Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogi wewnętrzne poza kontrolą policji i straży

Katarzyna Janiszewska
Katarzyna Barnaś, Rafał Hajder i Dagmara Pietrukaniec czują się nabici w butelkę przez firmę telemarketerską
Katarzyna Barnaś, Rafał Hajder i Dagmara Pietrukaniec czują się nabici w butelkę przez firmę telemarketerską
W Krakowie są ulice, na których bezkarnie można łamać przepisy. Parkowanie na zakazie, albo nawet w poprzek drogi - wszystko ujdzie płazem. Jak to możliwe? Prawo o ruchu drogowym odnosi się jedynie do dróg publicznych. O drogach wewnętrznych ustawodawca zapomniał. W konsekwencji służ-by porządkowe nie mogą interweniować i karać naruszających prawo kierowców. Wyjątek stanowi sytuacja, w której zagrożone jest życie lub zdrowie.

Bogusław Kot, mieszkaniec ul. Okólnej na Kozłówku opowiada, jak samochód stanął w poprzek chodnika i kompletnie zatarasował drogę. Straż miejska, która przyjechała na miejsce, nie mogła jednak podjąć interwencji. - Poprzyglądali się tylko i odjechali - relacjonuje zbulwersowany Kot. - To jakiś absurd, ulica jest własnością gminy, a jej jednostka nic nie może zrobić. Nie rozumiem, na jakiej zasadzie droga otrzymuje taki, a nie inny status. Przy ul. Okólnej jest przedszkole, żłobek, szkoła, mieszka tu parę tysięcy ludzi - wylicza.

Paweł Para ze straży miejskiej przyznaje, że w takiej sytuacji patrol ma związane ręce. - Jest luka
w prawie i stąd problemy - mówi. - W sytuacji źle zaparkowanego samochodu brakuje nam podstaw
do interwencji, bo nie jest to sytuacja zagrażająca życiu - dodaje.

Również policja nie ma uprawnień, by odholować pojazd z drogi wewnętrznej, czy też ukarać mandatem kierowcę tarasującego ulicę. - Samo naruszenie przepisów porządkowych niczym nie skutkuje
- przyznaje Krzysztof Burdak, szef krakowskiej drogówki. - Możemy działać dopiero, gdy dochodzi
do kolizji czy wypadku. Najlepszym rozwiązaniem byłoby ustanowienie przez zarządcę drogi strefy zamieszkania, do której odnoszą się przepisy o ruchu drogowym - podpowiada.

Jacek Bartlewicz, rzecznik Krakowskiego Zarządu Komunalnego, który jest zarządcą ponad 800 dróg wewnętrznych w Krakowie, zauważa, że to nie takie proste. Utworzenie takiej strefy poprzedzają analizy, statystyki wypadków, muszą być spełnione liczne wymogi: parkowanie możliwe jest tylko
w wyznaczonych miejscach, prędkość nie może przekraczać 20 km/godz., pieszy ma bez-względne pierwszeństwo.

- Takie ograniczenia można wprowadzić tylko na drogach docelowych, prowadzących do osiedla i nigdzie dalej - mówi Bartlewicz. - A większość dróg wewnętrznych, to drogi tranzytowe, na których odbywa
się normalny ruch. Zakorkowalibyśmy całe miasto - tłumaczy.

Sprawą postanowili zająć się radni miejscy. Chcą zmiany statutu niektórych dróg z wewnętrznych
na gminne.

- Wiem, że będzie się to wiązało z dodatkowymi kosztami, choćby na odśnieżanie czy utrzymanie służb porządkowych - mówi radna Grażyna Fijałkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska