Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Marek Nawara znowu jest w śpiączce

Barbara Ciryt
Marszałek Marek Nawara
Marszałek Marek Nawara Katarzyna Prokuska
Marek Nawara przeszedł operację w Krakowie. Stan marszałka jest poważny, ale stabilny.

Stan zdrowia marszałka Nawary znów jest poważny. Przeszedł on operację w Klinice Neurologii Collegium Medicum UJ w Krakowie i znajduje się w śpiączce farmakologicznej.

Teraz gospodarza województwa małopolskiego czeka seria badań diagnostycznych. Krakowscy medycy konsultują swoje działania z austriackimi lekarzami, którzy przez ponad dwa miesiące leczyli Nawarę po wypadku na stoku narciarskim 20 lutego. Wówczs marszałek doznał obrażeń głowy i wylewu krwi do mózgu. Teraz o szczegółach krakowskich zabiegów nikt nie chce mówić.

Nawara po ponad dwóch miesiącach leczenia szpitalnego w Austrii, z radością wrócił do domu. Dwunastogodzinną podróż przebył bez przygód. Przyjechał z żoną Moniką Karlińską i lekarzem, swoim znajomym Tomaszem Langie.

Inny krakowski lekarz, neurolog Piotr Czapiński, którego nasza gazeta porosiła o opinię zaznacza, że każda podróż dla osób z uszkodzeniem mózgu jest ryzykowna. - Na stan zdrowia wpływa zmiana otoczenia, środowiska, warunków w jakich się znajduje - tłumaczy lekarz.

Szef urzędu marszałkowskiego z Austrii przyjechał prywatnym samochodem.

- Chcieliśmy wysłać karetkę po marszałka - przynaje wicemarszałek Wojciech Kozak. - W Małopolske jest przecież 108 karetek. Wyjazd jednej do Klagenfurtu uzgodniliśmy z dyrektorką krakowskiego pogotowia już miesiąc temu. Bylismy gotowi zapewnić marszałkowi jak najlepszy transport - karetkę z łóżkiem, amortyzującą niedogodności drogi i pełnym serwisem medycznym. Czekaliśmy na sygnał, kiedy ją wysłać. Ale o powrocie marszałka prywatnym samochodem dowiedzieliśmy się z mediów - mówi Kozak.

Wicemarszałek dodaje, że z pewnością lekarze z Kliniki Neurologii Colegium Medicum UJ pod kierunkiem ordynatora Marka Moskały zapewnią Nawarze bardzo dobrą opiekę.

Rodzina pacjenta też ma taką nadzieję. Żona dziękowała wczoraj za wyrazy wsparcia i prosiła jak dotychczas o dalszą modlitwę w intencji swego męża.
Przypomnijmy, że leczenie marszałka trwa od 69 dni.

- 20 lutego Marek Nawara podczas urlopu ulega wypadkowi na stoku narciarskim w austraickich Alpach. Ma wylew krwi do mózgu. Trafia do szpitala w Klagenfurcie.

- 23 lutego, poniedziałek. W Krakowie są odprawiane pierwsze msze o zdrowie marszałka.

Przez 35 dni Nawara pozostaje w stanie śpiączki farmakologicznej.

- 20 marca, piatek. Lekarze przenoszą marszałka Małopolski z oddziału intensywnej terapii na oddział neurologiczny. Zostaje odłączony od respiratora i oddycha samodzielnie. Zaczyna się wybudzanie.
Dwa tygodnie trwa wybudzanie Nawary. Lekarze stymulują jego aktywność mózgową za pomocą zmysłów smaku i węchu. Włączają ulubioną muzykę.

- 28 marca, sobota. Następuje przełom w leczeniu. Marszałek może poruszać rękami i nogami. Poprawia się wzrok. Z badań wynika, że w pniu mózgu nie ma zmian czyli nie ma obawy, że szef urzędu małopolskiego będzie sparaliżowany.

- 24 kwietnia, piątek. Austriaccy lekarze wypisują marszałka ze szpitala w Klagenfurcie. Rusza w podróż do domu i po 12 godzinach dociera do Krakowa.

Są plany, że 4 maja, poniedziałek marszałek Nawara zacznie ćwiczenia rehabilitacyjne w szpitalu wojskowym w Bydgoszczy.

- 27 kwietnia, poniedziałek. Marek Nawara źle się czuje. Trafia na Odział Kliniczny Neurochirurgii i Neurotraumatologii Kliniki Neurologii Colegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

- 28 kwietnia, wtorek. Lekarze uznaja, że konieczna jest operacja. Wykonują ją specjaliści w Krakowie. Po niej utrzymując pacjenta w śpiączce farmakologicznej. Stan Marka Nawary jest stabilny, ale poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska