Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoch: Trzeba patrzeć przed siebie, czasem pod stopy

Rozmawiał Przemek Franczak
W ubiegłym sezonie Kamil Stoch dwukrotnie wygrywał zawody Pucharu Świata, a w klasyfikacji generalnej cyklu zajął 3. miejsce. W sumie 26-letni zakopiańczyk ma na koncie 7 zwycięstw w PŚ
W ubiegłym sezonie Kamil Stoch dwukrotnie wygrywał zawody Pucharu Świata, a w klasyfikacji generalnej cyklu zajął 3. miejsce. W sumie 26-letni zakopiańczyk ma na koncie 7 zwycięstw w PŚ Anna Kaczmarz
Z Kamilem Stochem, najlepszym polskim skoczkiem narciarskim, rozmawiamy o planach, igrzyskach i marzeniach.

O czym myśli mistrz świata przed początkiem olimpijskiego sezonu?
O dobrych skokach. O tym, co czeka mnie w najbliższym czasie, o pierwszych zawodach.

Nie o igrzyskach?
Nie, na razie są na dalszym planie. Mam je gdzieś w głowie, ale teraz skupiam się na pierwszych startach. Chcę odpowiednio do nich podejść. Nie chcę ani przedobrzyć z motywacją, ani podejść zbyt lekceważąco. Potrzebna jest równowaga.

Wszystko zaczyna się w Klingenthal, a to jedna z Pana ulubionych skoczni.
To prawda, ale nie podchodzę do tego na takiej zasadzie, że skoro ulubiona, to na pewno wygram. Wszystko zależy od dyspozycji. Na własnej skórze przekonałem się o tym w Letnim Grand Prix. Tamten konkurs pokazał mi, że nawet na mojej ulubionej skoczni mogą się dziać różne rzeczy [Stoch na początku października zajął tam 50. miejsce].

Rok temu początek sezonu był koszmarny w waszym wykonaniu. Powtórki nie będzie?

Myślę, że nie powinno być, ale przekonamy się wkrótce. Na pewno to, co zdarzyło się rok temu, było dla nas bardzo trudną sytuacją, ale najwyraźniej musieliśmy coś takiego przeżyć. Dzięki tamtej historii jesteśmy mądrzejsi i mocniejsi.

Poza tym zawsze możliwy jest happy end. Jak w ubiegłym sezonie.
Oczywiście, że tak. Hm, jeśli teraz wszystko miałoby się tak samo potoczyć, to czemu nie? [śmiech].

Czego was jednak nauczył tamten traumatyczny start?
Żeby się zbytnio nie napalać. I żeby nie dawać się podkręcać dziennikarzom, którzy pompują balon [śmiech]. Nie da się nic założyć przed pierwszymi zawodami. Wyjdzie jak wyjdzie. I w zależności od efektów będziemy reagować.

Ale optymizm jest?
Na pewno jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu. I wiemy, jak do niego podejść, jakie mamy cele. Ale początek zawsze jest trudny. To w zasadzie taki test, jak wypadamy na tle innych, jak wyglądamy sprzętowo. W tym wszystkim trzeba jednak skupić się w głównej mierze na sobie, twardo stąpać po ziemi.

Na kogo trzeba będzie uważać? Na Austriaków, którzy latem się przyczaili?
Właśnie o tym mówię: nie trzeba się na nikogo oglądać. Trzeba patrzeć przed siebie, czasem pod stopy. Trzeba robić swoje.

Rok temu początek sezonu zawaliliście też trochę przez kwestie sprzętowe. Teraz nic was nie zaskoczy?

Nie sądzę, żebyśmy odstawali. Mamy sprzęt na najwyższym poziomie, a parę rzeczy takich, których nie mają inne kraje. Ale wszystko zweryfikują zawody. Generalnie jednak jestem spokojny przed inauguracją.

Przystąpicie do niej jako jedna z najmocniejszych drużyn, brązowi medaliści mistrzostw świata. Szlachectwo zobowiązuje.
Przez wiele lat pracowaliśmy na to, żeby nie było tylko jednego mocnego zawodnika, ale żeby było nas kilku, albo nawet kilkunastu. Jako cała drużyna zrobiliśmy niesamowity postęp, krok milowy. Teraz klucz do sukcesu tkwi w tym, żebyśmy się wszyscy wzajemnie wspierali. Tak jest i ja się z tego bardzo cieszę. Atmosfera jest doskonała.

Co się z tego urodzi? Olimpijskie medale?

Postaramy się - ja i cała drużyna - zrobić w Soczi to, co do nas należy, ale żadnych obietnic nie złożę. To jest sport. My nie powinniśmy zakładać sobie teraz medali na szyję. Trzeba marzyć, zrobić wszystko, żeby te marzenia spełnić, ale powolutku. Ja na razie staram się myśleć o tym, co czeka mnie w najbliższym czasie.

Stawia Pan sobie jednak coraz ambitniejsze cele?

Tak, chcę się rozwijać, bynajmniej nie osiągnąłem jeszcze nic, co sprawiałoby, że mógłbym osiąść na laurach. Mam jeszcze sporo sportowych planów. Starczy tego na parę lat kariery. A igrzyska? Zawsze powtarzałem, że moim marzeniem jest usłyszeć na nich Mazurka Dąbrowskiego i postaram się zrobić wszystko, żeby to osiągnąć. Mam jednak na uwadze, że nie zawsze można dostać to, czego się chce.

Jak zapytają, czy będzie Pan chorążym polskiej ekipy, to co Pan odpowie? Weźmie Pan flagę?
To duże wyróżnienie, honorowa sprawa, ale musiałbym się skonsultować z trenerem, czy byłoby to dobre w kontekście późniejszego startu. Bo z tego co słyszałem otwarcie trwa długo i jest przyjemne tylko dla widzów. Ale w każdym razie "klątwy chorążego" się nie boję, jeśli takie było tło pytania [śmiech].

Rozpędzają się olimpijskie plany Krakowa. Pan jest za?

Muszę dobrze przemyśleć odpowiedź.

Mamy czas.

Organizacja igrzysk na pewno byłaby niesamowitym wydarzeniem. Może nawet sam postarałbym się na nich wystąpić. Ale… cóż, muszę to powiedzieć: gdy nasze władze zabierają się za modernizację obiektów sportowych, to jest krucho. No i uważam, że najpierw trzeba stworzyć bazę w postaci zawodników. Jeżeli chce się organizować igrzyska, chce się coś na nich osiągnąć, to potrzeba infrastruktury, dużo pieniędzy, dużo czasu. Ale życzę wszystkim, sobie również, żeby te igrzyska w Polsce były i miał kto na nich startować.

No, skoczków mamy.

Na razie.

To pokolenie do 2022 roku powinno dociągnąć.

Ale na igrzyskach nie startują tylko skoczkowie. Powiem tak: trzymam kciuki, lecz sporo się musi zmienić, żeby to miało ręce i nogi.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska