ciągle patrzą, jakbym była brudna albo co.

Twoja ulubiona książka to "Souad spalona żywcem". Smutna historia.

Tak powiedziałam na konkursie, bo mnie znienacka spytali. Dużo czytam. "Souad" opowiada o prawdziwych wydarzeniach w Jordanii. Rodzina podpaliła dziewczynę tylko dlatego, że zaszła w ciążę bez ślubu. Rozumiem, że to inna kultura, ale coś takiego przeczy człowieczeństwu. To straszna, ale dobra opowieść.A jak tam w liceum? Zwolniłaś się z WF-u, żeby paznokci nie połamać?

Tak, bo jakoś nie lubię tych ćwiczeń. Tarzania się po ziemi i biegania bez celu. Jestem na profilu historia-wiedza o społeczeństwie. I chyba źle wybrałam (śmiech). Łatwo mi się uczy biologii i chemii, ale bycie lekarzem mnie nie kręci. Lubię język polski i pisanie. Teraz myślę o dziennikarstwie.

Hmmm...

(śmiech) Najlepiej mieć jednak masę pieniędzy i uczyć się tego, co cię ciekawi, a nie myśleć o tym, co studiować, żeby było, co do gara włożyć.

A wcześniej chciałaś zostać modelką.

Ale zabrakło mi jakieś pięć centymetrów wzrostu do akceptowanego minimum.

Jakie są te modelki?

Wkurza mnie, gdy wszyscy mówią, że są tępe i puste, a jedyna rzecz, na jakiej się znają to odchudzanie. Jedzą jednego pomidora dziennie. To uogólnienie. Wiele z nich to profesjonalne i inteligentne kobiety.

Ale robi się z nich wieszaki.

Faktycznie bywa czasem tak, że biedne dziewczyny stają się z dnia na dzień gwiazdami i zarabiają masę kasy. Kupują mieszkania, domy, utrzymują rodzinę. Boją się to stracić i zaczynają chorobliwie dbać o linię. To jednak skrajne przypadki. Nie wolno generalizować. Ja jestem dość chuda, choć jem słodycze i fast foody. I tak słyszę za plecami: "Zaraz nóżki się jej połamią", "Anoreksja idzie". To nie choroba ciała, ale duszy.

Gdzie licealistki chodzą na imprezy w Krakowie?

Na Kazimierz na kawkę i wagary. Na imprezę - do Rynku. Jest taki klub Respect na Floriańskiej. Uwielbiam tę muzykę R'n'B. Schodzi się tam dużo czarnoskórych osób mieszkających i studiujących w Krakowie. Lubię też Frantica. Tylko ważne, żeby wyglądać, jakbym miała dowód. (śmiech) Da się zrobić... makijażem.

Polskie chłopaki lecą na murzynki, mulatki?

Nie narzekam. (śmiech)

Masz chłopaka? Pytam, tylko po to, żeby Czytelnicy wiedzieli.

Nie.

Sara Kagize Ntibansiga

Uczy się w VI Liceum Ogólnokształcącym na Kazimierzu. Ma 17 lat i 167 centymetrów wzrostu. Jej tata jest Tanzańczykiem, a mama Polką. Wygrała konkurs piękności Miss Egzotica International 2009, w którym startowały dziewczęta, wywodzące się z mieszanych rodzin, ale mocno związanych z Polską. W finale pokonała starsze od siebie piękności z Tajwanu i Konga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska