Opozycja w radzie powiatu rozdzierała szaty w jego sprawie, zarzucając szefowej upolitycznianie stanowisk w starostwie. Tymczasem problem sam się rozwiązał. Jeszcze w styczniu i lutym na sesjach rady powiatu radni klubów Samorządny Powiat, Lewica i Demokraci oraz Sprawny Powiat niemal na każdej sesji pytali o Juranda Saternusa.
Starosta Teresa Kramarczyk zatrudniła go na stanowisku doradcy w oparciu o nowe przepisy w ustawie o pracownikach samorządowych. Nowe regulacje prawne pozwalają wójtom, burmistrzom i starostom zatrudniania asystentów bez konkursów - samorządowcy dzięki temu mają możliwość prawną tworzenia własnych gabinetów politycznych.
W Wadowicach Teresa Kramarczyk postawiła na Juranda Saternusa, młodego działacza PiS, związanego wcześniej z młodzieżówką partii, który współpracował przy kampanii wyborczej posłanki Beaty Szydło. Zdaniem opozycji w Radzie Powiatu w Wadowicach, zatrudnienie Saternusa było niepotrzebne.
- To stanowisko, które jest nieprzydatne staroście. Są przecież inni urzędnicy - mówił radny Józef Kozioł.
Starosta Teresa Kramarczyk broniła swojej decyzji, tłumacząc, że Jurand Saternus zajmie się komunikacją wewnątrz starostwa i promocją powiatu. Ale jak się dowiadujemy, od kilkunastu dni pan Jurand nie przychodzi już do pracy. Sam się zwolnił.
- Prawdą jest, że Jurand Saternus już nie pracuje. Dostał inną propozycję i z niej skorzystał. Nie wiem jeszcze, czy będą kolejni asystenci - potwierdziła wczoraj starosta Teresa Kramarczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?