Wojewoda Jerzy Miller wezwał radnych Krakowa, by odwołali Sonika ze sprawowania mandatu. Zastrzega, że jeżeli tego nie zrobią, to sam pozbawi go funkcji w trybie tzw. zarządzenia zastępczego.
Od kiedy sprawa wyszła na jaw, Sonik nie krył zdziwienia. Tłumaczył, że nigdy nie zatajał sprawowania funkcji zarządcy kamienicy, w której sam ma mieszkanie. Twierdził, że informacje na ten temat można znaleźć w jego oświadczeniu majątkowym. Takiej pozycji w dokumencie próżno jednak szukać. Kilka dni temu radny mówił nam, że za zarządzanie dostaje 1,6 tys. zł miesięcznie netto (ok. 2,2 tys. brutto, czyli 26,4 tys. rocznie). Z rozliczenia finansowego zarządu wynika jednak, że administracja kosztuje rocznie ponad 61 tys. zł. Sonik przyznał wczoraj, że jemu przypada niemal połowa, czyli ok. 30 tys. Skąd więc wzięła się kwota 1,6 tys. zł?- Bo z własnej kieszeni muszę dopłacać do wynajmu lokalu na biuro administracji. Odliczyłem to od swojego zarobku - mówi radny.
Co ciekawe, zarząd wspólnoty kamienicy przy Basztowej (Sonik i druga osoba) w uchwale z 2002 roku zobowiązał się do pełnienia swojej funkcji społecznie. - Ale jako zarząd przejęliśmy administrowanie budynkiem. Trudno robić to za darmo - tłumaczy Sonik.
Podkreśla, że jego zarządzanie ogranicza się tylko do części wspólnej kamienicy (klatki schodowej, ubikacji i elewacji). Śledząc wyniki głosowań wspólnoty można jednak odnieść inne wrażenie. Podpis Sonika widnieje w dokumentach przy nazwiskach wielu właścicieli lokali.
- Mam od nich pełnomocnictwo do głosowania w sprawie uchwał. Wynika to z zaufania do mojej osoby - mówi Sonik.
Radny PO wcześniej w budynku LOT-u wynajmował lokal należący do miasta. Część z niego podnajmował na... biuro administracji tej nieruchomości. Nie posiadał na to zgody magistratu i miasto wypowiedziało mu umowę. Sonik zapewnia jednak, że na podnajmowaniu nie zarabiał, a tracił.
O losach Sonika zadecyduje dziś rada miasta. Żaden z klubów nie ustalił jeszcze, jak zagłosuje. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że bez względu na wynik głosowania wojewoda i tak usunie radnego - mówi Józef Pilch (PiS). W podobnym tonie wypowiada się Bogusław Kośmider (przewodniczący klubu PO) oraz Adam Migdał ("Przyjazny Kraków"). - Wszyscy mają mieszane uczucia co do zasadności wniosku wojewody - mówi Migdał.
Wniosek wojewody
Jerzy Sonik pełni funkcję zarządcy budynku, w którym udziały ma gmina. Wojewoda chce go za to pozbawić mandatu radnego Krakowa. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, radni nie mogą prowadzić działalności zarobkowej z wykorzystaniem własności gminy, w której sprawują mandat. Jerzy Sonik zasiada w krakowskiej radzie miasta od trzech lat. Od 12 lat pełni funkcję administratora kamienicy, która częściowo (ok. 44 proc.) należy do gminy Kraków (współwłaścicieli jest ok. 40). Jeżeli radni nie odwołają Sonika, wojewoda Jerzy Miller zrobi to tzw. zarządzeniem zastępczym. Sonik albo rada miasta będą mogli odwołać się od takiej decyzji do sądu. Do rozstrzygnięcia sprawy Jerzy Sonik pozostanie w składzie rady miasta.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
