Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółka miejska ma ożywić Nową Hutę. Ciepłe posady czekają

Piotr Rąpalski, Dawid Serafin
Anna Kaczmarz
Władze Krakowa chcą powołać kolejną miejską spółkę. Nowa firma ma poprowadzić projekt "Nowa Huta Przyszłości", czyli za około 2 mld zł przygotować wschodnie tereny miasta pod wielkie inwestycje.

Nowy twór oznacza wydatki na pensje zarządu, rady nadzorczej i pracowników komunalnej spółki. To także utrzymanie biura, delegacje i zapewne sterty papierów. Dlaczego projektem nie może zająć się któraś z istniejących miejskich spółek, jak np. Agencja Rozwoju Miasta, która kończy właśnie jedyne swoje zadanie - budowę hali w Czyżynach? Tym bardziej że w samym magistracie pracują już 2 tysiące urzędników, a w komunalnych firmach - ponad 4,7 tys. osób.

Prezydencki spokój
Przygotowanie terenów dla przedsiębiorców, pozyskanie pieniędzy z Unii Europejskiej, poszukiwania nowych inwestorów, promocja - to najważniejsze zadania nowej spółki. Tymczasem drogi w Nowej Hucie i tak ma budować Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu - największa jednostka miejska, kanalizację kładzie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, do poszukiwania inwestorów magistrat ma całe biuro przy ulicy Brackiej, a promocją zajmuje się jeden z magistrackich wydziałów.

Urzędnicy przekonują, że powołanie spółki jest konieczne, aby projekt miał szanse realizacji. Prace miałaby rozpocząć od nowego roku. Wcześniej jednak, zarówno radni Krakowa, jak i sejmiku wojewódzkiego muszą zaakceptować ten pomysł. Pierwsi mają dyskutować o tym na najbliższej sesji. O ich zgodę spokojny jest Jacek Majchrowski.

- Panuje powszechne przekonanie, że projekt "Nowa Huta Przyszłości" jest bardzo ważny dla rozwoju miasta - zauważa prezydent Krakowa.

Platforma chce spółki
Włodzimierz Pietrus, radny Prawa i Sprawiedliwości, ma wątpliwości, czy nowa spółka jest konieczna.
- Obawiam się, że jej stworzenie w doraźnym celu ma przynieść nowe etaty - mówi Pietrus. - Pozyskiwanie działek to obowiązek Wydziału Skarbu. Promowaniem różnych przedsięwzięć też zajmuje się urząd. Potrzebna jest tylko osoba, która by koordynowała projekt, spinała w całość. To maksymalny wydatek etatowy potrzebny w tej sytuacji.

Rządzący klub radnych Platformy Obywatelskiej popiera pomysł prezydenta Majchrowskiego. - Żaden wydział Urzędu Miasta nie poradzi sobie z tak dużym projektem - uzasadnia swoje stanowisko Grzegorz Stawowy, szef klubu PO.

Dodajmy, że dzięki koalicji z prezydentem Majchrowskim sporo działaczy tej partii i osób z nią związanych znalazło w tym roku zatrudnienie w spółkach miejskich. Nowa byłaby już 19., w której udziały mają władze Krakowa. Kapitał zakładowy "Nowej Huty Przyszłości" to 2 miliony złotych. Połowę tej sumy ma dać marszałek województwa, a drugą połowę samorząd Krakowa.

Dołożone zadanie
Prezydent Krakowa przekonuje, że projektu wielkich zmian w Nowej Hucie nie można powierzyć istniejącym firmom miejskim, jak choćby Agencji Rozwoju Miasta.

- Nowa spółka będzie miała bardzo szeroki zakres zadań związanych z terenami w Hucie - zaznacza Majchrowski. - Jeżeli ma być skuteczna, musi być wyspecjalizowana. Nie może to być zadanie "dołożone" innej spółce. Niebawem jednak tym już istniejącym ubędzie zadań. ARM kończy budować halę w Czyżynach. Ma nią zarządzać, dopóki nie znajdzie operatora. Krakowski Holding Komunalny prowadzi jeden duży projekt - budowę spalarni odpadów w Mogile. Zakończenie inwestycji zaplanowano w 2015 roku. Wtedy też unijne dotacje powinny powędrować do "Nowej Huty Przyszłości". Czy zatem KHK nie mógłby zająć się tym projektem? Może razem z ARM?

Kosztowne posady

Radni PO i prezydent Majchrowski twierdzą, że nie, i planują nową spółkę. Na razie nie wiadomo dokładnie, jakie będzie generować koszta. Według Stawowego, może to być około miliona zł rocznie. Jednak aby się zamknąć w tej kwocie, firma musiałaby być naprawdę malutka - koszta działalności np. ARM (zatrudnia 19 osób) wyniosły w zeszłym roku 3,1 mln zł. Zysku nie odnotowano.

Ostateczny koszt spółki zależy m.in. od tego, ile osób znajdzie w niej zatrudnienie i jak wysoko wynagradzane. W ARM w ubiegłym roku wydano na pensje 856 tys. zł, w KHK (18 pracowników) - 1,87 mln (to najmniejsze miejskie spółki).
Najwięcej zarabiają oczywiście szefowie - w zarządzie "Nowej Huty Przyszłości" ma zasiadać od jednej do trzech osób. Prezes może liczyć na ok. 14 tys. zł miesięcznie, jego zastępcy na podobne kwoty (tak jest w innych spółkach miejskich). Nie ustalono jeszcze, ile osób będzie liczyć rada nadzorcza (z reguły pięć-sześć). Średnia płaca każdego z jej członków to około 3,5 tys. zł miesięcznie.

Dobry pomysł, ale...

- Spółki celowe to dobre narzędzie, ale trzeba się nim właściwie posługiwać - komentuje ekonomista Ireneusz Jabłoński z Centrum im. Adama Smitha - To częsta metoda pracy w biznesie. Dzięki temu łatwej i sprawniej można ściągać partnerów, zarządzać przedsięwzięciem i jego finansami - dodaje.

Prywatny biznes to jednak co innego niż gmina. A jak się już nieraz okazywało w Krakowie, intratne posady w miejskich spółkach służą często jako polityczne podziękowania za udzielone poparcie czy karta przetargowa w magistrackich rozgrywkach.

wsp. Karolina Gawlik

Ten pomysł ma ożywić Nową Hutę

Projekt "Nowa Huta Przyszłości", to wspólne przedsięwzięcie Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa i Marka Sowy, marszałka województwa. Pomysł, który wstępnie oszacowano na 2 miliardy złotych, ma na celu zagospodarowanie 5,5 tysiąca hektarów. Pod inwestycje przewidziano obszar pomiędzy Wisłą na południu, ulicami Bulwarową i Klasztorną na zachodzie oraz północną obwodnicą miasta i jego wschodnią granicą. Osią całego projektu ma być ulica Igołomska.

- To bardzo ważne zadanie dla miasta, chcemy w ten sposób ożywić Nową Hutę, by stała się atrakcyjna i przyciągnęła nowych mieszkańców - mówi Elżbieta Koterba, wiceprezydent Krakowa.

Zgodnie z założeniami projektu, za kilkanaście lat w okolicach kombinatu i Przylasku Rusieckim ma powstać park technologiczny, specjalna strefa gospodarcza, tereny rekreacyjne i Błonia 2.0.

- To wielowarstwowe zadanie. Skupia wiele różnych funkcji, od pracy przez wypoczynek, a na mieszkalnictwie skończywszy. W ten sposób chcemy ściągnąć tam nowych mieszkańców i inwestorów - wyjaśnia Koterba.

Napisz do autorów:
[email protected], [email protected]

Czy Kraków potrzebuje nowej spółki miejskiej? Skomentuj na naszej stronie

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska