Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Mszanie. Prokuratura: To pijany policjant prowadził porsche

Paweł Szeliga
Pożar porsche w Mszanie Dolnej.
Pożar porsche w Mszanie Dolnej. fot. TV28.pl
Limanowscy śledczy nie mają wątpliwości, że to nie właściciel, lecz pijany policjant kierował porsche, które w niedzielę rozbiło się, a następnie spłonęło na ul. Piłsudskiego w Mszanie Dolnej.

Czytaj także:

Dziś do prokuratury doprowadzono 33-letniego właściciela sportowego auta. Usłyszał zarzut udostępnienia kluczyków pijanemu policjantowi, przez co spowodował zagrożenie utraty życia lub zdrowia uczestników ruchu. Grozi za to do pięciu lat więzienia.

– Zebrany materiał dowodowy dał podstawę do przedstawienia takiego zarzutu – przekonuje Janina Tomasik, prokurator rejonowy w Limanowej. Powołuje się na zeznanie naocznego świadka wypadku oraz opinię biegłego sądowego. Na podstawie obrażeń obu mężczyzn uznał on, że za kierownicą siedział policjant.

Kierowca nie przyznaje się do winy. Nadal utrzymuje, że to on prowadził auto. Jak informowaliśmy, 33-latek zjawił się w niedzielę nad ranem w mszańskim komisariacie, by zgłosić szkodę. Trafił na policjanta, który jest fanatykiem motoryzacji. Do wczoraj uważano, że zabrał go na przejażdżkę sportowym autem.

– Policjant wciąż przebywa w szpitalu – dodaje Janina Tomasik. – Biegły stwierdził, że nie można go jeszcze przesłuchać.
Wobec funkcjonariusza już w niedzielę wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Niecałe pół godziny po opuszczeniu komisariatu był kompletnie pijany. Wiadomo, że nie pił z innymi policjantami, gdyż całą nocną zmianę kilkakrotnie zbadano na obecność alkoholu. Wynik był negatywny.

– Dlatego kluczowe znaczenie będzie miało badanie krwi rannego funkcjonariusza – podkreśla asp. Stanisław Piegza, rzecznik limanowskiej policji. Jak wcześniej pisaliśmy, wzrost stężenia alkoholu z upływem czasu będzie oznaczać, że mężczyzna pił po służbie. Za spowodowanie wypadku po pijanemu grozi do trzech lat więzienia.

Prokuratura nie ujawnia motywów, jakimi miałby kierować się właściciel auta, kryjąc policjanta. Gdy opuści szpital, komendant może zawiesić go w czynnościach. Nie wiadomo jednak jeszcze czy to zrobi.

Właściciel rozbitego porsche ma zakaz opuszczania kraju do czasu wpłaty poręczenia majątkowego w wysokości 50 tys. zł. Gdyby potem nie stawiał się na wezwania, straci pieniądze i może być ścigany na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska